Grupa włamywaczy, której udało się uzyskać dostęp do kodu źródłowego narzędzi firmy Symantec, żądała od firmy 50 tysięcy dolarów, grożąc jego opublikowaniem. Wygląda na to, że obie strony nie doszły do porozumienia.
reklama
W serwisie Pastebin opublikowano treść e-maili wymienianych między Samem Thomasem z firmy Symantec, a włamywaczem posługującym się nickiem Yamatough, który informował, że jest w posiadaniu kodu źródłowego narzędzi PCAnywhere oraz Norton Antivirus.
- Zapłacimy wam łącznie 50 tysięcy dolarów - zapewnił Thomasem w wiadomości, prosząc o nieupublicznianie kodu. Aby upewnić się, że włamywacze nie udostępnią źródeł popularnych narzędzi antywirusowych od razu po otrzymaniu pieniędzy, Symantec zaoferował regularne wypłaty każdego miesiąca.
Pomimo długich negocjacji włamywacze coraz mocniej wyczuwali zagrożenie. W swoich wiadomościach wspominali m.in. o tym, że po próbie śledzenia ich wiadomości, natychmiast opublikują kod, ale również zarzucali Symantecowi współpracę z FBI (co okazało się słusznym podejrzeniem). Ostatecznie internauci dali amerykańskiej korporacji 10 minut na akceptację ich warunków, co zdaniem Symanteca było jednak niewystarczające.
Niedługo później w witrynie The Pirate Bay pojawił się plik umożliwiający pobranie danych o wielkości 1,2 GB, które prawdopodobnie zawierają kod programów PCAnywhere oraz Norton Antivirus. Warto jednak zauważyć, że włamywacze informowali wcześniej o źródłach, których łączny rozmiar wykracza znacznie ponad 2 GB, a zatem może być to tylko część poufnych danych.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|