Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Na stronie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji umieszczono skrypt bez adnotacji zawierającej źródło jego pochodzenia - odkrył wczoraj Czytelnik Dziennika Internautów (DI). Tym samym fragment kodu znalazł się tam nielegalnie. W przeszłości podobne wpadki zdarzały się też innym podmiotom, np. strzegącemu praw autorskich stowarzyszeniu ZPAV.

robot sprzątający

reklama


Nielegalne użycie skryptu na stronie MSWiA

Jeden z Czytelników Dziennika Internautów poinformował wczoraj redakcję o nieprawidłowościach na stronie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. W kodzie źródłowym strony MSWiA zawarty jest pewien skrypt, który pochodzi ze witryny Dynamic Drive DHTML Scripts oferującej darmowe, gotowe rozwiązania.

Co ważne, z zamieszczonego w kodzie strony MSWiA skryptu usunięto fragment mówiący o źródle pochodzenia, który jednocześnie pozwala na jego legalne, darmowe użycie:

/***********************************************
* Memory Scroller script- (c) Dynamic Drive DHTML code library (www.dynamicdrive.com) * This notice MUST stay intact for legal use
* Visit Dynamic Drive at http://www.dynamicdrive.com/ for full source code
***********************************************/

Strona MSWiA - na czerwono zaznaczono efekt działania skryptu
fot. - Strona MSWiA - na czerwono zaznaczono efekt działania skryptu
Środkowa linijka This notice MUST stay intact for legal use (z ang. - adnotacja MUSI pozostać nienaruszona do legalnego użycia) wyraźnie wskazuje, że usunięcie powyższej adnotacji jest równoznaczne z nielegalnym wykorzystaniem skryptu.

MSWiA tłumaczy brak adnotacji

Dziennik Internautów skontaktował się z przedstawicielem Wydziału Komunikacji i Promocji MSWiA w celu wyjaśnienia sytuacji. Byliśmy ciekawi, czy Ministerstwo wie o tym, że skrypt jest wykorzystany niezgodnie z licencją, kto jest odpowiedzialny za stworzenie strony MSWiA.

Na pytania redakcji DI odpowiedziała pani Wioletta Paprocka. Z jej wypowiedzi wyraźnie wynika, że MSWiA nie wiedziało o zaistniałej sytuacji. Co istotne, skrypt jest w użyciu już 4 lata. "Skryptu użyła firma, która sprzedała Ministerstwu system do obsługi i administracji stron internetowych w 2005 roku. W tym okresie kod, który Pan przywołuje w e-mailu, mógł być nie wymagany lub został pomyłkowo pominięty przez programistów firmy. Po Pana uwagach kod został wstawiony do skryptu" - informuje pani Paprocka.

Kod źródłowy strony MSWiA przed oraz po dodaniu wymaganej adnotacji w treści skryptu
fot. - Kod źródłowy strony MSWiA przed oraz po dodaniu wymaganej adnotacji w treści skryptu
Faktycznie, wymagany kod został umieszczony w treści skryptu na stronie MSWiA jeszcze wczoraj, 22 kwietnia, ok. godziny 18. Dziennik Internautów sprawdził na stronie Dynamic Drive DHTML Scripts zasady użycia skryptów. Obecnie osoby, które zdecydują się wykorzystać w swoim projekcie dowolny z zasobów, są zobligowane do umieszczenia stosownej adnotacji (taka jak przedstawiona kilka akapitów wyżej).

Jak było dawniej? Redakcja DI skorzystała z zasobów tzw. internetowego archiwum. Dzięki temu mogliśmy przeczytać zasady użycia skryptów od początku powstania strony (1998 rok). Okazuje się, że treść podstrony z zasadami zmieniała się wielokrotnie, jednak zawsze wymogiem użycia skryptów było pozostawienie informacji o źródle pochodzenia.

45 tys. zł na stronę MSWiA

Pani Paprocka podała Dziennikowi Internautów, że layout strony Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji stworzyła firma JSK Internet. Ta sama firma sprzedała również system CMS do obsługi strony Ministerstwa. Rzecznik Ministerstwa podała też koszt stworzenia strony oraz jej miesięcznego utrzymania:

Opłata za Hosting dedykowany - 5 989 PLN brutto miesięcznie.

Opłata za system CMS do obsługi stron internetowych MSWiA oraz layout (strony MSWiA):

  • w 2005 roku system CMS został zakupiony za kwotę 22 500 PLN brutto (wraz z migracją danych z poprzedniej strony),
  • w 2006 roku system CMS został rozbudowany o dodatkowe moduły i została stworzona nowa szata graficzna dla strony MSWiA za kwotę 23 180 PLN brutto (system jest objęty usługą gwarancyjną i aktualizacyjną).

Wioletta Paprocka na zakończenie dodaje, że hosting dedykowany i system CMS obsługują ponad 300 stron Biuletynów Informacji Publicznej oraz strony internetowe jednostek z grupy MSWiA i strony programów, które prowadzi Ministerstwo.

Czy cena za stronę była uzasadniona?

Łącznie na stronę MSWiA wydano ponad 45 tys. zł. Co wpłynęło na taką cenę tego przedsięwzięcia? Dziennik Internautów spytał o tę kwestię firmę JSK Internet, wykonawcę strony. Odpowiedzi udzielił Jacek Baranowski:

System obsługujący portal MSWiA to rozbudowana platforma stron internetowych, w skład której wchodzą liczne moduły zarządzające.

