Broda. Odwieczny symbol męskości i dojrzałości, a dla niektórych także mądrości. Od niedawna również coś, co może wyróżnić jej właściciela z tłumu i stać się jego prawdziwą dumą. By jednak budziła dobre skojarzenia i nie okazała się źródłem wstydu, należy o nią właściwie się zatroszczyć. Broda, która nie otrzyma odpowiedniej pielęgnacji nie tylko nie będzie dobrze się prezentowała, ale też stanie się dla ciebie źródłem sporego dyskomfortu. Każdy brodacz – a także mężczyźni planujący zapuszczenie zarostu – powinni więc wyposażyć się w zestaw niezbędnych kosmetyków i akcesoriów.
O ile wybór tych drugich nie powinien przysporzyć większych problemów, to zakup odpowiednich wosków, olejków i szamponów może już okazać się nie lada wyzwaniem. Po pierwsze dlatego, że ich składy znacznie się różnią, przez co poszczególne kosmetyki przeznaczone są dla panów będących na różnych etapach zapuszczania brody. Po drugie zaś – ze względu na to, że są one aplikowane w bezpośrednim sąsiedztwie nosa, co sprawia, że ich zapach czujemy przez cały dzień. Co jednak powinno znaleźć się w łazience każdego brodacza?
Jeśli chodzi o akcesoria do pielęgnacji brody, kartacz to absolutna podstawa. Jest to szczotka z włosiem wykonanym najczęściej ze szczeciny dzika, borsuka, kozy, konia lub świni, ale zdarzają się też wegańskie wersje wyprodukowane z nylonu. Służy nie tyle do rozczesywania zarostu (choć z tym zadaniem również świetnie sobie radzi), co do pielęgnowania skóry twarzy. Regularne używanie kartacza pozwala oczyścić brodę z drobinek martwego naskórka, martwych włosów oraz innych zanieczyszczeń, co korzystnie wpływa na higienę.
O ile nie masz problemów ze zwierzęcym pochodzeniem surowca, najlepszym rozwiązaniem będzie szczotka do brody z włosiem ze szczeciny dzika. Nie tylko doskonale radzi sobie z rozczesywaniem splątanych włosów, ale też świetnie sprawdza się w roli narzędzia do masażu skóry twarzy, poprawiającego jej ukrwienie, a tym samym kondycję włosów. Kartacz do brody ze szczeciny dzika jest ponadto bardzo wytrzymały – pod tym względem materiał ten wypada znacznie lepiej niż jakikolwiek inny stosowany w szczotkarstwie.
Początkujący brodacze czasem mylnie biorą grzebień do brody za alternatywę dla kartacza. W rzeczywistości jednak oba akcesoria mają nieco inne zastosowania. Grzebień nie służy bowiem do wyczesywania zanieczyszczeń z brody. Zdecydowanie lepiej zdaje zaś egzamin jako narzędzie do rozplątywania włosów oraz ich stylizacji. W porównaniu z kartaczem, grzebień wypada też lepiej pod względem wydajności w rozprowadzaniu kosmetyków. Ze względu na niewielkie rozmiary, możesz nosić go w kieszeni lub torbie i w każdej chwili sięgnąć po niego.
Grzebień polecany jest przede wszystkim mężczyznom z długim zarostem – zwłaszcza powyżej 4 centymetrów. W przypadku krótkiej brody nie jest niezbędny, chociaż znacznie ułatwi codzienną pielęgnację. Najlepszym rozwiązaniem będzie zakup drewnianego grzebienia, który nie tylko pozwala na wydajniejsze rozczesywanie i modelowanie, ale też jest bardzo wytrzymały. Szczególnie polecane gatunki do cedr, miodła indyjska i dąb. Decydując się na kupno modelu wykonanego z plastiku, powinieneś zaś upewnić się, że ten jest odpowiedniej jakości i poradzi sobie z rozczesywaniem zarostu oraz nie uszkodzi się zbyt szybko.
Olejek do brody to na pewno najważniejszy kosmetyk w łazience brodacza. Dobry produkt tego typu powinien być jak najbardziej esencjonalny, dzięki czemu dostarczy włosom i skórze na twarzy najwięcej potrzebnych im składników. W sklepach znajdziesz naprawdę szeroki wybór olejków, różniących się składem oraz, co za tym idzie – zapachem i właściwościami. O ile ta pierwsza cecha to rzecz gustu, to w drugim przypadku warto pamiętać o tym, jakie działanie mają poszczególne składniki stosowane przez producentów.
Wśród nich są przede wszystkim naturalne olejki pochodzenia roślinnego. Opisanie właściwości choć kilku z nich sprawiłoby jednak, że objętość tego artykułu wzrosłaby do ogromnych rozmiarów. Najlepiej więc zrobisz, jeśli ostateczną decyzję o wyborze kilku pierwszych olejków do brody podejmiesz po rozmowie z barberem, a samodzielnego zakupu dokonasz dopiero wtedy, gdy dobrze poznasz właściwości poszczególnych składników i swoje potrzeby.
Ostatni – choć równie istotny – element niezbędnika brodacza to kosmetyk do mycia zarostu. W tym przypadku możesz wybierać między mydłem, a szamponem. Pierwsze rozwiązanie będzie najlepsze dla twojego portfela i powinno sprawdzić się w przypadku większości panów. Minusem mydła do brody jest jednak to, że ma ono skłonność do podrażniania szczególnie wrażliwej skóry. Jeśli zauważysz u siebie swędzenie lub pieczenie po jego użyciu, przejdź lepiej na szampon.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|