Nawet 1,5 tys. zł do zapłacenia – tyle żądają od ofiar przestępcy, którzy podszywają się pod dostawców energii i rozsyłają fałszywe e-faktury za prąd. Uderzają już nie tylko w osoby prywatne. Na cel obrali też firmy. Kliknięcie linka w mailu może zainfekować komputer wirusem.
reklama
- Otrzymujemy od 100 do 300 informacji o fałszywych e-fakturach dziennie – podaje w rozmowie z serwisem infoWire.pl Agnieszka Szczekała, rzecznik prasowy PGE Obrót S.A. Sumy na dokumentach są wysokie, zbliżone do kwot, które zwykle płacą firmy. Co więcej, kliknięcie linka podanego w e-mailu może zawirusować niezabezpieczony komputer i utrudnić pracę firmy na wiele godzin. Sprawą zajmuje się już prokuratura - zapewnia przedstawicielka operatora.
Przedsiębiorcy i zwykli użytkownicy powinni upewnić się, że wdrożyli wszelkie możliwe środki bezpieczeństwa komputerowego.
- Czytajmy uważnie korespondencję, którą dostajemy. Jeśli mamy wątpliwości co do autentyczności faktury, upewnijmy się, czy jako klienci PGE wyraziliśmy zgodę na otrzymywanie tego typu dokumentów drogą elektroniczną. Możemy również zadzwonić na infolinię dostawcy energii – radzi rzeczniczka PGE.
Warto również pamiętać, że prawdziwa e-faktura przychodzi zgodnie z okresem rozliczeniowym. Jest dołączana do e-maila w formacie PDF, a jej odczytanie nie wymaga przekierowania do innej strony. Nie klikajmy więc w żadne linki! Zwróćmy także uwagę na adres, z którego został wysłany e-mail.
Więcej o bezpiecznym korzystaniu z poczty e-mail znajdziecie w bezpłatnym Niezbędniku DI, przygotowanym wspólnie z ekspertami od bezpieczeństwa z firmy Microsoft, która jest partnerem merytorycznym wydania.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*