Oszukiwanie testów emisyjnych przez auta Volkswagena dotyczy także aut z większymi silnikami, włącznie z Porsche Cayenne - uważa amerykańska agencja ochrony środowiska. To nie musi być koniec, bo zapowiedziane jest dalsze badanie aut.
reklama
Afera Volkswagena ma swój dalszy ciąg. Amerykańska agencja ochrony środowiska - EPA - poinformowała wczoraj o oszukiwaniu testów emisyjnych w kolejnych modelach samochodów Volkswagen, Audi oraz Porsche. Chodzi o samochody z sześciocylindrowym, 3 litrowym silnikiem diesla, z rokiem modelowym 2014-2016. Konkretne modele to:
Ta nowa odsłona afery Volkswagena może dotyczyć 10 tysięcy aut sprzedawanych w USA od roku 2014. EPA dodaje, że chodzi również o nieznaną liczbę aut z rokiem modelowym 2016.
Przypomnijmy, że afera Volkswagena wybuchła we wrześniu. Wówczas amerykańska agencja EPA (odpowiedzialna za ochronę środowiska) poinformowała o technologicznym przekręcie dotyczącym samochodów Volkswagen i Audi z czterocylindorowym (2-litrowym) silnikiem diesla. Wydane wczoraj powiadomienie o naruszeniu uzupełnia obraz sytuacji o auta z silnikiem 3-litrowym.
W samochodach instalowano oprogramowanie, które wykrywało czy auto przechodzi test emisji spalin. Oprogramowanie ustalało to na podstawie ustawienia kierownicy, prędkości, czasu pracy silnika i innych parametrów. Gdy tylko auto zaczynało "zwyczajnie jechać", przełączało się w inny tryb pracy. Następowało to dosłownie w ciągu sekundy. Auto stawało się bardziej dynamiczne i zużycie paliwa było korzystniejsze, ale wyrzucało w powietrze więcej szkodliwych tlenków azotu. Obecność tych substancji w powietrzu wiąże się z chorobami serca, atakami astmy oraz innymi chorobami układu oddechowego.
- To bardzo poważna sprawa zdrowia publicznego. ARB (California Air Resources Board - red.) oraz EPA będą nadal przeprowadzać rygorystyczne testy obejmujące więcej model samochodów, aż wszystkie fakty będą znane - zadeklarował Richard Corey, szef ARB.
Jak już pisaliśmy w DI, wątpliwości co do aut Volkswagena pojawiły się już w ubiegłym roku. Istotne było to, że Volkswagen wreszcie się przyznał. Jednak po wczorajszym powiadomieniu EPA firma postąpiła inaczej. W wypowiedzi cytowanej przez CNBC czytamy, że Volkswagen jest zaskoczony nowymi zarzutami EPA, a model Porsche Cayenne jest jego zdaniem w pełni zgodny z wymaganiami.
Konsekwencje afery Volkswagena mogę być odczuwalne także w Europie nie tylko dlatego, że sprawa dotyczy europejskiego producenta. W ubiegłym tygodniu Parlament Europejski przyjał rezolucję mówiącą o tym, że fałszowanie testów poziomu emisji spalin powinno być przedmiotem dokładnego śledztwa. Deputowanie potępili również, że ten skandal podważa wiarygodność całego sektora motoryzacyjnego, który jest głównym czynnikiem wzrostu, innowacji i zatrudnienia w znacznej liczbie państw członkowskich.
Parlament wezwał Komisję do niezwłocznego przyjęcia i wprowadzenia nowego cyklu badań emisji w rzeczywistych warunkach ruchu drogowego oraz wdrożenia go w celach regulacyjnych. Zwrócił też uwagę, że zgodnie z aktualnymi planami Komisji badania te emisji byłyby przeprowadzane jedynie w przypadku emisji NOx i domaga się wprowadzenia tego rodzaju badań dla wszystkich substancji zanieczyszczających.
Inną niezwykle ciekawą konsekwencją afery Volkswagena było jej prawdopodobne wpłynięcie na zasady dotyczące obchodzenia DRM w USA. Amerykanie zrozumieli, że nie można zabraniać ludziom badania aut i majstrowania przy nich, nawet jeśli wiąże się to z obchodzeniem jakichś zabezpieczeń wdrożonych przez producenta.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|