"Ktoś rzucił na ciebie klątwę!" - straszy wróżka w spamach i spimach. Możesz się dowiedzieć, kto i po co ją na ciebie rzucił, a nawet tę klątwę zdjąć. Zdjęcie klątwy odbywa się po okazyjnej cenie kilku złotych z VAT-em, a wszystko to dzięki usłudze Premium SMS. Dlaczego takie przedsięwzięcia wciąż funkcjonują i mają się dobrze? Dziennik Internautów rozmawiał na ten temat z psychoterapeutą.
Marek Pietrasik jest psychoterapeutą i pedagogiem z trzydziestoletnim doświadczeniem zawodowym.
DI: Osobie podchodzącej do życia racjonalnie trudno jest zrozumieć, że może znaleźć się ktoś, kto uwierzy w rzuconą przez internet klątwę, a następnie będzie próbował ją zdjąć, wysyłając SMS. Jednak Wróżka Elwira strasząca w internecie wciąż rekrutuje kolejnych "przeklętych". Skąd się bierze popularność takich przedsięwzięć?
MP: To proste - przeważnie z powodu zaniżonej własnej wartości, nierozumienia własnej tożsamości. Nie mam czasu, aby o sobie pomyśleć: kim jestem? dokąd biegnę? i po co biegnę? Życie bez głębszej refleksji - tylko odruchami, płytkimi emocjami, pomnażaniem, zdobywaniem - powoduje, że możemy zacząć działać bezmyślnie i irracjonalnie.
DI: Kim są "klienci" wróżki internetowej? Czy są to młodzi, naiwni ludzie?
MP: Wiek nie ma tu żadnego znaczenia. Raczej należałoby się przyjrzeć przeszłości takich osób, temu, z jakich pochodzą rodzin, co ich w życiu spotkało. Jeśli byli kiedyś religijni, ale odeszli od swojej wiary, w ich życiu mogła powstać pustka, którą starają się zapełnić. Możemy mieć też do czynienia z osobowością z elementami depresyjności, anankastyczną - takie osoby są cały czas nieszczęśliwe i tylko szukają okazji do potwierdzenia swojego poczucia bycia nieszczęśliwym: "Świat jest zły, chce mnie zniszczyć, coś mi odebrać". Bycie "przeklętym" świetnie się do takiego celu nadaje.
DI: Ale przecież taka klątwa nie może być skuteczna.
MP: Ależ może być bardzo skuteczna - taka i każda inna! Będzie skuteczna, jeśli się w nią uwierzy. Motorem postępowania osoby, która wierzy w taką klątwę jest nieuświadomiony lęk. Przyczyny odczuwania go mogą być różne - często wiążą się ze strefą religii, duchowości. Im bardziej dana osoba oddala się od miłości w religii, która była jej kiedyś bliska, tym bardziej skłonna jest wierzyć w przesądy.
DI: Pozostaje pytanie, kiedy kończy się religia, a kiedy zaczyna się przesąd...
MP: Religia ma pomóc rozumieć świat. Odpowiedzieć na pytania przekraczające czas, przestrzeń i materię. Przesąd przynosi lęk i niepokój. Lęk sprawia, że zaczynamy myśleć i działać irracjonalnie - informacja o klątwie, która "spada" na nas, niejako materializuje nasze lęki, racjonalizuje je.
DI: Osobom podchodzącym do kwestii "klątw" trzeźwo wydawać się może dziwne mieszanie sfery duchowej z cyfrową. Innymi słowy - "klątwa", oddziałująca na zdrowie i umysł, zostaje rzucona i może być zdjęta jednym z najdziwniejszych obrzędów, czyli SMS-em.
MP: Te strefy kompletnie się mieszają. Ujmę to inaczej - przed wirusami, których działanie jest trudne do zrozumienia dla wielu internautów, chronią nas programy antywirusowe. Program antywirusowy można kupić i użytkownik komputera czuje się bezpieczny. Aż tu nagle dostaje informację, że został przeklęty i to niszczy jego poczucie bezpieczeństwa. A skoro można kupić program antywirusowy, to można też kupić program anty-klątwowy, prawda?
DI: Cena za zdjęcie klątwy jest niewielka, około 3 złotych.
MP: W jakiś sposób przypomina to sprzedaż różnych amuletów, wróżb, fałszywych objawień, i proroctw, gdzie za niewielką cenę można kupić ochronę przed silami zła.
DI: A jak w takim razie zabezpieczyć się przed klątwami?
MP: Trzeba się wziąć za siebie, przyjrzeć się swojemu życiu, zapytać siebie "kim jestem, jakie jest moje życie, co zrobiłem do tej pory". Inaczej okaże się, że żyjemy jak w jaskini Platona, biorąc za rzeczywistość cienie rzucane przez światło. Internet może być właśnie takim obrazem z cieni - cieniem rzeczywistości, która zastepuje prawdziwe życie.
DI: Dlaczego taka rzeczywistość może uzależnić?
MP: Telewizja też uzależnia, wiele rzeczy uzależnia, ale najsilniej uzależniają rzeczy, które dają poczucie działania, ksztaltowania. Wtedy wydawać się może, że bierzemy swoje życie w swoje ręce, a efekt jest taki, że dajemy się wykorzystywać, np. wysyłając SMS "na zdjęcie klątwy", na którym zarabia jakiś naciągacz i przestępca.
DI: Dziękuję za rozmowę.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*