Prowadzone w sekrecie prace nad umową TTIP mają stać się bardziej przejrzyste. Przykładowo członkowie Parlamentu Europejskiego będą mogli zajrzeć do negocjowanych tekstów. Jest to pewien postęp w stosunku do ACTA, choć wciąż nie jest to pełna przejrzystość.
reklama
Umowa handlowa TTIP, negocjowana obecnie między Unią Europejską a Stanami Zjednoczonymi, wzbudza podobne emocje jak wcześniej umowa ACTA. Podobieństwa dotyczą zwłaszcza tego, że obie umowy powstawały w tajemnicy i obie robią wrażenie, jakby były tworzone pod dyktando wielkich, międzynarodowych korporacji.
ACTA wywołała ogromne społeczne niezadowolenie, a tradycyjne media sprowadziły spór o ACTA do kwestii piractwa internetowego. Było to ogromne uproszczenie. W rzeczywistości wielu ludzi denerwował sam fakt opracowywania takich umów za plecami obywateli. Potem rządy zapewniały, że podpisana umowa nie zmieni prawa, ale eksperci byli innego zdania. Społeczeństwo jakoś nie potrafiło uwierzyć, że politycy podpisują dokument, który ma nic nie zmieniać...
Kiedy startowały negocjacje w sprawie TTIP, Komisja Europejska starała się przekonywać, że tym razem wszystko jest uczciwe i przejrzyste. Innego zdania były organizacje społeczne oraz obywatele UE. W ramach inicjatywy STOP TTIP aż 942 tysiące ludzi podpisało się pod apelem o zaprzestanie negocjacji. Widać też, że media uważnie śledzą wyniki prac nad TTIP, a politycy w różnych krajach zaczynają wyrażać wątpliwości.
Wczoraj nowa Komisja Europejska postanowiła odpowiedzieć na te niepokoje i zapowiedziała zwiększenie przejrzystości swoich działań, także tych dotyczących TTIP.
- Pozwólcie nam być przejrzystymi, bo w rzeczywistości nie mamy nic do ukrycia. Pozwólcie nam pokazać, że tym razem naprawdę jest inaczej i że razem możemy naprawdę zmienić i odnowić Europę - mówił przewodniczący KE Jean-Claude Juncker.
(C) European Union 2014
Słowa przewodniczącego brzmią pięknie, ale jakie konkretne działania się za tym kryją?
Po pierwsze od 1 grudnia Komisja Europejska będzie publikować dokładniejsze informacje o spotkaniach z lobbystami. Jeśli chodzi o TTIP, przewidziane są następujące zmiany:
Te zmiany są jakimś krokiem do przodu. Sugerują one wyższy poziom przejrzystości niż w przypadku ACTA, ale wciąż nie jest to przejrzystość pełna. Poza tym można się obawiać, że nawet te środki będą miały charakter fasadowy.
Przykładowo dostęp do dokumentów w specjalnej czytelni bywał w przeszłości przedmiotem krytyki, choć nie w UE. Teksty umów międzynarodowych nie są łatwe do analizowania. Pytanie brzmi, czy europosłowie będą mogli robić notatki? Czy lobbyści ze strony przemysłu mają podobnie ograniczony dostęp? Te pytania wynikają m.in. z problemów zgłaszanych już w 2012 roku w USA przy okazji negocjacji nad podobną umową TPP. Wówczas senator Ron Wayden zauważył, że parlamentarzyści nie mogli robić notatek, podczas gdy lobbyści mieli dostęp do dokumentów przez specjalną stronę. Uzasadnione będzie zadawanie pytań o to, jak naprawdę będzie z dostępem do dokumentów w UE.
Komisja Europejska już wcześniej dawała do zrozumienia, że to Stany Zjednoczone życzą sobie zachowania negocjacji TTIP w tajemnicy. Jeśli to prawda, to tym bardziej uzasadnione są obawy, że władze UE skopiują takie rozwiązania, które w USA przy okazji podobnych rozmów posłużyły jako fasada.
Oczywiście mimo wszystko trzeba docenić gest komisji. Im więcej ujawnionych dokumentów, tym większa będzie wiedza o negocjowanej umowie. Im więcej oczu ujrzy te dokumenty, tym większa szansa na odkrycie najlepszych i najgorszych stron tego porozumienia.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
Obława na internautów oczami dostawcy internetu - przykry i kosztowny obowiązek
|
|
|
|
|
|