Twórca strony Antykomor.pl znieważył prezydenta, ale nie poniesie za to kary, bo szkodliwość społeczna jego czynu była znikoma - uznał Sąd Apelacyjny w Łodzi. Szkoda tylko, że wcześniej do podobnych wniosków nie doszła prokuratura.
reklama
Sprawa twórcy serwisu Antykomor.pl była wielokrotnie i dość dokładnie opisywana przez Dziennik Internautów.
Wszystko zaczęło się 18 maja 2011 roku, kiedy to o szóstej rano do mieszkania twórcy Antykomora Roberta Frycza wkroczyli funkcjonariusze ABW . Zabezpieczono laptopa, twardy dysk zewnętrzny oraz inne nośniki danych. Strona Antykomor.pl została zamknięta, po kilku tygodniach powróciła do sieci.
Sprawa wywoływała u wielu ludzi mieszane uczucia. Strona Antykomor.pl nie prezentowała humoru najwyższego lotu. Wiele osób nazwałoby ją chamską.
Niezależnie od tego nasyłanie na twórcę Antykomora funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego wydawało się mocną przesadą. Potem był niejawny proces i wreszcie Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim skazał Roberta Frycza na 40 godzin prac społecznych miesięcznie.
W czasie postępowania pojawiły się dodatkowe zarzuty dotyczące fałszowania dokumentów. Twórca Antykomora wyjaśniał okoliczności swoich czynów na łamach DI24.pl.
Z wyroku Sądu Okręgowego nie był zadowolony ani oskarżyciel, ani obrońca twórcy Antykomora. Sprawa trafiła zatem do Sądu Apelacyjnego w Łodzi, a ten ogłosił wyrok, który wydaje się naprawdę rozsądny.
Jak donosi Helsińska Fundacja Praw Człowieka, Sąd Apelacyjny umorzył postępowania w zakresie dotyczącym znieważenia. Sąd uznał, że zachowanie oskarżonego mogło być uznane za czyn zabroniony, niemniej z powodu znikomej szkodliwości społecznej postanowił nie karać oskarżonego z tego powodu.
Sąd dokonał kilku istotnych spostrzeżeń.
Ostatni z przedstawionych wniosków jest chyba godny podkreślenia. W sprawie twórcy Antykomora po prostu zrobiono więcej, niż należało zrobić. Niezależnie od tego na oskarżonym ciążył zarzut fałszowania dokumentów. W tym zakresie sąd skazał Roberta Frycza na rok ograniczenia wolności w wymiarze 30 godzin miesięcznie. Robert Frycz poniesie więc karę, ale nie za znieważenie Prezydenta.
Wyrok Sądu Apelacyjnego jest prawomocny, ale obie strony mogą złożyć kasację do Sądu Najwyższego.
Warto zauważyć, że 10 stycznia podobnym wyrokiem zakończyła się sprawa Blogera z Mosiny, który był oskarżony o krytykowanie pani burmistrz.
W przypadku Blogera z Mosiny sąd również doszedł do wniosku, że postępowanie należy umorzyć z powodu znikomej szkodliwości społecznej. Obie sprawy łączy generalnie to, że sądy odstąpiły od karania za znieważenie, nie dając jednak wyraźnego przyzwolenia na taką krytykę w internecie, która nosi znamiona znieważania (tj. ubliża, przedstawia kogoś w sposób zohydzający itd.). Osoby decydujące się na krytykowanie polityków w internecie powinny mieć to na uwadze.
Czytaj także: Dlaczego strona Prezydent.pl milczy o procesie twórcy Antykomora?
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|