Rozwiązanie, które zostało zaproponowane ministerstwu, było cenowo trzykrotnie niższe od innych ofert. Jednocześnie system zapewniał wymagania pod względem wydajności, bezpieczeństwa oraz funkcji edycyjnych portalu.

W ramach supportu dla systemu nasz Klient otrzymuje także całkowite wsparcie techniczne dla ciągle rozwijanego systemu.

Baranowski odnosi się również do publikacji skryptu bez adnotacji pozwalającej na jego legalne użycie. Jego zdaniem obecnie ciężko ocenić, czy skrypt został pobrany z serwisu Dynamic Drive, czy z innego serwisu udostępniającego podobne rozwiązania. Na zakończenie Jacek Baranowski z JSK Internet zapewnił :

Po poinformowaniu działu technicznego, adnotacja ta została dołączona do skryptu używanego w portalu. Naszą intencją nie była i nie jest kradzież czyjejś własności intelektualnej.

Konsekwencje prawne nielegalnego użycia skryptu

Dziennik Internautów poprosił o wypowiedź Marcina Błaszyka z kancelarii Urowska i Wspólnicy/SLC, współautora bloga www.blaszyk-jarosinski.pl. Zapytaliśmy, kto odpowiada za umieszczenie skryptu bez stosownej adnotacji - MSWiA czy podmiot wykonujący stronę - oraz co grozi za usunięcie takiego wpisu ze skryptu?

Marcin Błaszyk tłumaczy, że za naruszenie praw autorskich odpowiada zarówno twórca oprogramowania, jak i beneficjent pracy twórcy, czyli w tym przypadku Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji.

Zgodnie z ustawą o prawie autorskim i prawach pokrewnych, w przypadku naruszenia majątkowych praw autorskich, twórca od podmiotu, który dopuścił się naruszenia, może domagać się między innymi zaniechania naruszeń, usunięcia ich skutków, wydania uzyskanych korzyści, a także naprawienia wyrządzonej szkody na zasadach ogólnych kodeksu cywilnego lub poprzez zapłatę trzykrotności należnej opłaty licencyjnej, jeżeli naruszenie było zawinione. Jeżeli naruszenie nie jest zawinione, twórca może domagać się dwukrotności należnego wynagrodzenia.

Ewentualna odpowiedzialność karna dotyczyłaby raczej twórców oprogramowania inkorporującego skrypt. Wydaje się, że działania organów ścigania mogłyby zmierzać w kierunku zbadania, czy nie doszło do popełnienia przestępstwa przywłaszczenia autorstwa utworu albo wprowadzenia w błąd co do autorstwa części cudzego utworu (art. 115 ust. 1 upapp) - taki czyn zagrożony jest karą grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat trzech.

W przeszłości ZPAV i PiS również łamały prawo autorskie

To nie pierwszy przypadek braku respektowania praw autorskich przez twórców stron internetowych ważnych podmiotów. Dobrym przykładem jest postawa Związku Producentów Audio-Video, o której Dziennik Internautów informował w 2007 roku. Należy zwrócić uwagę, że naruszenia praw dokonała instytucja powołana do ochrony własności intelektualnej.

Otóż związkowi wykazano, że na swojej stronie wykorzystuje skrypt Alladyn, naruszając warunki licencji. Początkowo przedstawiciele ZPAV nie widzieli w sytuacji nic złego, gdyż ich zdaniem Alladyn "to tylko mały program". Ostatecznie skrypt został udostępniony na licencji open source, a przedstawiciele związku zadeklarowali że przeproszą autorów Alladyna oraz wyjaśnią, jak doszło do złamania licencji. Oświadczenie miało zostać opublikowane na stronie internetowej ZPAV. Do tej pory jednak tam się nie pojawiło.

Wpadkę zaliczyło również Prawo i Sprawiedliwość, publikując pod koniec 2008 roku stronę POrażka Roku. Szybko okazało się, że jedno ze zdjęć umieszczonych na stronie PiS zostało wykorzystane bez wiedzy autora. Podobna sytuacja dotknęła również Grupę TVN i Radio Zet, których materiały zostały wykorzystane na stronie POrażki Roku bez wiedzy i zgody właścicieli praw autorskich.

Aktualizacja

Dziennik Internautów zaliczył wpadkę, pierwotnie publikując informację o wykorzystaniu przez firmę JSK Internet na stronie MSWiA systemu Joomla. Faktycznie na stronie został użyty system zarządzania treścią WebAdministrator GOLD. Przepraszamy firmę JSK Internet za podanie nieprawdziwej informacji.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Źródło: DI24.pl

Wszystkie Listy czytelników kierowane do DI są czytane przez redaktorów. Niektóre pytania / prośby do redakcji mogą dotyczyć szerszego grona internautów, wymagać wypowiedzi ekspertów lub zainteresowanych stron, wówczas traktowane są jako tematy interwencyjne. Wszelkie sprawy, którymi Waszym zdaniem powinniśmy się zająć prosimy kierować na adres: interwencje@di.com.pl


Ostatnie artykuły:


fot. DALL-E



fot. DALL-E



fot. Freepik



fot. DALL-E



fot. DALL-E