Ministerstwo Spraw Wewnętrznych lubi dodawać krótkie filmy do nowin na swojej stronie. Każdy taki film może pochłonąć do 12 tys. zł, co jako podatnicy z pewnością macie prawo wiedzieć.
Wspominałem już w Dzienniku Internautów, że bawi mnie sprawdzanie kosztów "rządowego Facebooka", a właściwie "rządowego social media". Zazwyczaj jest tak, że instytucje publiczne chętnie chwalą się nowymi profilami w mediach społecznościowych, swoimi konkursami i zakładkami. Chcą pokazywać, że są blisko obywatela. Problem w tym, że to wszystko kosztuje, a nie zawsze jest bardzo potrzebne czy niezbędne.
Kilkakrotnie już odnotowywałem, że ciekawe formy promocji stosuje Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. Strona tego ministerstwa przypomina stronę z newsami. Znajdziemy tam teksty, filmy, infografiki. MSW do tego stopnia zapędzało się w tej efektownej promocji, że potrafiło publikować infografiki i filmy dotyczące projektu założeń ustawy jeszcze przed opublikowaniem samego projektu, którego te materiały dotyczyły.
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych szczególnie lubuje się w "infoanimacjach", takich jak ta poniżej.
No dobrze, ile to kosztuje? Na początku kwietnia złożyłem w MSW wniosek o dostęp do informacji publicznej. Dopiero wczoraj dostałem odpowiedź. Ministerstwo twierdziło, że musi mieć więcej czasu na zebranie informacji.
Dowiedziałem się, że Ministerstwo zawarło trzy umowy na przygotowanie spotów, które były wykorzystywane do ilustrowania tekstów na stronach MSW.
Linki powyżej prowadzą do naszego konta w Scribd, gdzie znajdziecie kopie tych umów.
Skoro już publikuję tę informację, chciałbym Wam wyjaśnić cel tego działania. Naprawdę rozumiem, że rząd ma prawo, a może nawet powinien promować się w social media. Rozumiem też, że taka promocja musi kosztować. Wiem, że nie można tego zrzucać tylko na stażystów. Nie mam zamiaru oceniać tego, czy powyższe wynagrodzenia były słuszne.
Jedyne, co chcę pokazać, to to, że za taką promocją zawsze stoją jakieś pieniądze i nie są to pieniądze MSW. To są nasze, czyli podatników pieniądze. Zawsze należy zadać sobie pytanie, czy wyrzucanie pieniędzy na te filmy naprawdę było niezbędne? Jeśli było, to dlaczego inne ministerstwa nie robią takich filmików?
Jeśli MSW musi wydać 6-12 tys. zł na infoanimacje, dlaczego takich samych potrzeb nie ma np. ministerstwo kultury? Zauważcie, że to pytanie dotyczy także spójności polityki informacyjnej rządu.
Spodziewam się, że niebawem ktoś w komentarzach zarzuci mi "robienie sensacji" z normalnej sprawy. Uwierzcie mi, że nie chcę robić sensacji. Ja po prostu spytałem urzędników o coś, co mnie interesowało. Jeśli urzędnicy podzielili się tym ze mną i trochę się przy tym napracowali, większy będzie pożytek z tej informacji po opublikowaniu jej w DI.
Na koniec wspomnę, że wymienione tutaj umowy i koszty nie muszą być wszystkimi kosztami związanymi np. z prowadzeniem konta MSW na YouTube. W swoim wniosku o dostęp do informacji publicznej pytałem tylko o te filmy, które są przygotowywane w celu ilustrowania tekstów na stronie MSW. Możliwe, że ogólne koszty publikowania przez MSW filmów na YouTube są wyższe. Ministerstwo podkreśla, że nie zleca podmiotom zewnętrznym prowadzenia swoich profili w mediach społecznościowych. Ewentualne koszty dotyczą zatem przygotowania treści.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|