20 kandydatów Partii Piratów będzie walczyć w Szwecji o mandaty posłów do Parlamentu Europejskiego.
Zeszłotygodniowy wyrok na twórców serwisu torrentowego The Pirate Bay może mieć nieoczekiwane efekty. Szwedzka Partia Piratów w ciągu zaledwie kilku dni stała się czwartą największą partią kraju, liczącą blisko 37 tysięcy członków. Przed ogłoszeniem wyroku było ich niespełna 15 tysięcy.
Partia chce wykorzystać ten społeczny zapał i wystartować w wyborach do Parlamentu Europejskiego, które odbędą się na początku czerwca we wszystkich 27 krajach Wspólnoty. Chce wystawić 20 kandydatów, a swoją kampanię oprzeć na postulatach reformy prawa autorskiego i likwidacji patentów.
Rick Falkvinge, stojący na czele Partii Piratów, powiedział telewizji BBC, że gdyby wszyscy, którzy są niezadowoleni z werdyktu sądu, dali temu wyraz przy urnach wyborczych, partia zdobyłaby co najmniej jeden mandat.
Start szwedzkiej Partii Piratów w wyborach do Parlamentu Europejskiego jest niewątpliwie jednym z ciekawszych wątków europejskiego życia politycznego. Pomimo że wątpliwym jest, by jeden europoseł był w stanie dokonać zasadniczych zmian w prawie unijnym, może być on jednak w stanie zwrócić na tę problematykę znacznie większą uwagę poprzez sam fakt zasiadania w PE.
Artykuł może zawierać linki partnerów, umożliwiające rozwój serwisu i dostarczanie darmowych treści.
|
|
|
|
|
|
|
|
Stopka:
© 1998-2025 Dziennik Internautów Sp. z o.o. Wszelkie prawa zastrzeżone.