Polski rynek komórkowy nie wymaga regulatora
Polski rynek telekomunikacji mobilnej nie jest zagrożony brakiem konkurencji - taki wniosek płynie z analiz przedstawionych na konferencji "Regulacja rynków telekomunikacyjnych w krajach Unii Europejskiej" zorganizowanej przez Polską Izbę Informatyki i Telekomunikacji (PIIT) w zeszły piątek.
Na piątkowej konferencji przedstawiono wyniki badań, które miały sprawdzić, czy na danym rynku panuje efektywna konkurencja. Problem ten przedstawili eksperci z firm T-Mobile, Vodafone i KPMG na przykładzie unijnych badań prowadzonych na różnych rynkach europejskich.
Według Joachima Haasa z T-Mobile, polski rynek komórkowy jest bardzo konkurencyjnym rynkiem, a pozycja klienta jest bardzo mocna.
Haas porównał nasz kraj do Włoch i Węgier, gdzie również działa po trzech operatorów i nie stwierdzono faktu dominacji żadnego operatora, ani tzw. dominacji kolektywnej. Efektem takiego stanu rzeczy jest rosnąca od początku 2003 r ilość użytkowników komórek.
Dla porównania, na rynku irlandzkim stwierdzono kolektywną dominację firm Vodafone i O2, czego objawem były np. kilkuletnie braki obniżek cen usług telekomunikacyjnych oferowanych przez te firmy. Konieczna była interwencja regulatora.
Paul Ryan z Vodafone powiedział, iż stwierdzenie faktu dominacji lub istnienia dominanta kolektywnego na rynku mobilnym jest bardzo trudne, nawet jeśli jedna firma ma na nim spore udziały rynkowe, zaś konkurencja - mniejsze. Dodał jednak, że na polskim rynku nie ma mowy o dominacji kolektywnej ze względu na znaczne obniżki cen. Oznacza to, że regulator nie powinien wkraczać na nasz rynek, bo będzie on podlegał samoregulacji.