Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

EduKoala: Nagrodę zdobyliśmy już przed wystąpieniami

28-11-2011, 16:08

Michał Kamiński opowiada o projekcie EduKoala, który ma umożliwiać naukę prostych informacji niemal bez wysiłku ze strony użytkowników.

Adrian Nowak, Dziennik Internautów: EduKoala ma pomagać w nauce prostych informacji, które wyświetlane są użytkownikom podczas odblokowywania smartfonów. Jak zrodził się pomysł na tego typu usługę?

Michał Karmiński, EduKoala: Pomysł zrodził się w złości na wcześniejszy startup, który okazał się niemożliwym do zrealizowania pomysłem biznesowym, nad którym pracowaliśmy w 6-osobowym zespole przez 4 miesiące. Ta porażka dała ogromną determinację do myślenia nad nowym pomysłem. Każdego dnia przychodziłem do biura z kilkoma nowymi problemami, które chciałbym rozwiązać przez wykorzystanie smartfona. EduKoala była jednym z 50 pomysłów i na początku miała być zwykłymi fiszkami. Jak później się okazało, fiszki były dostępne w Android Markecie, więc zapisywałem kolejne problemy i ich rozwiązania, no i udało się.

Pracowaliście wcześniej nad innymi projektami mobilnymi?

Od czerwca do końca września pracowaliśmy nad projektem KoalaStars. Używając porównania, był to payback dla gastronomii. Wykorzystaliśmy tutaj smartfony jako czytniki kart, a kody QR jako identyfikatory nadrukowane na karty plastikowe. Zamysł był właściwy, wykonanie też, wszystkim się to podobało, ale kiedy doszło do uzyskania efektu końcowego, okazało się, że ludzie wcale nie korzystają z kart. Nauczyło nas to, że deklaracje i zachwycenie się ludzi nad naszym pomysłem wcale nie gwarantują sukcesu.

Udało się Wam zdobyć główną nagrodę na Startup Weekend Warsaw 2011. Co Waszym zdaniem zaważyło na takim wyniku?

Kupując bilety na Startup Weekend w Warszawie, a było to gdzieś miesiąc przed imprezą, nie wiedzieliśmy jeszcze, po co dokładnie tam jedziemy. Bilety były kupione, ponieważ spodziewaliśmy się dużego zainteresowania wśród uczestników. Idea EduKoali pojawiła się na 2 tygodnie przed imprezą. W tym czasie sprawdziliśmy nieco rynek, upewniając się, że takiej aplikacji jeszcze nigdzie na świecie nie ma, przeprowadziliśmy około 300 anonimowych ankiet na naszej uczelni, sprawdzając, czy ludzie wykazują zainteresowanie tworzoną aplikacją. Jadąc na imprezę, w ogóle nie spodziewaliśmy się wygranej, zwłaszcza że na 24 projekty nasz był w piątek oceniony jako 16 i nie była to najlepsza pozycja startowa. 

Sukces zawdzięczamy własnemu doświadczeniu biznesowemu, czyli serii porażek, które wcześniej odnieśliśmy w życiu. Naszym zdaniem porażki uczą najwięcej, a my przez ostatnie 5 lat odnieśliśmy już przynajmniej 10. Dodatkowo ja uczestniczyłem w Startup Weekendzie w Poznaniu, a Ondrej Klimo wygrał miesiąc wcześniej Startup Weekend w Bratysławie. Dzięki temu mogliśmy bardzo solidnie przygotować się do tego, co w Startup Weekendzie jest najważniejsze, do prezentacji. Na nasze szczęście inne teamy nie przykładały do tego tak dużej wagi i to dało nam nad nimi przewagę. Ondrej, mimo że nie mówił po polsku, przez 48 godzin przedstawiał nasz pomysł wszystkim mentorom, co na pewno pomogło w otrzymaniu od nich nagrody. Myślę, że tę nagrodę zdobyliśmy już przed wystąpieniami, a dobrze przeprowadzona prezentacja tylko utwierdziła mentorów. Ondrej zastosował tu tę samą taktykę, jak podczas Startup Weekendu w Bratysławie, no i opłaciło się.

Na przygotowanie narzędzia mieliście zaledwie trzy dni. Próbowaliście tworzyć podobne aplikacje jeszcze przed Startup Weekend Warsaw?

