Facebook, MySpace czy Nasza Klasa to kopalnie wiedzy o internautach. W przypadku połowy z nich możemy się dowiedzieć praktycznie wszystkiego - jak się nazywają, gdzie pracują, poznać ich rodziny, adresy domowe czy numery telefonów. Wszystko podane na tacy w przejrzystej formie.
Serwisy społecznościowe powstały z myślą o dzieleniu się swoim życiem nie tylko ze znajomymi, ale także ze wszystkimi innymi zainteresowanymi. Posty na profilach, szczegółowe informacje o nas samych czy wreszcie nasze zdjęcia i filmy pozwalają nas lepiej poznać osobom postronnym. Z drugiej jednak strony brak rozsądku w publikowaniu niektórych informacji może stanowić poważne zagrożenie.
Przeprowadzone przez National Research Center na grupie 2 tysięcy amerykańskich gospodarstw domowych badanie wykazało, że 52 procent użytkowników umieszcza w serwisach tzw. ryzykowne informacje, a więc takie, które pozwalają nas dokładnie zidentyfikować. Oprócz wymienionych już powyżej mogą to być m.in. imiona dzieci, miejsca pracy, adres poczty elektronicznej czy numer telefonu. Sami, z własnej woli, dajemy przestępcom bardzo przydatne informacje.
Wśród najpoważniejszych błędów, jakie internauci popełniają, wymienić można słabe hasła, umieszczanie na profilu pełnej daty urodzenia, podpisywanie imionami zdjęć dzieci czy też wspominanie, że obecnie nie przebywa się w domu. Problemem są także same ustawienia prywatności, jakie oferują poszczególne serwisy.
Po pierwsze, najczęściej wszystkie one ustawione są tak, że cokolwiek opublikujemy na naszym profilu, jest to od razu widoczne publicznie. Po drugie, nierzadko opisy poszczególnych funkcji są niezbyt jasno wyjaśnione, co utrudnia podjęcie właściwej decyzji odnośnie tego, dla kogo dana informacja powinna być dostępna.
Z badania wynika także, że w 2009 roku blisko co dziesiąty internauta padł ofiarą jakichś przestępstw internetowych - najczęściej dotyczyło to osób umieszczających na swoim profilu pełną datę urodzenia, zdjęcia i imiona dzieci, a także pełne adresy domowe. Raport podaje, że w ciągu ostatnich dwóch lat sami Amerykanie stracili w ten sposób około 4,5 mld dolarów.
Zanim cokolwiek o sobie w sieci powiemy, warto się najpierw zastanowić, jak ta informacja mogłaby zostać wykorzystana przeciwko nam. Poświęcenie odrobiny czasu na dokładne zapoznanie się z możliwościami ochrony naszej prywatności w serwisach, gdzie mamy założone profile, także może się opłacić. W ostateczności możemy zrezygnować z korzystania z serwisów społecznościowych. Warto jednak wtedy dopilnować, by wszelkie dane na nasz temat zostały usunięte.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|