Facebook umożliwi kupowanie produktów bez wychodzenia z serwisu społecznościowego. Nie po raz pierwszy gigant chce coś ugryźć z rynku e-handlu.
reklama
Kilkanaście godzin temu Facebook poinformował, że testuje nową funkcję kupowania produktów przez usługę społecznościową. W praktyce będzie to polegać na tym, że użytkownicy Facebooka (w wersji desktopowej i mobilnej) będą mogli kliknąć przycisk "Buy" ("Kup") w celu nabycia produktu bezpośrednio od firmy.
Facebook zapewnia, że nowa funkcja uwzględnia kwestię prywatności. Dane dotyczące kart płatniczych, które będą udostępniane Facebookowi, nie będą przekazywane reklamodawcom. Użytkownicy będą mogli zdecydować, czy informacje do celów płatności mają być zachowane na później.
Obecnie trwają testy usługi, które są ograniczone do kilku małych i średnich firm z USA.
Jak Facebook chce na tym zarobić? Tego dokładnie nie wiemy, ale można się domyślać, że społecznościowy gigant będzie pobierał jakieś opłaty za przeprowadzenie transakcji. Ewentualnie Facebook może liczyć na zdobycie cennych danych o tym, co kto kupuje. Nowa funkcja dodaje też nową wartość do kampanii reklamowych na Facebooku.
Nie jest to pierwszy raz, gdy Facebook podejmuje próby wejścia na rynek e-handlu. W roku 2012 Facebook testował funkcję pozwalającą użytkownikom na tworzenie list wymarzonych produktów. Uruchomił też usługę umożliwiającą wysłanie prawdziwego prezentu.
Na pierwszy rzut oka przycisk "Kup" może być bardzo korzystny dla e-sprzedawców. Dobre jest dla nich wszystko, co ułatwia zakup. Pytanie tylko, czy jeśli zakupy przez Facebooka staną się popularne, gigant nie zmieni zasad gry? Obecnie niektóre firmy dostrzegają, że obecność na Facebooku przestaje im się opłacać, bo wzmacnia ona głównie Facebooka. Czy ze sprzedażą nie będzie podobnie?
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
Kancelaria żąda już 750 zł za rzekome piractwo. Ludzie nie boją się kar, ale przeszukań
|
|
|
|
|
|