Jedną ze zmiennych, która wpłynęła na decyzję jurorów, było ukończenie prototypu. Sporo ciekawych projektów niestety nie mogło się tym pochwalić. Na nasze szczęście Kasper Warguła, nasz programista, mógł się skupić się tylko na tworzeniu aplikacji i udało mu się to. Przed Startup Weekendem wykonaliśmy tylko podstawowe prace w zakresie tworzenia aplikacji. Sprawdziliśmy, czy to, co chcemy zrobić, jest w ogóle wykonalne, by nie okazało się po kilkunastu godzinach, że możemy jechać do domu. 80% aplikacji została jednak napisana podczas imprezy.

Ile osób pracuje obecnie nad projektem? Wszyscy rozwijają EduKoalę za udziały w projekcie czy komuś już płacicie?

Ta sytuacja nie jest jeszcze ostatecznie rozstrzygnięta. Trwają rozmowy wewnątrz zespołu, jak będzie wyglądać dalsza współpraca. Pewne jest tylko to, że Kasper Warguła jest nie tylko udziałowcem, ale otrzymuje od nas także pensję, by mógł skupić się wyłącznie nad aplikacją. Ja jako pomysłodawca pracuję tylko nad projektem, natomiast Szymon Jędrzejczak przejął moje obowiązki w innych naszych przedsięwzięciach. Na chwilę obecną trwają rozmowy z kolejnym programistą, którego zadaniem jest przyśpieszenie prac.

EduKoala ma finalnie działać wyłącznie na Androidzie? Planujecie udostępnić ją tylko dla smartfonów czy także w wydaniu tabletowym?

Na pewno pierwsza wersja zostanie wypuszczona na Androida. Myślę, że aplikacja w Android Markecie ukaże się już za 2-3 tygodnie. O tabletach jeszcze nie myśleliśmy, ale jest to trafna uwaga, zważywszy na powiększający się rynek. Co do innych systemów operacyjnych, staramy się zbudować aplikację na Windows Mobile, a iPhone'em zajmiemy się na samym końcu z uwagi na wiele problemów technicznych, jakie tutaj napotykamy.

Program zawsze będzie funkcjonował wyłącznie w obszarze odblokowywania urządzenia czy może w przyszłości użytkownicy dostaną do dyspozycji również osobny program, gdzie mogliby ćwiczyć wygodnie przez dłuższy czas?

Ograniczanie się do odblokowania byłoby strzeleniem sobie w stopę. Chcemy, by nasi użytkownicy mieli nieograniczone możliwości w zakresie naszej aplikacji od strony mobilnej oraz webowej, będzie to wymagało ogromnej ilości czasu, ale jesteśmy w stanie tego dokonać. Myślę, że o szczegółach na chwilę obecną nie warto jeszcze mówić z dwóch przyczyn. Po pierwsze, wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie i każda kolejna godzina przynosi nowe pomysły. Po drugie, zdajemy sobie sprawę, że któregoś dnia pojawi się konkurencja i musimy się od nich mocno wyróżniać. Po przedstawieniu całej wizji będzie im łatwiej nas kopiować.

Czytaj także: BusyFlow zintegruje popularne usługi webowe

Aplikacja wyświetlana podczas odblokowywania urządzeń przenośnych będzie w przyszłości również centrum projektu, czy waszym głównym produktem będzie inne narzędzie edukacyjne?

W ciągu najbliższych trzech miesięcy skupimy się nad naszym głównym wyróżnikiem, czyli ekranem odblokowania. Choć wielu osobom wydaje się to bardzo prostą funkcjonalnością, ale w rzeczywistości wymaga ogromnej ilości pracy. Ważnym elementem jest nie tylko, by aplikacja ładnie wyglądała, ale by skutecznie uczyła ludzi. Tutaj potrzebna będzie ogromna ilość danych statystycznych oraz badań naukowych prowadzonych przez ośrodki naukowe. Jeśli tutaj dojdziemy do perfekcji, na pewno będziemy rozwijać się dalej. 

Chcecie zarabiać na sprzedawaniu gotowych zestawów materiałów do nauki, ale także na rozbudowanej wersji EduKoala. Kiedy Waszym zdaniem w projekcie pojawią się pierwsze pieniądze?

