Po burzy wokół ACTA mówiło się o reformie praw autorskich w Unii. Reformy jeszcze nie ma, ale rusza inicjatywa "Licencje dla Europy", w ramach której mają się odbyć dyskusje o problemach prawa autorskiego we współczesnym świecie. Niestety te dyskusje mogą być stronnicze.
reklama
Jeszcze w grudniu ubiegłego roku Dziennik Internautów pisał o tym, że jest szansa na dostosowanie prawa autorskiego do realiów internetu w Unii Europejskiej. Spodziewaliśmy się nawet, że mogłoby dojść do zalegalizowania wymiany plików jako formy kopiowania na użytek prywatny. Mogło się wydawać, że po burzy wokół ACTA istnieje odpowiedni klimat do rozmów na taki temat.
Reforma praw autorskich w UE wydaje się jeszcze odległa, ale dziś ruszyła inicjatywa pod nazwą Licences for Europe, czyli Licencje dla Europy. Mówiąc najogólniej, ma to być okazja do przedyskutowania problemów prawa autorskiego we współczesnym społeczeństwie informacyjnym. Inicjatywę wspiera trzech komisarzy UE - Michel Barnier (rynek wewnętrzny), Androulla Vassiliou (edukacja i kultura) oraz Neelie Kroes (agenda cyfrowa).
Barnier ma nadzieję na rozwiązanie takich problemów, jak transgraniczna dostępność usług online, dostępność europejskich produkcji w internecie oraz stymulowanie rynku re-use (ponownego wykorzystywania danych z sektora publicznego).
Kroes chciałaby przede wszystkim udowodnić, że prawa autorskie i nowe technologie mogą jakoś ze sobą współgrać. Z kolei Vassiliou interesuje się przede wszystkim wspieraniem innowacji i różnorodnością oferty kulturalnej.
Niestety wszyscy komisarze wydają się podchodzić do sprawy raczej z dystansem niż z nadzieją na wielkie przełomy. Nawet Neelie Kroes, która w przeszłości krytykowała system praw autorskich, zauważając, iż nie służy on wykarmianiu artystów ani innowacji, dziś w swoim wystąpieniu mówiła, że nie jest zwolenniczką bardzo zdecydowanych działań legislacyjnych. Wspomniała, że trzeba raczej "dostosować praktyki" i pozbyć się "kosztownych nieefektywności" niż zmieniać prawo.
Na stronie Komisji Europejskiej dostępne jest przemówienie Neelie Kroes, a także przemówienie Androulli Vassiliou i Michela Barnier.
Nadzieja na przełom może w naszych oczach runąć, jeśli zapoznamy się z opinią grupy obywatelskiej La Quadrature du Net, która będzie uczestniczyć w uruchomionych dyskusjach, ale będzie też jedną ze stosunkowo nielicznych zaangażowanych w nie organizacji niezwiązanych z przemysłem praw autorskich.
Rzecznik grupy Jérémie Zimmermann uważa, że inicjatywa Licencje dla Europy to będzie "parodia debaty", która zastąpi konieczną reformę. Zimmermann zauważył, że 78% grupy roboczej odpowiedzialnej za treści tworzone przez użytkowników (tzw. User-Generated Content) stanowią podmioty powiązane z przemysłem. Dlaczego tak?
Już teraz widać, że wśród uczestników dyskusji znacznie będzie przeważać strona "biznesowa". To sugeruje, że raczej nie będzie dyskusji na takie tematy, jak dozwolony użytek i inne wyjątki w prawie autorskim. Będzie to raczej dyskusja o nowych modelach licencjonowania.
Czytaj także: Przy ministerstwie ruszy Forum Prawa Autorskiego. Lepiej późno niż wcale
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|