"Zrzeszeni wydawcy" chcą wnieść pozew grupowy przeciw Chomikuj.pl. Moim zdaniem szanse są marne. Chomikuj.pl chroni ustawa o świadczeniu usług drogą elektroniczną, która wyłącza odpowiedzialność właściciela serwisu za treści umieszczane przez użytkowników, o ile wdroży on odpowiednie procedury zgłaszania naruszeń. Chomikuj.pl je wdrożył i to w zakresie szerszym niż wymaga prawo polskie.
reklama
W artykule pt. "Wydawcy książek szykują się do pozwu zbiorowego przeciwko portalowi Chomikuj.pl" Gazeta Prawna podaje wypowiedź Piotra Sagnowskiego, który twierdzi, że straty spowodowane zamieszczaniem przez użytkowników na Chomikuj.pl pirackich książek są tak duże, że wydawcy zobowiązali Polską Izbę Książki (PIK) do znalezienia kancelarii prawnej, "która zajmie się procesem zbiorowym".
Tymczasem Chomikuj ma prawidłowo wdrożoną u siebie procedurę "notice and takedown", o której pisałem już wielokrotnie i system zgłaszania naruszeń (chyba najbardziej rozbudowany wśród wszystkich polskich portali). W związku z tym, na mocy art. 14 ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną (uśude), nie może odpowiadać za to, co zamieszczają na portalu użytkownicy.
Zwłaszcza że Chomikuj robi więcej, niż wymaga sama ustawa. W szczególności zapuszcza w swoim serwisie odpowiednie roboty (system wykrywania plików naruszających prawo autorskie portalu Chomikuj.pl), które blokują dostęp do wszystkich kopii wskazanego przez uprawniony podmiot "trefnego" pliku, choć administrator w świetle polskiego prawa wcale nie ma takiego obowiązku.
Zgodnie bowiem ze wspomnianą ustawą (uśude) świadczący usługi drogą elektroniczną ma blokować dostęp tylko do konkretnie wskazanych treści (np. pod konkretnym linkiem). Nie ma zatem obowiązku ani monitorować prewencyjnie treści, ani choćby szukać innych równoległych w stosunku do wskazanego naruszeń.
Zatem zgłoszenie typu proszę zablokować dostęp do pliku pod danym adresem oraz do wszelkich istniejących gdzie indziej kopii tego pliku - zarówno obecnie, jak i w przyszłości, nie tworzy po stronie administratora żadnego obowiązku, którego niedopełnienie spowodowałoby nie wyłączenie jego odpowiedzialności na mocy art. 14 uśude.
Co więcej, analizując wyrok w sprawie isoHUNT w kontekście obecnej zawartości Chomikuj.pl, moim zdaniem na gruncie obowiązującego w Polsce prawa trudno byłoby nawet, na zasadzie powołanego wyroku, wywieść odpowiedzialność Chomikuj.pl na zasadzie pomocnictwa czy podżegania do naruszania praw autorskich.
W razie dojścia jednak do procesu cywilnego widzę w sprawie pozytywny aspekt. W czasach nagonki na tego typu portale i w związku z, moim zdaniem, bardzo złą praktyką uruchamiania wyłącznie karnych postępowań w takich sprawach (bo tak łatwiej - na koszt państwa, czyli nas, podatników), wreszcie być może dojdzie do "cywilizowanego" cywilnego procesu. Bo rzeczywiście być może potrzebny jest wreszcie jakiś "duży" krajowy wyrok cywilny w tego typu sprawie. Na Zachodzie tego typu spory przede wszystkim rozgrywają się na płaszczyźnie cywilnej, a nie karnej - po prostu chodzi o kasę i "ucywilizowanie" serwisów (przykład: ostatnio Rapidshare ostro kasuje naruszające prawo autorskie treści), a nie o wsadzanie administratorów do więzienia.
W Polsce lepiej zatrzymać administratorów i zamknąć im serwis. Teraz czekają już ponad pół roku na akt oskarżenia (a znając polskie organy ścigania, będą trzymani w niepewności jeszcze pewnie przynajmniej ze dwa lata - patrz sprawa napisy.org). Tymczasem ich biznes poległ. I zapewne w razie umorzenia sprawy, co jest bardzo prawdopodobne (znów odwołuję do kazusu napisy.org), nikt im straconych pieniędzy nie odda (pytanie, czemu oprócz zamknięcia serwerów zablokowano również domenę OdSiebie.com, która była bardzo wysoko indeksowana - przecież po zamknięciu serwerów właściciele mogli tam postawić inny nie "nielegalny" serwis - choćby dotyczący bukieciarstwa i origami ;)
Zapowiedź procesu od wydawców zbiega się z rychłym wejściem w życie ustawy z dnia 17 grudnia 2009 r. o dochodzeniu roszczeń w postępowaniu grupowym (nastąpi to 18 lipca 2010). Podejrzewam, że stąd oświadczenie w tej sprawie ze strony przedstawiciela PIK, które pojawiło się kilka dni temu na łamach Gazety Prawnej. Tym bardziej więc jestem ciekaw wyniku ewentualnego sporu sądowego. Ranga wyroku w sprawie grupowej będzie duża i z pewnością będzie on miał wpływ na dalsze orzecznictwo zarówno w sprawach grupowych, jak i indywidualnych dotyczących odpowiedzialności administratorów za treści umieszczane przez użytkowników na portalach.
Oczywiście uważam, że zawsze najlepszym rozstrzygnięciem sporu jest ugoda. Do takowej namawia zresztą Chomikuj.pl, zachęcając do rozmów - niezależnie od informowania wydawców, że portal działa jednak zgodnie z prawem polskim i europejskim, co moim zdaniem nie jest wcale gołosłowne.
Czy wydawcy ostatecznie zdecydują się na zapewne długi i kosztowny proces? Zobaczymy. Warto jednak przed pójściem do sądu siąść do stołu i spróbować się dogadać. Na pewno można dojść do jakiegoś kompromisu zabezpieczającego interesy gospodarcze obu stron. Tylko że do rozmów potrzebne są przynajmniej dwie strony...
Rafał Cisek, radca prawny, współpracownik Centrum Badań Problemów Prawnych i Ekonomicznych Komunikacji Elektronicznej (CBKE), twórca serwisu prawa nowych technologii NoweMEDIA.org.pl, ekspert w zakresie prawnych aspektów komunikacji elektronicznej.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*