Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Pozew za piracką transmisję walki, która się jeszcze nie odbyła - AWI

30-04-2015, 12:13

Czy można pozwać kogoś za naruszenie, które dopiero będzie miało miejsce? W świecie praw autorskich wszystko jest możliwe i firma HBO skierowała taki pozew do sądu w Kalifornii. Tłem tej sprawy jest planowana walka Mayweather vs Pacquiao.

robot sprzątający

reklama


Walka bokserska Mayweather vs Pacquiao ma być wielkim wydarzeniem sportowym, ale towarzyszy jej także ciekawe wydarzenie ze światka praw autorskich. Jak donosi The Hollywood Reporter, firmy posiadające prawa do transmisji walki (m.in. HBO) postanowiły pozwać serwisy boxinghd.net oraz sportship.org za naruszenie praw autorskich do transmisji. Co istotne, walka jest planowana na 2 maja, a więc jeszcze się nie odbyła. Pozew mówi wprost, że pozwani mają zamiar udostępniać transmisję, choć oczywiście nie mogli jeszcze tego zrobić. 

Bo oni się chwalą, że będą transmitować!

Pod tym tekstem znajdziecie kopię pozwu. W jego treści znalazł się zrzut ze strony boxinghd.net, który miał być zachętą do oglądania pirackiej transmisji. Według pozywających firm jest to mocny dowód, że dojdzie do naruszenia.

Boxinghd.net

Są też zrzuty ze strony Sportship.org.

Sportship.org

Naruszenie? OK, ale jakie?

Firmy stojące za pozwem domagają się od sądu wydania nakazów, które utrudniłyby przeprowadzenie pirackiej transmisji. W pozwie jest też mowa o ustawowych odszkodowaniach.

Oczywiście nie można wykluczyć, że w tym przypadku mogło dojść do pewnych naruszeń. Strona Sportship.org prezentuje logo HBO i w związku z tym HBO mogłaby dopatrzeć się naruszenia prawa do znaku towarowego. Strony zachęcające do transmisji wykorzystują też wizerunki i nazwiska bokserów. Nie wiemy, co tak naprawdę się na tych stronach znajdzie w dniu walki. Równie dobrze te strony mogą służyć do wypromowania całkiem innych treści. Byłoby zrozumiałe, gdyby firmy stojące za pozwem domagały się po prostu zaprzestania promocji opartej o ich własność intelektualną, ale w tym przypadku chodzi o coś więcej. 

Pozew przeciwko twórcom stron naprawdę dotyczy naruszenia, którego jeszcze nie było. Firmy stojące za pozwem domagają się wydania takich nakazów sądowych, które miałyby zapobiec spodziewanemu naruszeniu, a nie takiemu, które miało miejsce. Wydaje się to wysoce absurdalne. 

Możliwe, że prawnicy posiadaczy praw do transmisji zdają sobie sprawę z tego absurdu. Możliwe, że pozew ma mieć charakter odstraszający, a stworzony wokół niego szum może nawet pomóc w wypromowaniu walki. Nigdy nie należy przedwcześnie sądzić, że prawnik robiący coś głupiego jest po prostu głupi.

FIFA próbowała czegoś podobnego

Możemy jeszcze odnotować, że walka z przewidywanymi naruszeniami nie jest zjawiskiem absolutnie nowym. W ubiegłym roku przy okazji mundialu FIFA ostrzegła serwisy streamingowe o tym, że w czasie mundialu należy się spodziewać publikowania pirackich materiałów. W związku z tym FIFA żądała, by operatorzy stron rozpoznawali te materiały i usuwali je bez specjalnych wezwań.

Takie działanie ze strony FIFA nazwałbym próbą "wywrócenia na lewą stronę" mechanizmu odpowiedzialności w internecie. Zazwyczaj zakładamy, że e-usługodawca nie odpowiada za treść, która nie była zgłoszona jako piracka. Dostawca e-usługi nie musi też monitorować treści. Dlatego FIFA zgłosiła naruszenia, jeszcze zanim nastąpiły, uważając, iż będzie to zobowiązywać dostawców do usuwania naruszeń (wszak piractwo zostało zgłoszone... choć jeszcze nie nastąpiło). 

Nasili się walka z pre-piractwem?

Tak się składa, że w Unii Europejskiej rozważa się obecnie zwiększenie odpowiedzialności po stronie serwisów internetowych. Zwłaszcza przemysł rozrywkowy uważa, że operatorzy usług (np. YouTube) powinni w większym stopniu monitorować treści i sami powinni usuwać naruszenia. Pomysł jest niebezpieczny, bo niby skąd e-usługodawca ma wiedzieć, co jest naruszeniem. Opisana wyżej sprawa daje jedną z możliwych odpowiedzi. Posiadacze praw autorskich mogą dążyć do tego, aby serwisy internetowe miały obowiązek reagować na zgłoszenia przewidywanych naruszeń. Oficjalnie taka propozycja jeszcze nie padła, ale pewne działania posiadaczy praw autorskich pokazują, że życzyliby oni sobie mechanizmu zawiadamiania o naruszeniach przewidywanych. 

Poniżej kopia pozwu.

263446770 Showtime v John Does Complaint And


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              



Ostatnie artykuły: