Rozwiązanie umowy z Orange wymaga, aby pracownik BOK wysłał fax do siedziby firmy w Warszawie. Jeden z czytelników Dziennika Internautów doniósł nam jednak, że wysyłane faksy mogą w niewyjaśnionych okolicznościach zaginąć - tak powiedziała mu najpierw konsultantka, a potem sam na własnej skórze doświadczył kilkukrotnego zagubienia faksu przez pracowników Orange. Biuro prasowe Grupy TP zapewnia natomiast, że masowych zaginięć nie ma.
reklama
Jeśli chcemy zgodnie z regulaminem rozwiązać terminową umowę z Orange z powodu jej zakończenia, należy zgłosić się do Biura Obsługi Klienta i podpisać stosowne dokumenty. Następnie pracownik BOK wysyła fax do siedziby firmy w Warszawie, aby potwierdzić zerwanie umowy. Bez tego potwierdzenia przesłanego faksem wypowiedzenie umowy jest niemożliwe, co skutkuje przedłużeniem umowy na czas nieokreślony.
Jeden z czytelników Dziennika Internatów, posiadający telefon zarejestrowany na firmę, podjął decyzję o rozwiązaniu umowy. Odwiedził BOK i podpisał dokumenty. Poinformowano go też, aby dla pewności zadzwonił następnego dnia na infolinię Orange dla Firm, bo – jak go poinformował konsultant operatora - faksy mogą zaginąć.
Dalej nasz czytelnik opisuje sprawę tak:
Przekonany że chodzi o sporadyczne sytuacje, następnego dnia dzwonię pod numer *600 (infolinia Orange), po weryfikacji Konsultantka informuje, iż faksu nie ma. Przypadki się zdarzają, więc udaję się ponownie do BOK w moim mieście, aby wysłać fax ponownie, następnego dnia próbuję potwierdzić otrzymanie faksu w siedzibie przez infolinię. Znów porażka (...) Na pytanie ile mam wysłać faksów, miła Pani konsultantka odparła, iż cytuję: "ma Pan prawo wysłać nawet 50 faksów, z czego może każdy zaginąć".
Już wczoraj Dziennik Internautów zapytał pracowników biura prasowego Orange o ustosunkowanie się do tajemniczych zaginięć faksów z rozwiązaniem umów przez klientów. Odpowiedź nadeszła błyskawicznie, poproszono DI o dane klienta, który zgłosił nam sprawę i zapowiedziano, że będą dążyć do jej wyjaśnienia.
Dziś otrzymaliśmy od Grupy TP telefon w tej sprawie. Pracownik biura prasowego powiedział nam, że pisma związane z rozwiązaniem umowy mogą być z opóźnieniem rejestrowane w systemie firmy. Zgłoszeń tych jest stosunkowo dużo, bo ruch klientów pomiędzy operatorami jest niemały.
Pracownik Grupy TP zapewnił jednak, że nie ma żadnych masowych zaginięć faksów dotyczących rozwiązywania umów. Dodał, że sprawą naszego czytelnika zajęli się już przedstawiciele Orange i można się spodziewać, że nie będzie miał on już więcej problemów.
Gdy tylko nasz czytelnik poinformuje o pozytywnym załatwieniu sprawy, ten tekst zostanie zaktualizowany. Jeśli przydarzyła Wam się podobna sytuacja zachęcamy do podsyłania informacji na ten temat na adres redakcji Dziennika Internautów.
Aktualizacja
Prawnik Olgierd Rudak skomentował sprawę na swoim blogu. Jego zdaniem przesłanie wspomnianego faksu nie może być warunkiem rozwiązania umowy. Zgodnie z przepisami Kodeksu cywilnego oświadczenie woli, które ma być złożone innej osobie, jest złożone z chwilą, gdy doszło do niej w taki sposób, że mogła zapoznać się z jego treścią.
W opinii Olgerda Rudaka sam fakt odebrania przez pracownika salonu oświadczenia woli o wypowiedzeniu umowy jest skuteczne w chwili, gdy ten pracownik je odebrał.
W wypowiedzi dla Dziennika Internautów prawnik dodał:
Ale może powstać pytanie: czy mówimy o salonach Centertela, czy raczej o punktach dilerskich? W tym drugim przypadku można mieć jakieś wątpliwości, chociaż przychylałbym się do stanowiska: skoro w punkcie umowę o świadczenie usług można skutecznie zawrzeć, to i można ją skutecznie rozwiązać. Zatem mimo tego, że dana osoba nie jest pracownikiem Centertela, ale skoro jest uprawniona do zawierania umów w imieniu PTK, to należy także przyjąć, iż jest uprawniona do odbierania w.w. oświadczeń.
Z doniesień jakie do nas napływają wynika mimo wszystko, że Orange potrafi wielokrotnie tłumaczyc się ginącymi faksami i nie ma oporów przed wysyłaniem rachunków do klientów, którzy beskutecznie próbowali rozwiązać umowę. Jedna z naszych Czytelniczek pisze:
Wysłałam około 5-7 faksów, i za każdym razem byłam informowana, że umowa powinna zostać rozwiązana. Przychodził kolejny miesiąc, a ja dostawałam kolejne rachunki i tak od października do lutego. Wysłałam e-maile do BOKu, dostałam wiadomość na piśmie, że w związku z moim pismem mają 30 dni na odpowiedź. Do dzisiejszego dnia na nią czekam. W międzyczasie zadzwonił do mnie pracownik BOKu i ponownie poprosił o przesłanie faksu. Faks przesłałam i ponownie nie wydarzyło się nic. Dostałam kolejną fakturę z zaległościami w płatnościach.
Dostajemy również listy, w których nasi Czytelnicy biorą w obronę operatorów. Ich zdaniem sytuacja może być spowodowana faktyczną zawodnością faksów i... niegrzecznością klientów. Nie mamy jednak podstaw aby tak sądzić. Pracownicy Grupy TP zapewniają mimo wszystko, że "masowych zaginięć nie ma".
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*