Jeszcze dzisiaj do marszałek Sejmu Ewy Kopacz ma trafić pismo w sprawie zespołu. Do współpracy Elsner zaprosił zarówno posłów opozycji, jak i koalicji. W depeszy PAP, która o tym informuje, nie podano, jakie konkretnie działania podejmie zespół. Wydaje się, że nawet Ruch Palikota wątpi w skuteczność tej inicjatywy. Podczas konferencji Elsner mówił bowiem także o możliwych działaniach partii, gdyby nie udało się "zablokować porozumienia ACTA".

W takiej sytuacji - według posła - Ruch rozpocznie "przegląd wszystkich ustaw, które mają obecnie charakter inwigilacyjny" oraz będzie dążył do utworzenia tzw. Funduszu Misyjnego, który miałby "wykupować prawa autorskie do chronionych dzieł w taki sposób, by na dalszym etapie te dzieła mogły być już swobodnie publikowane i rozpowszechnianie w internecie".

Czytaj także: ACTA: Nie będzie ratyfikacji w Polsce?

Janusz Palikot zapowiedział z kolei pismo do ministra Radosława Sikorskiego w sprawie zainteresowania ambasady USA pracami sejmowych komisji nad dezyderatem dotyczącym ACTA (pisaliśmy o tym w sobotę, w artykule pt. ACTA: Ambasada USA wtrąca się w sprawy ratyfikacji?). Według przedstawiciela ambasady telefon wykonano "w ramach regularnych i rutynowych kontaktów z polskimi władzami", media nagłośniły jednak sprawę jako "skandaliczną".

Tymczasem - jak zauważa prawnik Piotr "VaGla" Waglowski - dane, o które pytała ambasada USA, należą do informacji publicznych i każdy może uzyskać do nich dostęp (kwestionować można tylko formę pytania o takie dane, przywoływana przez Waglowskiego uchwała nie przewiduje udzielania informacji przez telefon). Zamiast zatem oburzać się na Amerykanów, Polacy powinni się uczyć od nich zabiegania o swoje interesy i prawa, w tym przy wykorzystaniu narzędzi mających na celu zapewnienie przejrzystości działania państwa - czytamy w serwisie prawo.vagla.pl.

Czytaj także: ACTA: Czas na komitety internautów zamiast protestów