Już po prezentacji końcowej nasza główna koncepcja się zupełnie zmieniła. W chwili obecnej nie zamierzamy wprowadzać wersji płatnej ani dodatkowych płatnych słowników. Naszym zdaniem do osiągnięcia sukcesu potrzebne jest zdobycie masy krytycznej, a tego nie uda się zrobić, wprowadzając opłaty. Myślimy nad kilkoma modelami, więc tak długo, jak będzie to możliwe, aplikacja pozostanie w pełni darmowa. Wprowadzenie konkretnego modelu biznesowego będzie dużo łatwiejsze po otrzymaniu informacji zwrotnych od rynku w postaci statystyk.

Informowaliście również, że obok samej aplikacji, przygotowujecie kreator, który pozwoli innym na budowanie własnych narzędzi do nauki. Na czym dokładnie ma to polegać? Całość będzie dostępna za darmo?

Na obecnym etapie przewidujemy, że ten kreator będzie dostępny za darmo. Po ustawieniu pewnych parametrów, rozstawieniu guzików lub wgraniu własnych, możliwe będzie stworzenie aplikacji. Założenie jest takie, by ludzie niezwiązani z branżą technologiczną potrafili stworzyć dzięki nam prostą aplikację na Androida (może iPhone'a). Czy to się uda i w jakim stopniu? Czas zweryfikuje. Stosując się do tworzenia MVP, nie wybiegamy tak daleko w przyszłość. Przy projekcie KoalaStars popełniliśmy już ten błąd, co kosztowało nas ogromną ilość czasu i pieniędzy.

W sieci obok gratulacji pojawiło się również wiele krytyki pod kątem EduKoali. Użytkownicy twierdzą przede wszystkim, że odblokowywanie urządzenia powinno być procesem możliwie jak najszybszym, a dodatkowe płacenie za jego utrudnianie jest już całkowitym nonsensem. Jak chcecie przekonać do siebie takich internautów?

Naszym zdaniem nie ma sensu przekonywać użytkowników, którzy nie są do nas przekonani. Musimy dbać o użytkowników, którzy od samego początku w nas wierzą, bo ich liczba jest naprawdę pokaźna. Póki ludzie nie widzą aplikacji, bardzo się jej obawiają. Już po kilku dniach od zakończenia konkursu widzimy, że jesteśmy na dobrej drodze. Z wielu źródeł słyszymy, że ludziom aplikacja niesamowicie się podoba. Jedna z organizatorek Startup Weekendu powiedziała nam, że przed zaśnięciem blokowała specjalnie ekran telefonu 20 razy. Mentorka informowała nas kilka dni po konkursie, że blokowała telefon 120 razy, czyli częściej niż zwykły użytkownik. Mój kolega był w szoku, kiedy poszedł do pracy, a jego znajomy miał na telefonie naszą aplikację i zadał na głos pytanie "ej, jak jest śledziona po angielsku?". To pokazuje tylko, że idziemy w dobrym kierunku. Oczywiście nie wiemy, czy ta historia zakończy się happy endem, ale mocno w to wierzymy i jesteśmy zdeterminowani, by osiągnąć sukces

EduKoala jest na razie bardzo prostym narzędziem. W przyszłości użytkownicy mogą liczyć np. na algorytm dobierający pytania, które powinniśmy lepiej wyćwiczyć?

W chwili obecnej aplikacja nie zapamiętuje nauczonych słówek. Głównym celem na najbliższe 2 miesiące jest zbudowanie aplikacji, dzięki której nasi użytkownicy będą się naprawdę skutecznie uczyć. Jeden z potencjalnych inwestorów zasugerował, byśmy w tym temacie kierowali się badaniami naukowymi lub sami takie zlecili. Podstawą tworzenia prawidłowego algorytmu jest zbudowanie odpowiedniego mechanizmu, w którym statystyka odgrywa bardzo ważną rolę.

W jaki sposób będzie się odbywało zarządzanie pytaniami w EduKoali? Trzeba je będzie wprowadzać z poziomu smartfona czy ich bazę ułożymy również, wykorzystując webowy interfejs?

