Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Blokada dostępu do sieci będzie najbardziej dotkliwą konsekwencją naruszeń praw autorskich. Na przygotowanie się zostały niespełna cztery miesiące.

W połowie 2011 roku w Stanach Zjednoczonych podpisane zostało porozumienie, którego stronami są m.in. twórcy treści (w tym wytwórnie filmowe i muzyczne) oraz dostawcy internetu. Ci pierwsi otrzymali możliwość monitorowania sieci P2P w poszukiwaniu plików, których dystrybucja naruszać może prawa autorskie. Z kolei telekomy zobowiązały się do "edukowania" swoich klientów w zakresie pobierania różnego rodzaju treści.

Czytaj także: Władze USA mogą przejąć domeny z końcówką .com, .org, .net

Od tamtego czasu jednak niewiele się w sprawie tej umowy działo. Jednak Center for Copyright Information stoi na stanowisku, że porozumienie wejdzie w życie 12 lipca br., a więc za niecałe cztery miesiące. Jego przedstawiciel w rozmowie z TorrentFreak powiedział, że zaangażowane podmioty intensywnie pracują nad stworzeniem systemu, który będzie edukował konsumentów, a także zapobiegał naruszeniom praw autorskich.

Zdaniem CCI jest się o co bić. Na głównej stronie informuje ona, że łamanie praw autorskich kosztuje amerykańską gospodarkę 373 tysiące miejsc pracy, około 16 miliardów dolarów utraconych pensji dla pracowników, a także 2,6 miliardów dolarów niezapłaconych podatków. Postęp potwierdza także Cary Sherman, dyrektor generalny RIAA. Powiedział on, że dostawcy internetu są na jak najlepszej drodze, by wcielić postanowienia porozumienia w życie właśnie 12 lipca - pisze o tym z kolei CNET News.

Mechanizm polegać ma na tym, że dostawcy internetu na początku wysyłać będą listy ostrzegawcze, w których stwierdzą domniemanie naruszenia praw autorskich. W przypadku braku reakcji ze strony internautów, wysłany zostanie kolejny list z prośbą o potwierdzenie, że poprzednie zostały otrzymane. Gdy ostrzeżenia zostaną zignorowane, dostawcy będą mieli możliwość ograniczenia prędkości łącza, a ostatecznie zablokowania dostępu do internetu do momentu aż konsument nie zgodzi się na zaprzestanie swojej działalności. Blokada będzie tymczasowa, gdyż żaden z telekomów nie zgodził się na rozwiązywanie umów ze swoimi klientami.

Ucieczka przed konsekwencjami będzie bardzo trudna, gdyż do porozumienia przystąpiła większość dostawców, w tym ci najwięksi - Comcast, Verizon oraz Time Warner Cable. Skala naruszeń praw autorskich w Stanach Zjednoczonych jest zapewne znacząco większa niż w Europie. Można się spodziewać, że w drugiej połowie roku miliony Amerykanów zaczną dostawać niezbyt przyjemną korespondencję. Czy przyniesie to jednak jakiekolwiek efekty, ocenić będzie można pewnie dopiero za rok.

Czytaj także: USA przegrywają, Dotcom zostaje na wolności


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *