Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Chcemy, aby to było referendum obywatelskie, niepowiązane z żadną opcją polityczną - tłumaczy Marek Kinstler, przedstawiciel zespołu zwolenników referendum skupionych wokół strony referendumacta.pl. Na razie udało się im zebrać pod swoim wnioskiem co najmniej 250 tys. podpisów, ale nie jest to jedyna tego typu inicjatywa w Polsce.

- Z powodu potężnej ilości wolontariuszy oraz punktów odbioru wniosków w około 70 miastach całej Polski oraz świata nie jesteśmy w stanie w tym momencie podać dokładnej liczby podpisów - zastrzegł Kinstler w rozmowie z PAP. Na 3 lutego w wielu polskich miastach zostały zapowiedziane kolejne manifestacje przeciwko ACTA. Istotnym ich elementem ma być zbieranie podpisów pod wnioskiem o przeprowadzenie referendum w sprawie ratyfikacji porozumienia.

Konstytucja RP w art. 125 wspomina o możliwości zorganizowania referendum w sprawach o szczególnym znaczeniu dla państwa. Zapis ten nieco precyzuje Ustawa o referendum ogólnokrajowym - z art. 63 wynika, że Sejm może (ale nie musi) przeprowadzić takie referendum na wniosek grupy co najmniej 500 tys. obywateli. W ubiegłym tygodniu cytowany przez PAP uczestnik akcji zapewniał, że "podpisów będzie ponad milion".

Czytaj także: ACTA: Nie będzie ratyfikacji w Polsce?

Warto zauważyć, że wniosek o pilne zarządzenie referendum ws. ACTA złożyło już Prawo i Sprawiedliwość. Treść wniosku została zaprezentowana na konferencji prasowej w piątek, 27 stycznia, wtedy też zapowiedziano powstanie na Facebooku strony "Powstrzymaj ACTA" (w chwili pisania tego tekstu "lubiło" ją zaledwie 136 osób). Jarosław Kaczyński postulował, żeby od momentu uchwalenia wniosku o referendum do jego przeprowadzenia nie minęło więcej niż sześćdziesiąt dni. Według posłów PiS na karcie głosowania powinno się znaleźć pytanie "Czy jest Pani/Pan za przyjęciem przez Polskę umowy ACTA?".

Pytanie, które chciałby zadać Polakom zespół referendumacta.pl, brzmi podobnie: "Czy jest Pani/Pan za ratyfikacją przez Polskę umowy Anti-Counterfeiting Trade Agreement (ACTA)?". Organizatorzy akcji zbierania podpisów w obu rozmowach z PAP podkreślili jednak jej apolityczność. Nie rozważamy połączenia sił z PiS ani żadną inną partią, ani organizacją polityczną - oświadczył Marek Kinstler.

W podobnym duchu wypowiadali się wcześniej organizatorzy manifestacji przeciwko ACTA w różnych miastach Polski. Na stronie stopacta.com.pl, koordynującej takie działania, można m.in. przeczytać: wyrażamy swój stanowczy sprzeciw wobec prób zawłaszczenia naszych działań przeciwko umowie ACTA do celów agitacji politycznej. Próby takie podejmują działacze i politycy różnych opcji - w ostatnim czasie w szczególności Janusz Palikot i jego ugrupowanie. (...) Wyrażamy stanowczą dezaprobatę wobec takich działań, a także uznajemy je za sprzeczne z podstawowymi zasadami współżycia społecznego i etyki. Społeczny sprzeciw wobec ACTA nie ma charakteru ideologicznego i wszelkie próby jego zawłaszczania szkodzą sprawie.

Czytaj także: Dezorganizatorzy na katowickim proteście przeciwko ACTA

Przypomnijmy, że Ruch Palikota zapowiedział już utworzenie parlamentarnego zespołu ds. ACTA, którego głównym celem będzie "zbudowanie większości dla zablokowania porozumienia". W ostatni weekend działacze partii nie tylko wieszali maski Anonymous na pomnikach, ale zbierali też podpisy pod obywatelskim wnioskiem o krajowe referendum.

Prężnie rozwija się również inna inicjatywa związana ze zbieraniem podpisów, koordynowana przez Wykop przy wsparciu wielu innych serwisów, w tym Kwejka, Demotywatorów czy JoeMonstera. W tym przypadku do akcji można dołączyć, wypełniając formularz na stronie jestemprzeciwacta.pl - w chwili pisania tego artykułu strona informowała o zebraniu ponad 310 tys. "podpisów". Istnieje jednak spore prawdopodobieństwo, że Sejm nie zechce ich uwzględnić.

Z przywoływanej już wcześniej Ustawy o referendum ogólnokrajowym wynika, że dołączony do wniosku wykaz obywateli powinien zawierać "imiona, nazwiska, adresy zamieszkania, numery ewidencyjne PESEL, a także własnoręcznie złożone podpisy obywateli". Strona jestemprzeciwacta.pl - w odróżnieniu od referendumacta.pl - zbiera tylko część z wymienionych w ustawie danych, o własnoręcznie złożonym podpisie nie wspominając.

Warto też zauważyć, że informacje gromadzone na stronie jestemprzeciwacta.pl nie są weryfikowane - osoby dołączające do akcji muszą wprawdzie podać swój adres e-mail, ale nie otrzymują żadnej wiadomości z linkiem, w który trzeba byłoby kliknąć, żeby potwierdzić swój "podpis" (co wydaje się standardem przy różnego rodzaju głosowaniach).

Czytaj także: ACTA: Czas na komitety internautów zamiast protestów


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *