Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Jest praca w Kancelarii Premiera. Rośnie rządowa ekipa od social media

13-09-2013, 09:14

Jest praca w Kancelarii Premiera! Wystarczy mieć wykształcenie wyższe i 6 miesięcy doświadczenia zawodowego w obsłudze serwisów społecznościowych. A przy okazji - czy rządowy Facebook nie robi się zbyt kosztowny?

Niedawno słyszeliśmy o tym, że rząd wydał trochę pieniędzy podatników na usługę "zniwelowania opinii" w mediach społecznościowych. Wspominaliśmy również o tym, że Ministerstwo Gospodarki chce zawrzeć 12-miesięczną umowę na prowadzenie fanpage'a na Facebooku. "Rządowy Facebook" staje się coraz potężniejszy, coraz bardziej kosztowny i najwyraźniej będzie rósł dalej.

Kancelaria Premiera opublikowała ogłoszenie o poszukiwaniu pracownika na stanowisko specjalisty do spraw obsługi serwisów internetowych w Zespole do spraw strategii komunikacji i nowych mediów w Centrum Informacyjnym Rządu.

Jeśli dobrze rozumiem, w Kancelarii Premiera działa jakiś zespół ds. nowych mediów, ale jeszcze nie ma tam człowieka, który mógłby ogarnąć media społecznościowe. No dobrze! Kto może dostać tę pracę? Trzeba mieć wykształcenie wyższe i 6 miesięcy zawodowego doświadczenia w zarządzaniu treściami w serwisach internetowych i społecznościowych. Dokumenty można składać do 24 września.

Kancelaria Premiera potrzebuje reklamy?

Jeśli kogoś interesuje ta praca, niech zajrzy do ogłoszenia. My natomiast zastanówmy się na tym, co to oznacza dla polskiego rządu oraz dla polskiego podatnika. 

Wiele osób powie, że mamy XXI wiek. Zatrudnianie "człowieka do Facebooka" nie jest niczym dziwnym. Wiele firm to robi i wydaje się to bardzo trendy. Tylko czy Kancelaria Premiera to firma czy może instytucja publiczna? To jest instytucja publiczna, która teoretycznie nie ma takiej swobody prowadzenia działalności gospodarczej jak firmy.

Wynika z tego, że Kancelaria Premiera powinna robić to, do czego zobowiązuje ją prawo. Powinna wydawać pieniądze ostrożniej niż firmy oraz - co chyba ma znaczenie - nie musi się reklamować i nie musi konkurować z innymi kancelariami premierów w Polsce.

Donald Tusk

Ile kosztuje "rządowy Facebook"?

Tymczasem Kancelaria Premiera zachowuje się tak, jakby reklama w social media była kluczowa dla jej działalności. Wiemy, że za 35 tys. zł zawarła ona umowę na "wsparcie komunikacyjne". Wiemy też, że Kancelaria Premiera od dawna ma kanały w serwisach społecznościowych i ktoś musi przy nich pracować. To wszystko kosztuje, a jednak Kancelaria Premiera tworzy nowe stanowisko pracy dla "specjalisty od internetu". Czy to już koniec, czy trzeba będzie zatrudnić jeszcze kilku specjalistów?

Niektóre media sugerują, że inwestowanie w komunikację w social media pozwala na oszczędności. Czy to oznacza, że "tradycyjni" rzecznicy prasowi stracą pracę, a na ich miejsce przyjdą specjaliści od social media? Nie sądzę.

W przeszłości pytałem Kancelarię Premiera o to, ile kosztuje "rządowy Facebook", ilu ludzi przy nim pracuje oraz czy ktokolwiek szacuje te koszty. Nie udzielono mi żadnej odpowiedzi. Czy po zatrudnieniu "specjalisty od internetu" ludzie z biura prasowego KPRM zaczną odpowiadać na pytania internetowych dziennikarzy? A może dostanę odpowiedź na Facebooku?

Problem? Bezsensowne wydatki

Nie zrozumcie mnie źle. Nie mam nic przeciwko rządowemu kanałowi na Facebooku lub w innym serwisie społecznościowym. Nie uważam jednak, aby samo istnienie tego kanału stanowiło powód do zbędnych albo dublujących się wydatków. Problem jest zresztą szerszy i dotyczy nie tylko społecznościowej, ale w ogóle internetowej polityki informacyjnej rządu.

Sonda
Czy wierzysz, że rząd nie poradzi sobie bez specjalisty od social media?
  • tak
  • raczej tak
  • raczej nie
  • nie
wyniki  komentarze

Wspominałem już o stronach rządowych mnożących się bez opamiętania. Po co kilka stron jednemu ministerstwu? Weźmy na przykład ministerstwo kultury, które ma dwie różne strony informacyjne (oprócz strony BIP), na których w sposób absolutnie nieprzejrzysty umieszcza się różne zestawy informacji. Nie dość, że może to wprowadzać w błąd, to jeszcze więcej kosztuje.

Owszem, mamy XXI wiek, ale właśnie dlatego polityka komunikacji internetowej nie powinna przebiegać w atmosferze huraoptymizmu. Social media to żadna nowinka - ten kanał komunikacji istnieje od lat, a pracownicy KPRM powinni go ogarnąć już dawno temu bez szczególnych dodatkowych inwestycji. Jeśli inwestycje są potrzebne, powinny gdzieś mieć granice.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *