Rozwiązanie Safety Pilot, które ma zapobiegać wypadkom dzięki komunikacji między samochodami, jest testowane w mieście Ann Arbor we współpracy z Uniwersytetem Michigan. Sama koncepcja nie jest nowa, ale jej wdrożenie świadczy o prawdziwym postępie cywilizacyjnym.
Osoby zainteresowane motoryzacją wiedzą, że w jej historii powstało wiele rozwiązań bezpieczeństwa, których nigdy nie wdrożono. Jednocześnie obserwujemy rozwój jednostek napędowych, które znacznie przekraczają zwykłe potrzeby. Ludzie chcą jeździć coraz szybciej i wygodniej, ale niekoniecznie bezpiecznie. Otrzeźwienie przychodzi dopiero po tragediach.
Współcześnie jazda mogłaby być dużo bezpieczniejsza, gdyby wykorzystać technologie ICT. Potwierdzają to automatyczne samochody Google. Zautomatyzowane auta są jednak drogie, bo trzeba w nich umieścić sporo technologii. Rozwiązaniem alternatywnym są technologie:
Takie rozwiązania stały się przedmiotem testu, który prowadzony jest w Ann Arbor w stanie Michigan. Naukowcy z Uniwersytetu Michigan wraz z amerykańskim Departamentem Transportu sprawdzą, jak działa technologia Safety Pilot, która łączy w sobie cechy V2I oraz V2V.
Testy będą kosztować 22 mln USD. Urządzenia do bezprzewodowej komunikacji zostaną zainstalowane w 3 tys. samochodów różnego typu - osobowych, ciężarowych, w autobusach. Będą się one komunikować między sobą oraz ze światłami ulicznymi, znakami i innymi elementami infrastruktury drogowej w północno-wschodniej części miasta Ann Arbor.
Faza testowania potrwa rok, ale wszystkie zakładane prace związane z programem będą prowadzone przez 30 miesięcy. Kierowcy korzystający z testowanych urządzeń będą przede wszystkim szybciej ostrzegani o różnych nietypowych sytuacjach na drodze, np. gdy jedno z aut gwałtownie zahamuje lub zmieni pas. Ostrzeżenia będą wyświetlane w kabinie.
Testowane rozwiązanie można porównać do Wi-Fi. Auta, które znajdą się w określonej odległości, będą mogły się ze sobą łączyć, przekazując sobie istotne informacje lub podając je dalej. W ramach testów używane będą także urządzenia do śledzenia reakcji kierowców na ostrzeżenia. Ostatecznie trzeba ustalić, czy Safety Pilot faktycznie zwiększa bezpieczeństwo.
Amerykanie dostrzegają korzyści inne niż zmniejszenie liczby wypadków. Jeśli Safety Pilot się przyjmie, powstanie rynek instalowania i obsługi tego typu urządzeń, a to oznacza nowe miejsca pracy i wpływy z podatków.
Amerykanie są też otwarci na motoryzacyjne nowinki. Przeprowadzone w USA badania J.D. Power and Associates potwierdziły, że co piąty kierowca raczej lub z pewnością zakupiłby auto z funkcjami autonomicznej jazdy, przy czym częściej są do tego skłonne osoby młode i zainteresowane droższymi modelami. W maju br. Kalifornia przyjęła prawo pozwalające na korzystanie z aut sterowanych automatycznie.
Poniżej film prezentujący rozwiązanie Safety Pilot:
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|