Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Rząd USA kończy związek z przemysłem rozrywkowym? Możliwe. To efekt ACTA/SOPA

09-07-2012, 08:18

Powstający właśnie TPP będzie bardziej zrównoważony niż ACTA? Cóż... przemysł amerykański naprawdę potrzebował ACTA, ale porozumienie przepadło, bo wytwórnie nagraniowe chciały zbyt wiele. Rząd USA może już nigdy nie zrobić tego błędu. W ramach negocjacji nad porozumieniem TPP (braciszkiem ACTA) ograniczenia prawa własności intelektualnej będą traktowane poważnie.

Dziennik Internautów od dawna pisze o tym, że amerykański przemysł nagraniowy i amerykański rząd są bardzo blisko. Od lat przemysł dyktuje coś władzom, ale robią się z tego same problemy i prędzej czy później amerykański rząd może zakończyć ten toksyczny związek.

Wiceprezydent USA i szef MPAA. Ten związek może się boleśnie zakończyć
fot. Phil Noel / Connecticut Post - Wiceprezydent USA i szef MPAA. Ten związek może się boleśnie zakończyć

Pierwszy objaw tej zmiany znajdziemy w komunikacie amerykańskiego Przedstawiciela ds. Handlu (USTR). Czytelnicy DI wiedzą, że ten amerykański urząd, na czele którego stoi Ron Kirk, prowadzi obecnie negocjacje w sprawie kontrowersyjnego paktu TPP. Ten dokument jest w wielu miejscach nawet bardziej groźny niż ACTA, a jego cel jest podobny - ma on wyeksportować amerykańskie myślenie o własności intelektualnej do innych państw.

Czytaj: TPP: Tylko lobbyści mogą wiedzieć wszystko i to jest przejrzystość!

W komunikacie USTR czytamy, że prawo autorskie musi być porządnie zrównoważone, aby uwzględniało interesy wszystkich stron i służyło promowaniu dzieł. Zaskakujące prawda? W związku z tym USTR zapowiada, że w TPP znajdą się zapisy dotyczące wyjątków i ograniczeń w prawie autorskim. USTR chce, aby te wyjątki i ograniczenia zagwarantowały nieskrępowane informowanie, krytykę, nauczanie i prowadzenie badań.

Wyjątki, których przemysł nie chce

TPP nadal jest dokumentem negocjowanym w tajemnicy, ale zaskakujące jest to, że na tym etapie negocjacji mówi się o wyjątkach i ograniczeniach w prawie autorskim.  W negocjacjach ACTA w ogóle o tym nie mówiono.

Pod pojęciem "wyjątków i ograniczeń" należy rozumieć m.in. dozwolony użytek w prawie autorskim. Jest to założenie, że w niektórych przypadkach można rozpowszechnić dzieło bez zgody autora (np. w celach edukacyjnych). Istotnym ograniczeniem jest funkcjonująca w prawie amerykańskim np. doktryna pierwszej sprzedaży (first-sale doctrine). Zakłada ona, że nabywca legalnie dokonanej kopii chronionego dzieła ma prawo przekazać tę kopię innej osobie. To są właśnie wyjątki i ograniczenia.

Przemysł praw autorskich nienawidzi tych wyjątków. Dowodem tej nienawiści jest komentarz przedstawiony przez organizacje przemysłowe przy okazji przeglądu wyjątków w prawie autorskim dokonywanego przez U.S. Copyright Office. W komentarzu tym stwierdzono, że ripowanie płyt DVD na własny użytek powinno być zabronione. Dotyczy to tworzenia kopii zapasowej i przenoszenia filmu na inne urządzenie. MPAA uważa, że jeśli chcesz coś oglądać na innym urządzeniu, powinieneś to kupić drugi raz (sic!).

Tak więc widzicie, że amerykański rząd robi naprawdę istotny krok do przodu, negocjując o "wyjątkach i ograniczeniach" w TPP.

Efekt ACTA?

Prawdopodobnie jest to efekt ACTA. Co prawda, komunikat USTR o wyjątkach został wydany dzień przed głosowaniem ws. ACTA, ale większość ludzi spodziewało się upadku ACTA.

Sonda
Kiedy rząd USA zrezygnuje ze służenia przemysłowi rozrywkowemu?
  • już niebawem
  • w dalszej przyszłości
  • nigdy
wyniki  komentarze

ACTA miała pierwotnie dotyczyć walki z podróbkami, ale naciski przemysłu muzycznego zamieniły ją w dokument "antypiracki", a nawet "antyinternetowy". Nie tylko przemysł muzyczny potrzebował ACTA, ale to właśnie przemysł muzyczny spowodował upadek ACTA, wprowadzając do paktu zapisy stanowiące wprowadzenie do "prawa trzech ostrzeżeń". Ludzie się tego bali. Gdyby ACTA miała jedynie ograniczyć dostęp do leków biednym dzieciom gdzieś w trzecim świecie, nikt by się tym nie przejął (wiem, to smutne).

USTR z pewnością uwzględni to wszystko w swojej polityce. Skoro przemysł nagraniowy "psuje" dość udane umowy, to trzeba przestać go słuchać.

Toksyczny związek z przemysłem nagraniowym jest dla amerykańskiego rządu powodem jeszcze innych problemów. SOPA była wpadką nad wpadkami. Głośno robi się też w związku ze śledztwem ws. Megaupload, a to istna farsa. Ludzie dowiadują się o nielegalnych nakazach, o zgodzie na niszczenie dowodów i tym podobnych świństwach, a to wszystko mogło odbyć się na prośbę przemysłu filmowego. Amerykański rząd naprawdę ma powody, aby zmienić swoje stosunki z RIAA i MPAA.

Czytaj: Megaupload zamknięte przez wiceprezydenta USA? Cóż, to prawdopodobne


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *