- To pomówienie i ja nie mam z tym nic wspólnego - tłumaczy Dziennikowi Internautów w rozmowie telefonicznej Oskar Z., przedstawiony przez grupę Happyninjas jako drugi z włamywaczy na stronę premiera.
reklama
Wcześniej Łukasz S., zdemaskowany członek grupy Polish Underground, w rozmowie z Gazetą Wyborczą, przyznał się do ataku na stronę premiera, a zeznając przed policją - zaprzeczył wszystkiemu. 22-latek został zatrzymany przez policję, a niedługo później zwolniony z powodu braku dowodów. Twierdził, że włamanie było dziecinnie łatwe i zrobił to z trzema innymi osobami.
Dziennikowi Internautów udało się dotrzeć do Oskara Z., który został zdemaskowany przez grupę Happyninjas jako drugi z włamywaczy na stronę premiera. Według tej grupy miał korzystać z takich pseudonimów (nicków), jak „za5polnoc”, „Elusivell”, „elusiven” i „anonimowy”.
Oskara Z. nazwano w demaskującym materiale "samozwańczym hakerem, awanturnikiem i lanserem". Happyninjas określiło też jego znajomość systemów operacyjnych jako mierną, oprócz tego miał cechować się brakiem znajomości zagadnień sieciowych i brakiem umiejętności programistycznych. Jego tzw. „hakowanie” miało opierać się na nadużywaniu prostych błędów SQL Injection oraz skanowaniu serwerów za pomocą różnych narzędzi.
Według informacji zdobytych przez Dziennik Internautów Oskar Z. aktualnie przebywa na Wyspach Brytyjskich, prawdopodobnie w Londynie, a pochodzi z Kielc. W rozmowie telefonicznej z redakcją DI zarzekał się, że to nie on stoi za włamaniem, a cała ta sprawa to pomówienie. W jego głosie było słychać zdenerwowanie i niechęć do udzielania informacji. Prosił też, aby nie kontaktować się z nim przez znany nam numer telefonu. Wiadomo też, że wcześniej dwudziestolatek często współpracował z nieco starszym od siebie Grzegorzem S., o którym jednak grupa Happyninjas nie wspomina.
Oskar Z. współpracował z dużą, znaną w internecie polską firmą, której pomagał w zabezpieczeniu stron i wykonaniu „audytu bezpieczeństwa” w zamian za wynagrodzenie, którego nie chciał wówczas zdradzać. Był zadowolony ze współpracy.
Warto jednak zwrócić uwagę, że deklaracja Oskara Z. jest zupełnie odwrotna, niż w przypadku Łukasza S., który od początku w mediach przyznawał się do włamania. Nie wiadomo, czy policja bierze pod uwagę Oskara Z. jako podejrzanego, choć niewykluczone, że zostanie on przesłuchany w charakterze świadka.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|