Policja i inne służby mogą sięgać do danych o naszych połączeniach telekomunikacyjnych nie tylko wtedy, kiedy jest to niezbędne dla postępowania. Ten stan rzeczy niepokoi nie tylko Rzecznika Praw Obywatelskich, ale również Prokuratora Generalnego, który wydał obszerną opinię z zastrzeżeniami dotyczącymi przepisów w zakresie kontroli operacyjnej i retencji danych.
reklama
Dziennik Internautów już kilkakrotnie pisał o tym, że przepisy dotyczące retencji danych w Polsce zbyt mocno ingerują w prywatność obywateli. Jednym z problemów jest to, że służby sięgają po nasze dane jak im wygodnie i nikt ich z tego nie rozlicza.
Zastrzeżenia do przepisów dotyczących retencji wyrażali już: Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych (GIODO), Prezes UKE, Naczelna Rada Adwokacka oraz niektórzy posłowie.
Rzecznik Praw Obywatelskich Irena Lipowicz skierowała do Trybunału Konstytucyjnego dwa wnioski w sprawie przepisów dotyczących środków kontroli operacyjnej oraz retencji danych (DI pisał o wniosku dotyczącym retencji). RPO zwróciła uwagę m.in. na to, że przepisy o retencji nie precyzują celu gromadzenia danych, a warunkiem pozyskania danych telekomunikacyjnych nie jest wyczerpanie innych możliwości pozyskiwania informacji.
Na początku tego miesiąca Prokurator Generalny (PG) wydał swoją opinię dotyczącą zarzutów przedstawionych przez RPO. Jest to 99-stronicowy dokument (PDF, niestety skan). Mówiąc najogólniej, Prokurator Generalny podzielił obawy, jakie wcześniej wyraziła Irena Lipowicz.
PG przede wszystkim zauważył, że w państwie prawdziwie demokratycznym przepisy nie powinny pozwalać na to, aby funkcjonariusz sam decydował, kiedy ma naruszać prywatność obywatela.
- Nie wystarczy, aby stosowane środki sprzyjały zamierzonym celom (...) Minimalnym wymogiem jest to, aby przeszły one test "konieczności w demokratycznym państwie". Nie wystarczy zatem sama celowość, pożyteczność czy łatwość posługiwania się przez władzę - w odniesieniu do użytego środka. Bez znaczenia jest też argument porównawczy, że podobne środki w ogóle bywają stosowane w innych państwach (...) Chodzi zatem o zastosowanie środków niezbędnych (koniecznych) w tym sensie, że będą one chronić wartości w sposób bądź w stopniu, który nie mógłby być osiągnięty przy zastosowaniu innych środków, a jednocześnie winny to być środki najmniej uciążliwe dla podmiotów, których prawo bądź wolność ulegają ograniczeniu - czytamy w opinii PG.
Prokurator Generalny zwrócił też uwagę na olbrzymi katalog przestępstw, które uprawniają do zaglądania w nasze dane. W tym katalogu mieści się np. umieszczenie oznakowania CE na wyrobie budowlanym niespełniającym wymagań ustawowych lub dokonanie przewozu zwierząt bez spełnienia wymagań weterynaryjnych (sic!).
Inne problemy związane z retencją, które dostrzegają zarówno PG, jak i RPO, dotyczą braku wyłączenia stosowania ww. środków w stosunku do tych podmiotów, których obowiązuje tajemnica notarialna, adwokacka, radcy prawnego, lekarska czy dziennikarska. Ponadto przepisy nie gwarantują mechanizmów kontroli służb, np. kontroli ze strony sądu.
O zastrzeżeniach dotyczących retencji czytamy na stronie 46 i dalszych opinii PG. Na stronach wcześniejszych można poczytać o przepisach dotyczących kontroli operacyjnej.
PG zauważa, że przepisy dopuszczają stosowanie przez służby wszelkich dostępnych, w tym bliżej niezidentyfikowanych środków technicznych, w celu pozyskania każdego dowodu i każdej informacji o jednostce. To nie jest pocieszające w czasach, gdy nowe technologie prowadzą do tworzenia niezwykle zaawansowanych narzędzi do inwigilacji, których nowatorski charakter wymagałby nowych regulacji.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|