Miało to miejsce dzień po tym, jak wydał decyzję nakazującą irlandzkiej firmie Eircom zablokowanie swoim klientom dostępu do serwisu The Pirate Bay.
reklama
We wrześniu 2009 weszła w życie w Irlandii blokada serwisu The Pirate Bay. Dotyczyła ona jednak tylko klientów firmy Eircom, największego dostawcy internetu na wyspie. Było to częścią porozumienia z organizacją IRMA, reprezentującą przemysł rozrywkowy. Oprócz tego w kwietniu roku 2010 Sąd Najwyższy w Dublinie wyraził zgodę na odłączanie internautów od sieci w wyniku procedury tzw. trzech ostrzeżeń. To także było częścią porozumienia.
Pierwsze listy do internautów wysłane zostały już w maju ubiegłego roku, jednak rok później wyszło na jaw, że otrzymywały je również osoby z p2p mające niewiele wspólnego. Sytuacja taka miała miejsce także w innych krajach, nie było więc specjalnego zdziwienia. Od razu jednak w wątpliwość poddano całą procedurę.
Taki obrót spraw nie spodobał się zapewne wielu irlandzkim internautom. Jak podaje serwis The Irish Times, sędzia Peter Charleton, który w roku 2009 wydał decyzję o blokadzie szwedzkiego serwisu, stał się obiektem pogróżek. Już następnego dnia po decyzji miały trafić do niego groźby, o czym poinformowały go irlandzkie służby specjalne.
Podczas konferencji prasowej sędzia poinformował, że straszono go włamaniami do jego komputera celem kradzieży danych karty kredytowej, za pomocą których zamówiono by do jego domu mnóstwo pizzy, a także prostytutki. Na jego komputerze miałaby także znaleźć się dziecięca pornografia.
Nie wiadomo, czy irlandzkim służbom udało się zatrzymać osoby odpowiedzialne za groźby pod adresem sędziego.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*