Konta na portalach społecznościowych, blogi, czaty, klipy na YouTube - to już obowiązek. Za to mailing, marketing w wyszukiwarkach czy nawet pozycjonowanie stron są nadal całkowicie obce politykom walczącym o internetowych wyborców.
reklama
Coraz częściej politycy wynajmują ekspertów od e-marketingu. Przed ostatnimi wyborami samorządowymi PO zatrudniła poznańską agencję interaktywną VMR, której zleciło wykonanie specjalnego szablonu WWW, który wszyscy kandydaci partii mogli wykorzystać do stworzenia własnych stron. Z tej możliwości skorzystało blisko 1600 osób. Jak dowiedział się „DGP”, w tym roku Platforma zamierza ogłosić konkurs dla agencji specjalizujących się w e-marketingu.
Jednak większość ugrupowań wciąż działa na własną rękę i według własnego wyczucia internetu. Polscy politycy zupełnie ignorują wyszukiwarki. Na palcach jednej ręki można policzyć tych, którzy mają własną, funkcjonalną i aktualizowaną stronę internetową. Najwyraźniej nasza elita uważa, że wystarczy pokazywać się w mediach, wygłaszać kontrowersyjne komentarze, udzielić wywiadu opiniotwórczemu czasopismu – ocenia Anna Sikorska, SEO Director marki AdSeo. Efekt jest taki, że np. SLD niedawno zainwestował w stworzenie swojego oddziału w Second Life. Tyle że zainteresowanie tą grą od dwóch lat stopniowo spada.
Więcej szczegółów w Gazecie Prawnej w artykule pt. Polityk w internecie niczym dziecko we mgle
Sylwia Czubkowska
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*