Prawdziwie linuksowy tablet może powstać w ramach projektu PengPod, który stara się o finansowanie społecznościowe. Tablet będzie w rzeczywistości posiadał Linuksa i Androida do wyboru w czasie startu, co bardzo wiele zmienia.
Na filmie widzimy klawiaturę, która stanowi dodatkowe wyposażenie PengPoda1000. PengPod oferuje też klawiaturę do modelu 7-calowego. Cena klawiatury to 24 i 29 dolarów odpowiednio dla PengPoda700 i PengPoda1000. Widoczna na filmie dystrybucja Linuksa bazuje na Ubuntu i wykorzystuje rozwiązania Linaro. Pozwala to na używanie standardowych linuksowych aplikacji.
Ostatni produkt PengPod to miniaturowy pecet - PengPod Stick. Możemy dzięki niemu korzystać z Linuksa i Androida, używając dużego monitora i "zwykłej" myszy oraz klawiatury. Oprogramowanie nie różni się od tego, co widzieliśmy na tabletach PengPod.
Szczególnie ciekawy wydaje się pomysł na urządzenie z dwoma systemami. Nie każdy chce bowiem inwestować w urządzenie z systemem operacyjnym, który wydaje się niepewny. Bardzo wielu fanów Linuksa zaczynało od używania otwartego systemu obok Windowsa na PC-tach. Niewykluczone, że na urządzeniach przenośnych będziemy obserwować podobne rzeczy.
Twórcy Linuksowych dystrybucji obecnie jakby przegapiają rynek smartfonów i tabletów. Wyjątkiem wydaje się firma Canonical stojąca za Ubuntu. Jej szefowa mówiła, że rynek tabletów prędzej czy później będzie potrzebował otwartego systemu, tak samo jak potrzebował go rynek PC-tów. Canonical woli jednak powoli pracować nad nowym systemem i dać ludziom udany produkt w późniejszym czasie. Może to i dobrze, bo niedorobione produkty mogłyby szybko zrazić potencjalnych odbiorców.
Artykuł może zawierać linki partnerów, umożliwiające rozwój serwisu i dostarczanie darmowych treści.
Stopka:
© 1998-2025 Dziennik Internautów Sp. z o.o. Wszelkie prawa zastrzeżone.