Nowa wersja iTunes z usługą iTunes Match pojawiła się wczoraj. Posiadacze "pirackiej" muzyki uzyskają do niej dostęp przez usługę chmurową za 25 dolarów. To chwila historyczna, bo wielkie wytwórnie po raz pierwszy otwarcie zarobią na piratach. Czy zainspiruje to przemysł do wsparcia nowych modeli dystrybucji muzyki?
reklama
Usługa iTunes Match jest dostępna od wczoraj, wraz z aktualizacją iTunes. Rynek czekał na nią od czerwca 2011 roku, kiedy to Steve Jobs przedstawił ją jako element usługi iCloud.
iTunes Match umożliwia przeniesienie swojej kolekcji plików MP3 do chmury, ale bez konieczności ręcznego przesyłania plików. Najpierw skanowana jest kolekcja użytkownika, a potem rozpoznane utwory pojawiają się chmurze w jakości 256 kbps ACC. Korzystanie z usługi kosztuje niecałe 25 USD. Dzięki iTunes można stworzyć chmurową kolekcję obejmującą do 25 tys. piosenek (nie licząc utworów zakupionych w iTunes).
Gdy tylko firma Apple ogłosiła zamiar uruchomienia iTunes Match, zaczęło się mówić o tym, że usługa stanowi "amnestię" dla piratów czy też umożliwia "legalizację" kolekcji plików MP3, które mogą pochodzić z różnych źródeł. Niezależnie od tego, jak to nazwiemy, wydawcy muzyki będą mogli zarobić. 70% opłat za usługę ma trafiać właśnie do nich.
Warto zauważyć, że monetyzacja pirackiej muzyki to nie był pomysł Apple'a. Coś podobnego już wcześniej proponowali m.in. twórcy usługi Beyond Oblivion, w których zainwestował m.in. koncern Ruperta Murdocha. Jeszcze inny pomysł miał duński startup 7 Sky Media, który proponował rozwiązanie osadzone w sprzęcie lub oprogramowaniu, które w czasie odtwarzania muzyki będzie wyświetlało reklamy. Przychód z tych reklam miał być przekazywany posiadaczom praw autorskich.
Nie bez powodu to właśnie firma Apple jako pierwsza wprowadziła "amnestię dla piratów". Sklep iTunes uczynił z Apple'a czołowego dystrybutora muzyki cyfrowej, co dało firmie dobrą pozycję negocjacyjną. Największym problemem we wprowadzaniu nowych modeli biznesowych w sprzedaży muzyki jest bowiem dogadanie się z wytwórniami. Apple przekonał wytwórnie najpierw, że opłacalna może być sprzedaż pojedynczych piosenek w stosunkowo niskiej cenie. Potem udało się zerwać z obowiązkowym stosowaniem DRM.
Inni rynkowi giganci nie mają takiego wpływu na wytwórnie. Google jest firmą, której posiadacze praw autorskich po prostu nie lubią, a Amazon pozwolił sobie na niepytanie ich o zdanie w czasie wprowadzania na rynek swojego "muzycznego schowka".
Może się jednak okazać, że sukces iTunes Match przekona wytwórnie muzyczne do bardziej przychylnego spoglądania na monetyzację "pirackiej" muzyki. W chwili obecnej osiągnięcie tego celu nie wydaje się problemem technicznym. Trzeba przekonać ludzi do zmiany poglądów, a to nigdy nie było łatwe.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|