Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Organizatorzy zbierania podpisów pod wnioskiem o referendum ws. ratyfikacji ACTA ogłosili oficjalny wynik akcji i zapowiedzieli jej przedłużenie na trochę innych zasadach.

Akcję pod koniec stycznia br. zapoczątkowało trzech wrocławskich studentów: Tomasz Pietruszka, Marek Kinstler i Jakub Bartusiak, do których szybko dołączyły tysiące osób z całej Polski. Zbieranie podpisów zakończono 16 marca - wolontariusze zaczęli je wtedy przesyłać organizatorom, a ci zabrali się do ich liczenia i weryfikowania. Mimo problemów z Pocztą Polską, którym jej rzecznik w e-mailu do DI stanowczo zaprzeczył, do inicjatorów akcji dotarło prawie 250 tysięcy podpisów, w tym 211 tysięcy poprawnych.

Można się tego dowiedzieć z wideo zamieszczonego na stronie ReferendumACTA.pl oraz pod tym tekstem. To bardzo, bardzo dobry wynik, z którego jesteśmy naprawdę dumni i zadowoleni - mówi na filmie Tomasz Pietruszka. Czy jest z czego się cieszyć? Jak wynika z Ustawy o referendum ogólnokrajowym, Sejm może (choć nie musi) przeprowadzić takie referendum na wniosek grupy co najmniej 500 tysięcy obywateli. Zapytaliśmy organizatorów akcji, czy można mówić o sukcesie, skoro zebrane podpisy stanowią tylko nieco ponad 2/5 ilości wymaganej? Odpisali nam, że tak.

Problemów było setki, ale to i tak pozwoliło nam na przejście połowy drogi, nie licząc podpisów, które są niepoprawne. (...) Wielu poświęciło kilka godzin swojego życia na zbieranie podpisów i wiem, że są to ludzie gotowi poświęcić jeszcze trochę czasu na dozbieranie. Teraz jest ładna pogoda, która na pewno temu sprzyja. Zbierać można wszędzie, a wniosek o referendum jest bezterminowy, dlatego działamy dalej - czytamy w e-mailu, który otrzymaliśmy w odpowiedzi na nasze pytanie.

Czytaj też: Wnioskujący o referendum ws. ACTA nie chcą współpracy z partiami

Z filmu można się dowiedzieć, że organizatorzy poszukują 100 chętnych osób do pomocy przy ukończeniu akcji. Zgłaszać się można poprzez formularz na stronie: referendumacta.pl/krok-drugi. Poprosiliśmy Tomasza Pietruszkę o skonkretyzowanie, do czego te osoby będą potrzebne, czym się zajmą itp. Otrzymaliśmy następującą odpowiedź: Razem podzielimy się nieco zadaniami. Wszyscy oczywiście będziemy zbierać podpisy i zachęcimy do tego jak największą ilość osób.

Tym razem nie będzie lokalnych punktów. Z osobami, które zgłoszą się do współpracy, inicjatorzy akcji chcą mieć bezpośredni kontakt i - jak zapewniają na swojej stronie - postarają się dla wszystkich zorganizować darmowego kuriera. Jak planują usprawnić zbieranie podpisów, tego na razie nie zdradzają.

Zapytaliśmy, czy zamierzają podjąć (albo już podjęli) jakieś kroki związane ze zgłaszanymi wcześniej problemami z Pocztą Polską. Nie mogliśmy złożyć reklamacji, ponieważ my jedynie odbieramy paczki. Reklamacje mogły składać osoby, które wysyłały wnioski. Chcieliśmy złożyć zawiadomienie do prokuratury o popełnieniu przestępstwa, ale patrząc przyszłościowo, sądzenie się z Pocztą Polską, która jest państwowa, w państwowym sądzie jest bez sensu. Aktualnie czekamy prawie 2 tygodnie na dużą paczkę 20 tysięcy podpisów ze Szczecina, jeśli ta nie dojdzie, będziemy już na pewno prawnie interweniować - poinformowali przedstawiciele ReferendumACTA.pl.

Na pytanie, ile wniosków mogło zaginąć, odpowiedzieli, że nie chcą tego szacować. Wolimy o tym nie myśleć i działać dalej z pozytywną energią, mając wielką wiarę, że uzbieramy już niebawem pół miliona - napisali. O kolejnych etapach akcji będziemy oczywiście informować w DI.

Więcej o inicjatywie ReferendumACTA.pl w DI


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Źródło: DI24.pl