W początkowych wersjach będzie możliwość korzystania z przygotowanych przez nas słowników. Zestawy będą możliwe do wyboru z poziomu telefonu. W późniejszym etapie możliwe będzie wgranie własnych list przez naszą stronę internetową oraz korzystanie z baz wgrywanych przez naszą społeczność

EduKoala będzie skierowana przede wszystkim na polski rynek czy macie już globalne plany?

Przy takim projekcie musimy myśleć globalnie. Umożliwia nam to bycie pierwszymi na rynku. Kiedy zaczniemy budować stronę, będzie ona od samego początku dostępna w wersji angielskiej, ale także polskiej, by wykorzystać szum, który nam chwilowo towarzyszy. Wchodząc już teraz na naszą stronę, zobaczymy wersję polską, natomiast jeśli wykryjemy, że użytkownik nie mieszka w Polsce, serwowana jest wersja angielska

Rozmawialiście już z jakimiś inwestorami? Na co potrzebne jest najwięcej pieniędzy podczas rozwijania EduKoali?

Na chwilę obecną rozmawialiśmy z dwoma większymi inwestorami oraz kilka osób prywatnych oferowało chęć zainwestowania. Nie są to niestety propozycje, które nas satysfakcjonują. Mamy to szczęście, że jesteśmy w stanie przez kilka miesięcy spokojnie sami finansować przedsięwzięcie, co pozwala nam czekać na większego inwestora. Mentorzy sugerowali nam również rozwijanie organiczne zamiast pozyskiwanie od początku ogromnych dofinansowań z uwagi na możliwość stracenia kontroli nad prowadzonymi pracami. Zamiast zatrudniać w jednym momencie 10 osób, planujemy rozłożyć ten proces przynajmniej na kilka miesięcy, by programiści nie przeszkadzali sobie w pisaniu programu. Największe koszty na pewno będą związane z rozwijaniem aplikacji od strony programistycznej. Chcemy stworzyć aplikację, która będzie zapewniała wygodę korzystania nawet najwybredniejszym użytkownikom smartfonów, a to wymaga ogromnej ilości pracy i pieniędzy.

Jak całość wygląda od strony prawnej, do kogo należy EduKoala?

Na razie nie podpisywaliśmy żadnych umów. Udało nam się zbudować zespół, który potrafi sobie ufać i nie jest to nam na tym etapie potrzebne. Na pewno ma na to wpływ 5-letnia współpraca z Szymonem Jędrzejczakiem oraz nieco krótsza z Kasprem Wargułą. Myślę, że na to pytanie będzie potrafił odpowiedzieć najlepiej jakiś prawnik. Moje dotychczasowe doświadczenie biznesowe nie wymagało zaznajamiania się z tą kategorią prawa i mam nadzieję, że tak pozostanie. Zaufanie pozwala nam działać sprawniej i tanio.

Jakie funkcje zostaną oddane do dyspozycji użytkowników w najbliższym czasie?

W pierwszej wersji, która ukaże się w Android Markecie udostępnimy możliwość zmiany słowników, będzie wprowadzona podstawowa funkcjonalność zapamiętywania nauczonych słówek oraz możliwość wgrywania własnych list, tak by podczas najbliższej sesji z aplikacji mogli skorzystać studenci. Dla nas ważnym elementem będzie możliwość analizowania zachowań użytkowników w ujęciu statystycznym, by kolejne wersje aplikacji rzeczywiście przynosiły wymierne zmiany.

Jaka była największa wada i zaleta udziału w SWWAW? Co Wam się najbardziej podobało, a co było najmniej przyjemne?

Udział w tego typu imprezie jest przyjemnością. Myślę, że każdy uczestnik na sali wyniesie z tego wydarzenia bagaż doświadczeń, no i kontaktów. Dla nas największą wartość miał mentoring. Każda z osób dołożyła mniejszą lub większą cegiełkę, która pozwoliła zbudować fundamenty zamku. Najmniej przyjemne była poranna pobudka i dojazd na imprezę. Praca do późnych godzin nie ułatwiała wstawania. Jadąc jednak na jakikolwiek Startup Weekend, należy przygotować się na ogromny wysiłek fizyczny oraz psychiczny

W jaki sposób udało się zebrać 8-osobowy zespół na SWWAW, który przecież składał się z nieznanych sobie ludzi? To było największe wyzwanie podczas prac nad EduKoalą? 

