Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Vodafone może znacznie zwiększyć swoje wpływy w Polkomtelu. Na celowniku operatora znalazły się udziały, w posiadaniu których są duński TDC oraz PKN Orlen. Firma ujawniła swoje plany podczas sesji parlamentu w Akrze, stolicy Ghany.

W czwartek, 14 sierpnia, parlament Ghany zgodził się, by Vodafone, za kwotę 900 milionów dolarów, kupił kontrolny pakiet udziałów w Ghana Telecom, największym operatorze tego afrykańskiego państwa. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że przy okazji poznaliśmy plany brytyjskiej firmy dotyczące Polkomtela - informuje Financial Times.

Vodafone posiada obecnie 19,61 proc. udziałów operatora sieci Plus, Sami Swoi oraz 36,6. Ma jednak szansę objąć znacznie większą ich część. Brytyjczycy potwierdzili, że prowadzą obecnie rozmowy z duńskim TDC, który zamierza zbyć swoje udziały (także 19,61 proc.) pozostałym właścicielom Polkomtela. Vodafone może liczyć na 4,8 proc.

Oprócz brytyjskiej firmy udziały w Polkomtelu posiadają jeszcze cztery polskie przedsiębiorstwa państwowe - PKN Orlen (19,61 proc.), KGHM Polska Miedź (19,61 proc.), Polskie Sieci Elektroenergetyczne (17,56 proc.) oraz Węglokoks (4 proc.). Od dawna mówi się także o możliwości sprzedaży swoich udziałów przez Polski Koncern Naftowy. W tej sytuacji można spodziewać się, że Vodafone będzie zainteresowany ich kupnem.

Zawarcie tych dwóch transakcji pozwoliłoby brytyjskiemu operatorowi kontrolować około 44 procent udziałów w drugim największym polskim operatorze. Firma będzie dążyć do ich finalizacji, gdyż zamierza znacznie zwiększyć swoje zaangażowanie w krajach rozwijających się, czego dowodem jest m.in. zakup Ghana Telecom.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Następny artykuł » zamknij

Źródło: Financial Times