Ten rok już był dobry dla kin w Polsce. Czy to zasługa walki z piractwem w sieci? Raczej nie. Większe znaczenie ma to, że po prostu łatwiej jest dostać się do kina.
reklama
Kina zarabiają dobrze i zarabiają coraz więcej. Amerykańska organizacja branży filmowej - MPAA - mówi o tym od ładnych kilku lat. Polska nie jest z tego trendu wyłączona, o czym donosi dziś Gazeta Prawna powołująca się na badania Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej oraz Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach. Raport z badań możecie znaleźć na stronie PISF.
Z podawanych przez gazetę danych wynika, że na "50 twarzy Greya" wybrało się 1,8 mln widzów, a na "Pingwinach z Madagaskaru" było 1,5 mln ludzi. Do końca roku ma być jeszcze kilka premier, które zapewne przyciągną duże rzesze widzów. Ten rok dla kin w Polsce powinien być po prostu dobry.
Jak zwykle w takich przypadkach Dziennik Internautów zadaje jedno pytanie. Z czego wynika ta rosnąca popularność kin? Mamy przecież internet i ciągle istnieje coś takiego jak internetowe piractwo. Teoretycznie coraz więcej jest ofert cyfrowych i nawet w telewizji nowe filmy pojawiają się szybciej niż kiedyś? Dlaczego ludzie idą do kina?
fot. Syda Productions / Shutterstock.com
W przeszłości pisaliśmy, że kino oferuje dodatkową wartość. Wrażenia z oglądania filmu na dużym ekranie, nierzadko w 3D, naprawdę skłaniają do wyciągania pieniędzy z portfela. Z raportu PISF wynika, że dla polskich konsumentów kino jest przede wszystkim rozrywką i odskocznią od życia codziennego. Przy wyborze kina liczą się takie kryteria jak lokalizacja kina, łatwość dojazdu, repertuar oraz godziny emisji filmów.
Poniżej jeden z wykresów z raportu.
W ostatnich latach rzeczywiście uruchamiano nowe kina, m.in. w nowowybudowanych galeriach handlowych. Planowane są kolejne takie inwestycje np. w Białymstoku czy Poznaniu mają powstać duże kina sieci Helios. Sieć Cinema 3D ma już kina miastach niewojewódzkich jak Świdnica, Kłodzko czy Leszno, a w planach ma kolejne - Głogów, Tarnów.
W raporcie PISF znajdziemy mapkę rozmieszczenia przestrzennego kin w Polsce. To ciekawe.
W ramach badań PISF ustalono, że widzowie pokonują średnio 9,85 km by dotrzeć do kina. Jest zresztą dość oczywiste, że chęć skorzystania z każdej usługi maleje wraz z odległością, jaką trzeba pokonać. Ponadto dla klientów kin liczy się wybór - kina z wieloma salami mają większe szanse na rynku. Wreszcie należałoby dodać, że klienci są gotowi kupować nie tylko wstęp na seans. Kupują także jedzenie i gadżety.
Czy z badań PISF można wyciągnąć jakieś wnioski istotne dla filmów w internecie? Owszem. To kolejne badania potwierdzające, że skłonność do płacenia za dostęp do treści zależy od trzech rzeczy: jakości treści, łatwego dostępu do tej treści oraz szerokiego wyboru treści. Cena ma wbrew pozorom nieco mniejsze znaczenie. Dlatego właśnie Polscy tak bardzo oczekiwali Netfliksa. Jest to usługa ułatwiająca dostęp do treści, bo w jednym miejscu jest tej treści dużo i można łatwo wybrać. W przeszłości branża filmowa ignorowała znaczenie problemu, jakim było rozrzucenie różnych treści wideo po różnych usługach VoD. Trudno oczekiwać od klienta, że będzie co rusz zmieniał usługi by obejrzeć raz jeden, raz inny materiał.
Do prawdziwego kina trzeba po prostu się dostać. Kina mogą zarabiać, jeśli będą fizycznie bliżej odbiorcy. Z treściami cyfrowymi jest podobnie, choć tutaj nie liczą się kilometry. Tutaj liczy się liczba kliknięć lub innych działań koniecznych, bo wreszcie obejrzeć upragniony film. Im mniejsza, tym lepiej.
Czytaj także: Wyrzucono staruszkę z kina z powodu podejrzeń o piractwo - AWI
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
Ktoś oglądał "Wkręconych" na eKino.tv, a odwiedziła go policja w związku z P2P. Przypadek?
|
|
|
|
|
|