Przemysł rozrywkowy chyba nie był uczciwy, zachęcając europosłów do głosowania za przyjęciem raportu Gallo. Pod petycjami, jakie trafiły do Parlamentu, znalazły się "podpisy" nieżyjącego reżysera i dziecka. Niektórzy artyści przyznali, że nie podpisywali dokumentu. Sprawy zapewne już nikt dokładnie nie wyjaśni, ale może będzie to dobre ostrzeżenie na przyszłość.
reklama
W środę Parlament Europejski przyjął tzw. raport Gallo, czyli rezolucję w sprawie ochrony praw własności intelektualnej. Dokument jest bardzo restrykcyjny. Szczególnie niepokojące jest to, że stawia on wymianę plikami w sieci na równi z produkcją podróbek leków czy części samochodowych.
Politycy zaniepokojeni przyszłością internetu mówią, że dokument otwiera drogę do wprowadzenia w całej Europie takich rozwiązań, jak prawo Hadopi, czyli odcinanie od sieci za naruszenia praw autorskich w przyśpieszonym trybie, bez normalnej procedury sądowej.
Przemysł rozrywkowy jest natomiast zadowolony i odtrąbił zwycięstwo.
- W dniu dzisiejszym Parlament wysłał wyraźny sygnał dla Komisji Europejskiej, że konieczne jest bardziej radykalne i ukierunkowane podejście do promowania i ochrony praw sektorów kreatywnych w Europie (...) Piractwo stanowi istotne zagrożenie dla miejsc pracy w Europie i jest bezpośrednią przeszkodą dla legalnych przedsięwzięć w przemyśle muzycznym, filmowym, wydawniczym i innych sektorach gospodarki. Parlament Europejski uznał, że rządy nie mogą stać obok w obliczu takiego zagrożenia. Bardzo nas cieszy stanowisko w tej kwestii wyrażone przez sprawozdawcę, panią Marielle Gallo, i cały Parlament - powiedziała Frances Moore, przewodnicząca IFPI.
Szkoda, że w oficjalnym komunikacie IFPI nie powiedziała, w jaki sposób starała się o poparcie dla raportu Gallo. Podobnie jak inne organizacje "branżowe", wysyłała ona petycje podpisane przez przedstawicieli środowiska artystycznego.
Grupa obywatelska La Quadrature du Net przeanalizowała listy sygnatariuszy i znalazła w nich kilka perełek. Przykładowo pod petycją IFPI podpisali się m.in.:
Kto by pomyślał, że Amerykanie interesują się unijną polityką? Również 7-letnie dzieci bardzo się nią przejmują. Warto dodać, że na liście IFPI były zdublowane podpisy lub takie, które należały do całkowicie nieznanych artystów (tzn. trudno stwierdzić, czy te osoby w ogóle istnieją).
Jeszcze ciekawsza jest lista sygnatariuszy pod petycją organizacji Eurocinema zrzeszającej producentów filmowych i telewizyjnych. Podpisali się pod nią:
Również na tej liście są nazwiska osób całkowicie nieznanych, co w przypadku środowiska filmowego jest dość dziwne. Szczegóły można prześledzić na stronie La Quadrature du Net (zob. Liste Eurocinéma oraz Liste IFPI).
Oczywiście powyższe odkrycia nic nie zmieniają. 328 europosłów poparło raport Gallo i mogą oni twierdzić, że wynikało to ze szczerej troski o posiadaczy praw autorskich. Fakty wyraźnie jednak wskazują na to, że europosłowie mogli zareagować na petycje "martwych dusz".
W rzeczywistości na przegłosowanie raportu Gallo naciskało kilka organizacji utrzymujących się z walki z piratami. Prawdziwi twórcy mogli nawet nie wiedzieć, że ich nazwiska zostały wykorzystane do promowania nowej polityki.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|