Założeniem Startup Weekendów jest, by po pierwszych prezentacjach ludzie sami podchodzili i chcieli dołączyć do zespołu w zależności od tego, kogo potrzebujemy. Niestety w praktyce jest nieco inaczej. Po zakończonych prezentacjach zauważyłem, że nasz projekt nie cieszy się zbyt dużym zainteresowaniem. W tym wypadku potrzebny był marketing bezpośredni i tłumaczenie każdemu naszego pomysłu. To przyczyniło się do pozyskania Ondreja Klimo, który bardzo mocno pomógł nam przy projekcie. Rozmowy w zespole były prowadzone w języku angielskim i niekiedy odczuwaliśmy już zmęczenie. To, co po polsku można powiedzieć w 5 minut, potrafiło przeciągnąć się do 20 minut z uwagi na nieścisłość rozmówców. Mimo barier językowych nie żałujemy, bo udało się zebrać rewelacyjny team.

Co Waszym zdaniem, poza dopracowanym pitchem, zadecydowało o zwycięstwie EduKoali?

Nasz sukces to przede wszystkim dopracowany pitch, który w postaci opowiadania tłumaczył podstawowe założenia. To także tłumaczenie każdemu mentorowi i jurorowi jeszcze przed prezentacjami, czym jest nasz projekt. To powodowało, że ostateczne wystąpienie było jeszcze bardziej zrozumiałe. Tego nie udałoby się zrobić, gdyby nie doświadczenie z SWPOZ oraz SW Bratysława. Ważnym czynnikiem było także ukończenie prototypu, który pokazał, że zespół ma potencjał.

Które projekty z SWWAW zasługują Waszym zdaniem na szczególną uwagę?

Podczas prezentacji końcowych stres był na tyle duży, że postanowiłem opuścić salę. Paradoksalnie był dużo większy podczas innych prezentacji niż w trakcie własnej. To spowodowało, że nie pamiętam za bardzo innych zespołów. Mimo to uważam, że było kilka ciekawych projektów. Mi najbardziej przypadł do gustu eOfferKinect za ciekawy pomysł. Nie wiem, jak wygląda dostępność podobnych produktów i możliwości technologiczne. Jeśli jednak uda im się wprowadzić to, co zaplanowali, naprawdę będzie to rewelacyjne rozwiązanie. Zwróciłem uwagę również na Yet Another Snake, za stworzenie naprawdę wciągającej gry wyświetlanej na ścianie, sterowanej z tabletu lub komórki. Myślę, że zrobienie dobrego piwota dałoby szansę zespołowi na odniesienie sukcesu.

Co najbardziej utkwiło Wam w pamięci z SWWAW?

Momentów, które na pewno szybko nie wylecą nam z pamięci, było kilka. Przede wszystkim to wygrana, której się nie spodziewaliśmy i będę to zawsze powtarzał. Mandat na 350 zł, który dostaliśmy, przejeżdżając przez most, na którym ruch jest tylko dla taksówek i autobusów - niestety googlowski GPS wybrał złą trasę. Przyjemnie grało się w Yet Another Snake. Zespół stworzył naprawdę ciekawy projekt, który mocno utkwił w pamięci.

Będziecie uczestniczyli w kolejnych prezentacjach startupów?

Obecnie walczymy o głosy w Global Startup Battle. Będziemy na pewno zgłaszać się do wszystkich możliwych konkursów oraz akceleratorów. Nie chcę zapeszać, więc wolę nie podawać konkretnych dat i imprez. Nie jest powiedziane, że organizatorzy będą nas zapraszać. Mogę na pewno powiedzieć, że jeśli tylko wygospodarujemy trochę czasu, zrobimy wszystko, co w naszej mocy, by pojawić się na Startup Weekendzie w Krakowie. Niestety i to nie jest pewne, bo czeka nas mnóstwo pracy z EduKoalą, mamy też inne firmy, o które musimy dbać, a dochodzi jeszcze w tym roku praca licencjacka.

Czytaj także: EduKoala walczy o głosy w konkursie Global Startup Battle (wideo)


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Źródło: DI24.pl