Startupy, a także małe i średnie firmy borykają się z problemem miejsca do pracy. Wynajem własnej przestrzeni jest często drogi i wiąże się z długimi umowami. Na polski rynek wchodzą od jakiegoś czasu rozwiązania z Zachodu, gdzie firmy mogą wynająć miejsce do pracy płacąc za rzeczywistą liczbę pracowników, a nie metry kwadratowe.
reklama
Koncept, o którym mowa, łączy dwa modele: co-creating z tradycyjną powierzchnią biurową. Najemcy mogą korzystać ze wspólnych miejsc jakimi są kuchnia, strefa wypoczynku, sale konferencyjne i toalety. Ponadto każde z przedsiębiorstw wynajmuje osobne jednostki, tak zwane unity, czyli niewielkie przestrzenie oddzielone od reszty. Mają tam do dyspozycji open space’y, gabinety oraz małe salki konferencyjne. Taką przestrzenią jest przykładowo niedawno otwarty BeYOURSeLF, chociaż miejsc tego typu jest już znacznie więcej.
Najemca płaci zwykle nie za powierzchnię a liczbę pracowników. Takie rozwiązanie stwarza firmom możliwość szybkiego reagowania na gwałtownie zmieniającą się sytuację na rynku. Zarówno w momencie wzrostu i zwiększenia liczby pracowników, jak i ewentualnego spadku liczby zatrudnionych, można elastycznie dostosować czynsz do faktycznej liczby osób pracujących na danej powierzchni.
Historia takich miejsc zaczyna się od małych startapowych grup. Teraz jednak staje się odpowiedzią na zapotrzebowanie także dużych firm.
Na podstawie wypowiedzi Tomasza Trzósło, dyrektora zarządzająca JLL Polska i Moniki Szelenberger, Leasing & Asset manager Poland dla newsrm.tv
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|