Kampania sprzeciwu wobec unijnych zasad dotyczących ciasteczek ruszyła w Wielkiej Brytanii. Ciasteczkowe przepisy powstaną niebawem w Polsce, więc warto się tej kampanii przyjrzeć. Jej autorzy podkreślają, że nie są przeciwni prywatności w sieci, ale trzeba ją regulować życiowymi przepisami.
reklama
Dziennik Internautów wczoraj dwukrotnie pisał głupich (sic!) unijnych przepisach dotyczących ciasteczek. Na ich podstawie internauci w UE powinni wyrażać zgodę na otrzymywanie ciasteczek. Problem w tym, że konieczność uzyskania zgody może utrudniać korzystanie z serwisu lub zniechęcać do niego, a nie musi gwarantować prywatności. Amerykańskie e-usługi nie będą miały tego problemu.
Wymóg uzyskania zgody wprowadza dyrektywa unijna. Stosowne przepisy krajowe mają być wprowadzone m.in. do polskiego prawa telekomunikacyjnego, przy czym Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji nie bardzo wie, jak to zrobić. Proponuje się obecnie rozwiązanie wygodne, choć wysoce niepewne, jakim jest wyrażanie zgody za pomocą ustawień oprogramowania.
Inny problem mają operatorzy stron w Wielkiej Brytanii. Teoretycznie już teraz powinni oni pytać o zgodę na stosowanie ciasteczek, ale wielu z nich nie wie, jak się za to zabrać, a nawet strony rządowe nie spełniają wszystkich wymagań. Tymczasem nad operatorami stron wisi groźba kary do 500 tys. euro za stosowanie ciasteczek bez stosownych zgód, zatem sytuacja nie jest wesoła.
Coraz częściej powtarzany jest argument, który padał już wcześniej - unijne przepisy dotyczące ciasteczek są po prostu nieżyciowe, głupie, trudne do rozsądnego zaimplementowania. Uważa się je także za szkodliwe dla konkurencyjności unijnej e-gospodarki.
Zamiast dyskutować o tym, jak implementować nierozsądne przepisy w kraju, brytyjska firma Silktide postanowiła stworzyć stronę No Cookie Law, która opisuje problem i namawia do protestów. Na stronie znalazły się materiały informacyjne. Przygotowywana jest też petycja do władz unijnych o "zakończenie prawnej wojny z ciasteczkami". Podpisy są zbierane za pośrednictwem witryny Change.org - zob. Stop the EU's legal war on web cookies.
- Niemal wszystkie strony używają ciasteczek, które są ekstremalnie powszechną technologią do zapamiętywania czegokolwiek o odwiedzającym strony internetowe. Ciasteczka są powszechnie używane do logowania się, dzielenia w społecznościach, komentowania, analiz i in. To prawo powstało z dobrymi intencjami, ale jest błędne. Nie jesteśmy przeciwko silniejszym prawom prywatności, ale obecne prawo jest żałośnie niejasne, nadmiernie karzące i w większości ignoranckie wobec internetu - czytamy w petycji.
Przydałaby się podobna petycja w Polsce i w innych krajach UE, które dopiero będą implementować przepisy unijne do swoich systemów prawnych. Wspomniana petycja w serwisie Change.org zebrała już 2260 podpisów.
Warto mieć na uwadze, że ta akcja i petycja dotyczy problemu szerszego niż tylko ciasteczka. Chodzi o problem, jakim jest tworzenie prawa dotyczącego internetu w oderwaniu od internetowych realiów. Planowane na czerwiec protesty przeciwko ACTA mają również wyrażać sprzeciw wobec tego zjawiska.
Poniżej film przygotowany w ramach kampanii No Cookie Law, który wyjaśnia absurdalność proponowanego prawa.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*