Brytyjska grupa naukowców przeprowadziła niedawno debatę, w której podjęto temat problemów, jakie może zrodzić przekraczanie ludzkich możliwości poprzez stosowanie nowoczesnej elektroniki. Poprawa koncentracji czy możliwość kontrolowania broni myślami to tylko niektóre z możliwych scenariuszy.

Czytaj także: Studenci sami wpisywali sobie oceny?

- Ingerowanie w ludzki mózg zawsze wiązało się w równej mierze ze strachem oraz nadzieją - powiedział profesor filozofii Thomas Baldwin z brytyjskiego York University. - Nadzieje dotyczą możliwości leczenia straszliwych chorób, natomiast strach przychodzi, gdy myślimy o konsekwencjach związanych z rozszerzeniem dotychczasowych ludzkich możliwości.

Co czyni nas ludźmi?

Jak tłumaczy Baldwin, zmusza nas to do ostrożnego myślenia na temat tego, "co czyni nas ludźmi", a także "co czyni nas osobami". Zdaniem naukowców w niedalekiej przyszłości możemy być świadkami wojen, gdzie żołnierze kontrolują broń za pomocą myśli, a granica między ludzkim ciałem a maszynami jest mocno zatarta.

Już teraz rozwijanych jest wiele interfejsów BCI (brain-computer interfaces), które w przyszłości mają być łącznikiem niezbędnym do współpracy z maszynami. Również jednak w przypadku leczenia udarów czy choroby Parkinsona tego typu technologie niosą pacjentom nadzieje na poprawę zdrowia.

Szybko rosnący rynek

Zdaniem Baldwina rynek neurotechnologii będzie się w najbliższych latach niezwykle szybko rozwijał, a już teraz jego wartość ma przekraczać 150 miliardów dolarów. Obecnie dużą jego część stanowią jednak same leki, a na "urządzenia i technologie" przypada tylko około 8 miliardów dolarów.

Rozwój nowoczesnych technologii w prostej linii związany jest również z zagrożeniem cyberwojnami. W ubiegłym roku specjalny kierunek studiów dla żołnierzy tego typu otwarto w Korei Południowej, a wiele działań związanych z obroną przed nowym zagrożeniem podejmują także Stany Zjednoczone.

Czytaj także: Policja zatrzymała włamywacza do NASA