Polscy wynalazcy powstrzymają piractwo?
Grupa polskich programistów uważa, że opracowana przez nich technologia może zastopować proceder masowego, nielegalnego kopiowania komercyjnych treści przez piratów. W odróżnieniu od wcześniejszych technologii "antypirackich" pomysł Polaków różni się jednak bardzo istotnym szczegółem - umożliwia wykonanie kopii zapasowej nośnika czyli dozwolonego prawem skopiowania zakupionego oprogramowania.
Technologia - ochrzczona przez jej twórców jako ALAN - została opracowana po niemal 2,5 roku prac koncepcyjnych i testów. Polscy programiści odwołali się do jedynego wspólnego - i jak się ich zdaniem okazało - słabego punktu kopiowania - masowo produkowanych, standardowych nośników.
- Opracowana przez nas technologia polega na weryfikacji fizycznych parametrów zapisanych dysków. Aby wprowadzić technologię w jej podstawowym zakresie wystarczy użyć niestandardowych rozmiarów dysków np. optycznych charakteryzujących się innym rozmiarem pojemności niż spotykane ogólnie na rynku "pustych" nośników - mówi Mariusz Gawruk, współtwórca ALAN-a.
- Najczęściej spotykanym rozmiarem "pustych" dysków w nośnikach optycznych jest rozmiar 736 966 656 bajtów. Jeżeli wprowadzimy nośnik, który będzie mniejszy lub większy choćby o dwa bajty, to nawet jak przegramy idealnie dane na standardową wielkość dysku, dane zostaną rozpoznane jako skutek nielegalnych działań - tłumaczy Mariusz Gawruk.
Według twórców technologii, kluczem jest odpowiednie zakodowanie zawartości dysku w oparciu o trzy parametry będące wynikiem zapisania danych na nośniku - rozmiaru danych, rozmiaru całkowitego dysku oraz wolnego miejsca pozostałego po zapisaniu danych.
Przykładowo, jeżeli przyjąć, że oryginalny nośnik posiada rozmiar np. 800 000 000 bajtów, a dane zapisane na nośniku wynoszą np. 300 000 000 bajtów, to wolne miejsce jakie pozostanie na dysku wyniesie 500 000 000 bajtów. Wykonując nielegalną kopie na standardowym "pustym" nośniku o pojemności np. 736 966 656 bajtów, skopiujemy idealnie dane, czyli rozmiar danych zapisanych wyniesie dokładnie jak w oryginalnym nośniku 300 000 000 bajtów. Jednak rozmiar całkowity nośnika ulegnie zmianie, a tym samym zmniejszy się ilość wolnego miejsca na dysku, które w tym przypadku wyniesie 436 966 656 bajtów.
- Właśnie na tej podstawie jesteśmy w stanie zawsze rozpoznać, że dane zostały skopiowane w sposób nielegalny, niezależnie jaką metodą zostaną powielone. Każde "chronione" dane mogą mieć swoją własną przestrzeń dyskową, czyniąc tym samym nieopłacalną produkcje "pustych" dysków względem pojemności dla danego oprogramowania - wyjaśnia istotę działania ALAN-a Mariusz Gawruk.
Tym, co odróżnia ALAN-a od innego typu zabezpieczeń, w teorii blokujących całkowicie możliwość kopiowania nośnika, jest możliwość legalnego wykonania kopii zapasowej przez dostosowanie pliku do wybranego unikalnego dysku użytkownika.
Technologia działa zupełnie inaczej niż jakakolwiek inna metoda zabezpieczania wartości intelektualnej. Wychodzi z założenia, że nie da się zabezpieczyć "ciągu cyfrowego", które jedno urządzenie potrafi odczytać, a drugie nie potrafi "chwilowo" przegrać, co jest główną przyczyną słabej skuteczności zastosowań bazujących na krótkotrwałej przewadze technologicznej.
ALAN pozwala nie tylko na ochronę danych na wszelkich nośnikach. Ze względu na swoją elastyczność, może służyć do weryfikacji nie tylko danych ale również elementów sprzętowych w urządzeniach elektronicznych - twierdzą twórcy technologii. Właśnie ta elastyczność umożliwia jej zastosowanie w bardzo wielu praktycznych aplikacjach - od ochrony danych przed nieautoryzowanymi działaniami, poprzez kontrolę dostępu do różnorakich urządzeń (komputerów, telefonów, samochodów) aż po systemy weryfikacji dokumentów.