Niezwykle popularna gra wydaje się być produktem przeznaczonym głównie dla najmłodszych. Czy jednak rzeczywiście tak jest?
Co jakiś czas przeglądam listę najpopularniejszych narzędzi w Google Play. W końcu na nic setki tysięcy aplikacji, skoro w telefonie korzysta się tylko z kilku najpopularniejszych. Czasem udaje się jednak odnaleźć coś naprawdę fenomenalnego.
Ostatnio trafiłem na przykład na Pou. Choć z grami nie spędzam zbyt wiele czasu, to w przypadku Pou liczba pobrań kształtująca się na poziomie kilkudziesięciu milionów szybko przekonała mnie do zainstalowania tytułu w telefonie. Twórcy mają szczęście, że wcześniej nie przyjrzałem się zrzutom ekranu w Google Play, bo całość wygląda naprawdę dziecinnie...
Pierwsze uruchomienie zresztą również było szokiem. Na ekranie głównym widzimy tytułowego Pou, który przypomina - wybaczcie za określenie - gluta albo przy odrobinie wyobraźni ziemniaka. Dalsza część fabuły jest już generalnie prosta: naszym zadaniem jest dbanie o cyfrowego stwora. Dokarmianie, mycie, jedzenie, standard.
Posiadanie różnego rodzaju zwierząt wiąże się z licznymi obowiązkami. Podobnie jest również w przypadku Pou. Wirtualnego stwora nie będzie obchodziło, że chcecie sobie pospać w weekend - będzie piszczał z wnętrzności waszego smartfona, domagając się jedzenia. Od razu wyjaśnię, że Pou "żyje" jako usługa w tle, również gdy nie korzystacie z samej aplikacji.
Dla dorosłej osoby hodowanie Pou może się wydawać po prostu stratą czasu. I pewnie tak jest. W zamian dostajemy jednak sztuczną, bo sztuczną, ale zawsze sympatię cyfrowego stwora. Może to być nawet niezły test dla dzieci, które chcą mieć w domu psa lub kota: mogą najpierw sprawdzić, czy są w stanie podołać chociażby podstawowym obowiązkom.
Jeśli chcecie sprawdzić, czy fenomen Pou zadziała również na Was, grę można znaleźć w Google Play.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
Graph Search: Facebook ma wyszukiwarkę treści znajomych, która je uporządkuje - wideo
|
|
|
|
|
|