Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Poczta Polska: "bezwartościowe" paczki były nieporozumieniem

20-03-2009, 12:29

W Rzeszowie pracownicy poczty nie chcieli przyjmować paczek bez podanej wartości i wymagali przynajmniej wpisania kwoty "0 zł". Dziennik Internautów rozmawiał na ten i inne tematy z przedstawicielem Poczty. Przyznał on, że pewne urzędy mogły źle zrozumieć jakieś przepisy lub wytyczne.

W sprawie paczek z wartością "0 zł" Dziennik Internautów otrzymał kilka listów. Temat poruszyła też Gazeta Wyborcza. Chodziło o to, że pracownicy kilku placówek w Rzeszowie odmawiali przyjęcia paczek bez podanej wartości. Wymagali przynajmniej wpisania wartości "0 zł".

Bezwartościowe paczki

Czy wpisanie wartości "0 zł" to jakiś problem? Tak. Przede wszystkim sprawia to, że cena za przesyłkę rośnie (1 zł od każdych rozpoczętych 50 zł). Po drugie maleje odszkodowanie, jakie Poczta wypłaci w razie zaginięcia przesyłki. Poza tym klienci Poczty nie chcieli sugerować pracownikom PP, że paczka jest "bezwartościowa" i można ją źle traktować.

Gazecie Wyborczej przedstawiciel Poczty Michał Dziewulski mówił, że taka sytuacja teoretycznie nie powinna mieć miejsca. Zapewniał, że nie wprowadzono żadnego obowiązku wpisywania wartości "0 zł". Dziś w rozmowie telefonicznej z Dziennikiem Internautów Dziewulski podał nieco dokładniejszy obraz sytuacji.

- Nasze placówki rzeszowskie może źle zrozumiały przepisy, wytyczne przyjmowania paczek zwykłych, bo to tego problem dotyczył (...) My tym placówkom już przypomnieliśmy przepisy. Rubrykę wartość – w przypadku paczki zwykłej – należy przekreślić albo wpisać „nie dotyczy”. (...) Problem występował w dwóch lub trzech placówkach, naprostowaliśmy to. W sprawie paczek zwykłych nic się nie zmieniło – mówił przedstawiciel Poczty Polskiej.

Inne "rzeszowskie" problemy

"Bezwartościowe" paczki to nie jedyny pocztowy problem w Rzeszowie. Wczoraj otrzymaliśmy list takiej treści (pisownia zgodna z oryginałem):

Dzisiaj jak co dzień pojechałem wysłać listy.....

I jakie zdziwienie mnie zebrało ze pani z okienka mówi mi : "dzisiaj przyszło pismo (rozporządzenie) z Rzeszowa ze mamy nie przyjmować listów (w moim przypadku wielkości 25x10x10) bo w razie zaginięcia ona będzie miała potrącane z pensji, i ze mamy namawiać aby przesyłki były nadawane jako paczki lub wartościowe.”

Zgodnie z tym co wiem regulamin poczty polskiej wyraźnie pozwala na wysyłanie listów do 2 kg i o gabarytach sumy 90 cm z czego najdłuższy bok nie może mieć więcej niż 60 cm.

Opisana sytuacja (dotycząca tylko Rzeszowa) nadal wygląda na brak zrozumienia przepisów. Michał Dziewulski powiedział DI, że jeśli w regulaminie lub cenniku poczty dana usługa jest, to nie powinno być problemu ze zrealizowaniem jej.

Potwierdziła to Bożena Sołtys, rzeczniczka Poczty Polskiej z Rzeszowa.

- Klienci Poczty Polskiej mogą korzystać ze wszystkich oferowanych usług. Mogą zatem nadawać listy we wszystkich urzędach pocztowych i nie jest prawdą, że "rzeszowskie"urzędy pocztowe mają odmawiać przyjmowania listów. Pracownicy poczty informują klientów o możliwości wyboru usługi w zależności od przesyłanej zawartości - mówiła rzeczniczka Poczty.

Jeśli mimo to natrafiamy na opór ze strony pracowników, wskazane jest złożenie skargi. Można to zrobić pisemnie (na adres: Dyrekcja Generalna Poczty Polskiej ul. Rakowiecka 26, 00-940 Warszawa), ustnie do protokołu, w siedzibie Dyrekcji Generalnej Poczty Polskiej - pokój 3.1.23, codziennie w dni robocze, w godzinach od 9.00 do 15.00, za pomocą adresu e-mail skargi(at)centrala.poczta-polska.pl oraz za pomocą faksu do Biura Kontroli Dyrekcji Generalnej Poczty Polskiej na numer 0-22-656-59-40.

Michał Dziewulski zaznaczył, aby w zgłoszeniu podawać dokładne dane dotyczące sytuacji wraz z nazwą urzędu, gdzie miała ona miejsce. Poczta nierzadko otrzymuje skargi, które nie pozwalają na podjęcie interwencji.

Mniej przesyłek skredytowanych

Poza tematem Rzeszowa Dziennik Internautów zainteresował się także wypowiedzeniem niektórych umów na przesyłki skredytowane. W ostatnim czasie Poczta Polska wypowiedziała umowy np. sklepom internetowym, które korzystają z tej opcji. Dzięki przesyłkom skredytowanym pracownik sklepu nie musi stać w kolejce do okienka, ale oddaje paczki w biurze. Pracownik poczty może ostemplować te paczki i podliczyć koszty w dowolnym momencie.

Na blogu Pawła Fornalskiego możemy przeczytać, jak wyglądało wypowiedzenie umowy w przypadku IAI. Poczta powołała się na racjonalizację kosztów. "A gdzie podziało się przywiązanie klienta do firmy?" - pyta Fornalski.

Zapytany o to Michał Dziewulski powiedział, że wszystko zależy od ilości przesyłek, jakie dany nadawca wysyła. U niektórych klientów liczba ta podobno znacznie spadła i dlatego Poczta Polska zweryfikowała swoje umowy. Michał Dziewulski podkreślił, że pieniądze za przesyłki skredytowane PP dostaje później i "racjonalizacja kosztów" dotyczyła przede wszystkim tych umów, w przypadku których czekanie nie jest opłacalne.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *