Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

(akt.) Wikileaks pokazuje ciemne strony wywiadu korporacji i państw

27-02-2012, 11:42

Stratfor to firma dostarczająca analizy geopolityczne. Z jej usług korzystają korporacje i agencje rządowe. Firma chwali się zbieraniem informacji za pomocą metod bazujących na sieci informatorów, ale kryją się za tym patologie - tak przynajmniej wynika z dokumentów, jakie w dniu dzisiejszym zaczął ujawniać portal Wikileaks. AKTUALIZACJA - Zdaniem Stratforu część ujawnionych e-maili mogła być sfałszowana.

Julian Assange jest o krok od ekstradycji do USA, Wikileaks ciągle ma problemy finansowe, a w dodatku jeden z informatorów serwisu może zostać "przykładnie ukarany". Te wszystkie problemy z pewnością osłabiły projekt Wikileaks, ale nie powstrzymały kolejnych wycieków. 

Ostatni wyciek wycelowany był w tzw. przemysł inwigilacji. Ujawniono dane o firmach, które przygotowują technologie do podglądania i podsłuchiwania całych społeczeństw. Rozwiązania te są niby w trakcie rozwoju, niby nikt ich na poważnie nie używa albo sprzedaje się je tylko do "tych złych" państw. Nie zmienia to faktu, że przemysł inwigilacji istnieje...

Nowy wyciek również dotyczy inwigilacji i wywiadu. Serwis Wikileaks.org wraz z partnerami zaczął ujawniać e-maile firmy Stratfor. Oficjalnie przedsiębiorstwo to określa siebie jako "dostawcę analiz geopolitycznych", który bazuje na technikach wywiadowczych i korzysta z "sieci zasobów ludzkich".

Praktycznie więc Stratfor jest dostawcą różnych delikatnych informacji dla korporacji i agencji rządowych, włączając w to m.in. amerykański Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz US Marines.

Czytaj: Więcej o Stratfor w Dzienniku Internautów

Publikowane przez Wikileaks e-maile pochodzą z okresu od lipca 2004 r. do grudnia 2011 r. W tysiącach listów jest mowa także o Wikileaks i o Julianie Assange, ale znajdziemy w nich także informacje na temat innych, głośnych swojego czasu osób. 

Mówiąc najogólniej, e-maile wydają się wskazywać na niezbyt czyste zagrywki. Stratfor rekrutował swoje "zasoby ludzkie", uciekając się do łapówek, korzystając z kont w szwajcarskich bankach i przedpłaconych kart kredytowych.

Nie unikano też metod psychologicznych. W jednym z przykładowych e-maili CEO firmy Stratfor pisał do pracownicy: "Musisz przejąć kontrolę nad nim. Kontrola oznacza finansową, seksualną lub psychologiczną kontrolę". E-mail dotyczył wykorzystania informatora izraelskiego wywiadu w celu pozyskania informacji na temat stanu zdrowia Hugo Chaveza, prezydenta Wenezueli.

Wikileaks zwraca też uwagę na to, że Stratfor nie tylko dostarcza informacje dla agencji rządowych, ale i zatrudnia ich byłych pracowników. Firma jest więc dość mocno powiązana z władzami USA i wydaje się istotnym ogniwem w ich działalności, ale jako firma prywatna nie jest w żaden sposób nadzorowana.

E-maile firmy Stratfor będą publikowane etapami, podobnie jak wcześniej depesze dyplomatyczne. Można je przeglądać pod adresem wikileaks.org/the-gifiles.html. Wikileaks nawiązał też współpracę z wybranymi mediami i organizacjami, m.in. z niemiecką telewizją ARD i włoskimi gazetami L'Espresso oraz La Repubblica. Prawdopodobnie następne tygodnie będą obfitowały w newsy napisane na podstawie wybranych e-maili.

A co na to Stratfor? Firma spodziewała się wycieku, a jej szef George Friedman już w styczniu mówił, że "Bóg wie, co setki pracowników piszą w e-mailach". Jego zdaniem nie powinno się wyciągać zbyt daleko idących wniosków na podstawie tych informacji. Problem jednak w tym, że teraz nie tylko Bóg ma wiedzę na temat korespondencji Stratforu...

AKTUALIZACJA

Firma Stratfor wydała oświadczenie w sprawie wycieku. Jej zdaniem niektóre z e-maili prezentowanych przez Wikileaks mogą być sfałszowane lub zmienione, a część może być autentyczna. Firma nie ma zamiaru czynić jakichś szczególnych ustaleń w tym zakresie.

Firma Stratfor nie widzi żadnych uchybień po swojej stronie. Podkreśla, że jest prywatnym przedsiębiorstwem, które działa we właściwy sposób. Kradzież e-maili oraz ich opublikowanie jest - zdaniem Stratforu - bezpośrednim atakiem na firmę i próbą uciszenia jej.

Czytaj: Polak robił zakupy za pieniądze urzędników USA


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Źródło: Wikileaks