Firma Google ogłosiła niezłe wyniki finansowe, ale wciąż spada koszt kliknięcia w jej reklamy. Rynek mobilny nadal wydaje się dla firmy wyzwaniem, choć trzeba przyznać, że Google Play to niezłe źródło przychodów.
reklama
Google opublikowała wczoraj swoje wyniki finansowe za czwarty kwartał 2013 roku. Przychody firmy wyniosły 16,86 mld USD, co oznacza wzrost o 17% w porównaniu z analogicznym okresem roku poprzedniego. Zysk netto liczony zgodnie z zasadami GAAP wyniósł 3,38 mld USD, podczas gdy rok wcześniej osiągnął 2,89 mld USD.
Dane dotyczące przychodów w poszczególnych obszarach:
Jak można było się spodziewać, przeciętny koszt kliknięcia nadal spada. W tym kwartale ten spadek wyniósł 11% w porównaniu z analogicznym okresem roku ubiegłego, a więc był większy niż w poprzednim kwartale. W tym miejscu dobrze będzie przypomnieć, jakie spadki stawek za reklamy Google notował w poprzednich kwartałach (kolejność odwrotnie chronologiczna):
W najnowszych wynikach finansowych firma Google musiała też ująć straty Motoroli, ale prawdopodobnie zrobiono to po raz ostatni. Jak wiadomo, Motorola zostanie przejęta przez Lenovo za niecałe 3 mld dolarów.
W chwili obecnej nikt nie ma wątpliwości, że Google musi koncentrować się na usługach i urządzeniach mobilnych. Kwestia urządzeń została wyjaśniona przedwczoraj - Google wyzbywa się Motoroli. Jeśli chodzi o mobilne usługi, to firma wciąż zmaga się z niższą ceną reklam mobilnych, wynoszącą ok. 1/3 ceny reklam wyświetlanych na komputerach.
Na chwilę obecną to Facebook wydaje się bardziej obiecującym dostawcą reklamy mobilnej. Ogłosił on, że już 53% jego przychodów z reklam jest generowana mobilnie.
Oczywiście nie należy sądzić, że wszystkie mobilne wysiłki Google są porażką. Wzrost w tym kwartale był napędzany m.in. przez sprzedaż aplikacji i treści w sklepie Google Play, w czym pomógł m.in. Nexus 5 oraz Chromecast. Nieźle sprzedawał się także sprzęt dostępny w tym sklepie.
Poza tym Google zyskała na mobilnej rewolucji w tym sensie, że jej e-usługi docierają do większości użytkowników smartfonów. Ocenia się też, że Google jest jednym z czołowych dostawców reklam mobilnych w USA. Trzeba też mieć na uwadze, że Google jest generalnie większym dostawcą reklam niż np. Facebook, więc trudniej w jego przypadku o bardziej dynamiczne zmiany.
Co ciekawe, sami przedstawiciele Google wcale nie wydają się całkiem przekonani do ogromnego znaczenia smartfonów albo przynajmniej chcą wszystkich przekonać, że to nie one są najważniejsze.
- Ludzie nie rozróżniają tego, co robią w zależności od ekranów, więc reklamodawcy powinni być bardziej agnostyczni w kwestii tego, jak dosięgają użytkownika - mówił przedstawiciel Google Nikesh Arora w czasie spotkania z analitykami. - Podstawową zasadą jest to, by nie mówić o mobilnym, mobilnym, mobilnym. Chodzi naprawdę o życie z użytkownikami. Na jakim urządzeniu jesteś? Jakie masz pytania? Jak możemy Ci pomóc? (cytat za NYT, Revenue and Profit Rise at Google, but Mobile Is a Persistent Challenge).
Właśnie nastawienie na rozwiązywanie ludzkich problemów popycha Google do inwestowania w takie rzeczy, jak inteligentne termostaty, soczewki do pomiaru cukru czy komputer w okularach. Można odnieść wrażenie, że inwestorzy Google nie tylko pozwalają firmie na takie eksperymenty, ale też mają cichą nadzieję na sukces któregoś z nich. Nie każdy musi być rewolucją. Wystarczy jeden bardzo udany.
Czytaj także: Google inwestuje w sztuczną inteligencję. Kupuje DeepMind za 400 mln dolarów
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
Satya Nadella może być nowym szefem Microsoftu. Gates może odejść razem z Ballmerem
|
|
|
|
|
|