O planach na przyszłość, ale także korzeniach i modelu biznesowym ISTV opowiada w rozmowie z Dziennikiem Internautów współtwórca internetowej telewizji Dominik Szarek.
reklama
Adrian Nowak, Dziennik Internautów: Wystartowaliście z pomysłem telewizji internetowej w styczniu 2010 roku i już wtedy całość była realizowana bardzo profesjonalnie. Czym zajmowaliście się wcześniej i jak zrodził się wasz pomysł na stworzenie własnej telewizji?
Dominik Szarek, ISTV: Sam pomysł pojawił się właściwie dużo wcześniej. Ostateczny kształt, który później można było zobaczyć w pierwszych odcinkach powstał w listopadzie 2009 przy kilku piwach. Profesjonalną realizację zawdzięczamy Kamilowi Janikowi, do którego zwróciliśmy się z prośbą o wsparcie techniczne, przez co nie byliśmy skazani na nagrywanie programu kamerką internetową, ale profesjonalną kamerą z odpowiednim udźwiękowieniem i oświetleniem. Do tego czasu obydwaj z Marcinem Jaśkiewiczem mieliśmy za sobą pracę w agencjach interaktywnych, ja pracowałem również jako redaktor w kilku serwisach branżowych, a Marcin po godzinach organizował krakowski barcamp KrakSpot. Kamil miał już wtedy spore doświadczenie w filmowaniu i obróbce wideo.
Bez wątpienia doświadczenie to zaprocentowało, bo już po kilku miesiącach znaleźliście inwestora, po czym telewizja zmieniła nazwę na Webshake.tv. Kiedy nastąpił moment, w którym poczuliście, że całość ma się szansę udać? A może na początku częściej pojawiało się zwątpienie?
Pierwsze wyrazy uznania i pochlebne opinie, a przede wszystkim stosunkowo szybkie pojawienie się Rafała Hana sprawiły, że tak naprawdę momenty zwątpienia nie zdążyły nadejść. Teraz, gdy patrzymy na to z perspektywy czasu, wydaje nam się, że gdyby nie wsparcie anioła biznesu nie pociągnęlibyśmy długo w ówczesnej formie. O możliwym - komercyjnym - sukcesie przedsięwzięcia przekonał nas ostatecznie Rafał podczas pierwszych spotkań w marcu 2010. Wtedy działaliśmy jeszcze pod wpływem dużego podniecenia całym projektem i momenty zwątpienia następowały już znacznie później, gdy nasz biznes dojrzewał.
Niedawno na łamach magazynu "Proseed" tłumaczyliście, jak żmudnym zajęciem było dla was pozyskanie wartościowych reklamodawców. Jak to wygląda obecnie?
Obecnie jesteśmy na rynku już ponad dwa lata, więc i o partnerów biznesowych jest nam nieco łatwiej. Pamiętajmy jednak, że rynek wideo online to cały czas ciężki kawałek chleba i monetyzacja treści (nawet tekstowych) jest wciąż sporym wyzwaniem. Nam udaje się to przez innowacyjne podejście do kwestii reklamy. Chcemy unikać tradycyjnych form, jednocześnie proponując naszym klientom niestandardowe rozwiązania, jak nienachalny product placement czy partnerstwo przy produkcji niektórych programów tematycznych.
Zdobywanie w ten sposób środki pozwalają już na utrzymanie Webshake.tv?
Samo Webshake.tv zbliżało się właśnie do swojego break even, jednak przez dodatkowe inwestycje i start ISTV próg rentowności przesunęliśmy i planujemy go osiągnąć w przyszłym roku.
Na co potrzebne jest obecnie najwięcej pieniędzy podczas rozwijania waszej telewizji?
Telewizja internetowa to projekt, który nie skaluje się tak łatwo, jak na przykład agencja interaktywna, która przydziela zespół do danego projektu na określony czas, do momentu oddania gotowego produktu. W naszym wypadku team tworzący dany serial jest w niego zaangażowany tak długo, jak długo trwa jego emisja. Każdy równolegle tworzony nowy program to potrzeba zatrudnienia nowych osób, a co za tym idzie, to właśnie ludzie są obecnie najbardziej kosztowną składową naszego biznesu.
Niedawno pozyskaliście też nowego inwestora, a jak wynikało z naszej ostatniej rozmowy, dzięki temu planujecie poszerzyć liczbę swoich produkcji. Ile średnio kosztuje wyprodukowanie jednego odcinka krótkiego programu przeznaczonego dla widzów w sieci?
Wszystko zależy od formatu i stopnia skomplikowania programu. Dużo taniej jest nagrać odcinek, w którym występuje jedna osoba oraz nie jest wymagana skomplikowana scenografia. Na drugim biegunie znajdują się natomiast produkcje, które wymagają aranżacji kilku planów zdjęciowych i zaangażowaniu wielu osób (np. Płacę / nie płacę czy Kraina Os). Budżet produkcyjny pojedynczego odcinka może więc wynieść od kilkuset do nawet kilkunastu tysięcy złotych i ciężko tę sumę uśrednić.
