Serwisy, które zamieszczają treści prasowe bez opłat, mogą być zmuszone do zapłacenia podatku. Skoro korzystają z jakichś dóbr nieodpłatnie, fiskus może naliczyć podatek w związku z uzyskiwanymi z tego powodu korzyściami - sugeruje e-Dziennik Gazeta Prawna.
reklama
Serwisy korzystające za darmo z cudzych treści bronią się, że korzystają z nieodpłatnych licencji na te publikacje. Zdaniem prawnika cytowanego przez eDGP fiskus może w tej sytuacji uznać, że doszło do uzyskania przychodu dodatkowego w formie nieodpłatnego świadczenia.
Serwisy internetowe zarabiają przecież na reklamach, ale korzystają z treści, których pozyskanie wiąże się z kosztami. Jeśli te koszty nie są ponoszone, podstawa opodatkowania w podatku dochodowym od osób prawnych zostaje zaniżona.
Jeśli powstaną jakieś nowe zobowiązania serwisów internetowych wobec fiskusa, to będą one obejmować nie tylko podatek, ale także zaległy podatek, odsetki za zwłokę i grzywny.
Trudno ocenić, jaka jest wartość nieodpłatnie przekazywanych serwisom treści. Według spółki ReproPol, która zajmuje się udzielaniem licencji m.in. na wykorzystanie treści prasowych, ok. 100 tys. stron internetowych posiada nielegalne kopie tekstów. Zakładając, że cena jednego tekstu to 50 zł, a każdy serwis korzysta z jednego tekstu w miesiącu, wartość tekstów będzie wynosić 60 mln zł. To oznacza, że fiskus ma do wzięcia miliony złotych.
Więcej na ten temat w e-Dzienniku Gazecie Prawnej, w tekście Ewy Matyszewskiej i Marka Kutarby pt. Jak fiskus może zarobić na internetowych serwisach (dostęp płatny)
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|