W ramówce Webshake.tv nie doszukałem się żadnych programów typowo rozrywkowych. To dlatego, że takie treści są mniej atrakcyjne dla reklamodawców, czy może dopiero planujecie uruchomienie tego typu kanałów (na wzór Tosiewytnie.pl od WP)?
Na nowej platformie ISTV pojawiły się w momencie startu pierwsze programy rozrywkowe, a wkrótce będzie ich więcej. Do tej pory nie mieliśmy doświadczenia w tworzeniu treści rozrywkowych, więc w pierwszej kolejności oparliśmy się na sprawdzonych produkcjach znanych z YouTube, zachęcając do współpracy popularnych twórców. Z platformą Tosiewytnie.pl nie zamierzamy konkurować treścią, bo są to dość specyficzne treści, które nie bez powodu zostały wydzielone z platformy WP.tv.
Niedawno informowaliście o nawiązaniu porozumienia z TV M, które dociera do widzów w pojazdach komunikacji miejskiej. Sprzedaż treści zewnętrznym mediom będzie w przyszłości istotnym źródłem przychodów waszej telewizji?
Nasza obecność na ekranach TV M nie ma charakteru komercyjnego, ale marketingowy. Chcieliśmy zaproponować naszym widzom nową możliwość dotarcia do naszych treści, a samemu przekonać się, jak może wyglądać taka współpraca. Po pierwszych miesiącach jesteśmy z niej bardzo zadowoleni i mam nadzieję, że w letniej lub jesiennej ramówce TV M pojawi się więcej naszych produkcji. Co do sprzedaży treści zewnętrznym mediom, zgłębiamy ten temat i prowadzimy rozmowy z kilkoma telewizjami. Komercyjne udostępnianie treści chcemy ukierunkować właśnie na duże podmioty medialne.
Pomimo planów sprzedawania treści wasze produkcje dostępne są również w serwisie YouTube (w odróżnieniu od konkurencyjnych telewizji internetowych). W przyszłości również będziecie się tego trzymali czy po prostu bez wsparcia ze strony dużego portalu promowanie treści w inny sposób byłoby zbyt kosztowne?
YouTube to świetna platforma, jeśli chodzi o promocję filmów i łatwość dotarcia do końcowego odbiorcy. Dysponuje wygodną technologią, odtwarzaczem, który znają i lubią internauci, a przede wszystkim jest darmowa. Minusy kryją się natomiast w warstwie biznesowej i tylko ten argument może nas w przyszłości zachęcić do prac nad własnym odtwarzaczem. Na dzień dzisiejszy nie ma jednak takich planów i skupiamy się na sukcesywnym zwiększaniu zasięgu.
Na pewno bardzo dobrze orientujecie się w internetowym rynku wideo. Jakie internetowe seriale czy całe firmy produkujące tego typu materiały (również zagraniczne) szczególnie wam się podobają? Wzorujecie się na którejś z nich?
Internet jest tak grząskim terenem, że naprawdę bardzo ciężko wyczuć, co podoba się szerokiemu gronu internautów, a co jest tylko naszą subiektywną opinią. Ani profesjonalne zaplecze produkcyjne, ani sprawdzona w telewizji fabuła nie jest gwarancją sukcesu w sieci. W początkowej fazie projektu, gdy skupialiśmy się wyłącznie na technologii i gadżetach, naszym naturalnym wzorcem były telewizje Revision 3 oraz G4. Obecnie jednak nie ma jednego, konkretnego podmiotu, na jakim moglibyśmy się wzorować. Staramy się obserwować rynek, wyłapywać najlepsze przykłady oraz wyciągać z nich wnioski i przenosić na nasz grunt.
Jakiś czas temu prowadziliście castingi na nowych prowadzących. Ile może zarobić polska gwiazda internetowej telewizji?
W tym momencie nie prowadzimy już castingów, ale zachęcamy do współpracy ludzi chcących tworzyć swoje autorskie produkcje. Mamy zbudowaną bazę prezenterów do własnych programów, jednak skupiamy się na osobach z pasją i pomysłem na swój format, który możemy wspólnie zrealizować. Nie chciałbym mówić o konkretnych kwotach, ale w przypadku gwiazd (mówimy tu już o wypracowanej, sporej oglądalności) jest to stawka pozwalająca skupić się wyłącznie na byciu gwiazdą ;) Wszystkich zainteresowanych odsyłam do zakładki "Dla Twórców" na naszej stronie www.istv.pl.
Nowe programy, nowi prowadzący - to oczywiste zmiany, jakich mogą się spodziewać wasi widzowie. Szykujecie również jakieś inne niespodzianki na ten rok?
Chcemy do końca roku uruchomić w sumie 22 programy nadawane równolegle (obecnie na bieżąco wydawanych jest 8) oraz umożliwić w pełni funkcjonalny dostęp do naszych treści za pomocą urządzeń mobilnych. Co ważne, chcemy docelowo tworzyć formaty interaktywne, w których odbiorca będzie pełnił nie tylko rolę biernego widza, ale również będzie mógł w pewien sposób wpływać na wydarzenia na ekranie.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|