W USA coraz bardziej znaczący politycy wypowiadają się przeciwko ustawie SOPA, która może wprowadzić cenzurę internetu w imię ochrony praw autorskich. Również Parlament Europejski opowiedział się przeciwko przejmowaniu domen, które jest jednym ze środków proponowanych w SOPA. Wśród zwolenników ustawy pozostają posiadacze praw autorskich oraz... niektóre firmy technologiczne.
Posiadacze praw autorskich od dłuższego czasu starają się o wprowadzenie w USA (i nie tylko) takiego prawa, które dawałoby im możliwość blokowania stron uznawanych za pirackie. Kolejne propozycje ustaw w USA pojawiały się pod nazwami COICA, PROTECT IP, a ostatnio SOPA.
SOPA ma wprowadzić takie środki walki z piractwem, jak przejmowanie domen, cenzura wyszukiwarek oraz wywieranie nacisków na dostawców płatności i reklam. Co najgorsze, ustawa ma obejmować także zagraniczne strony, tak więc amerykanie nie będą mogli korzystać z tych e-usług, które amerykańscy posiadacze praw autorskich uznają za pirackie.
Przedwczoraj przesłuchania w sprawie SOPA odbyły się przed komisją sądowniczą Izby Reprezentantów. Kongresmani zadbali o to, aby przeciwnicy drakońskiego prawa nie wypowiedzieli się. Nie mogli jednak uciszyć słów krytyki, które coraz głośniej zaczynają wypowiadać coraz bardziej znaczące osoby.
Ustawę SOPA skrytykowała m.in. Nancy Pelosi, pierwsza w historii kobieta będąca spikerem Izby Reprezentantów. Na Twitterze Pelosi napisała, że trzeba znaleźć lepsze rozwiązania prawne. Z kolei członek Izby Reprezentantów Darell Issa w wypowiedzi dla The Hill wyraził zdanie, że SOPA nie ma szans w kongresie, jest zbyt niebezpieczna i narusza zbyt wiele obszarów. Jego zdaniem istnieje szeroka koalicja przeciwko ustawie, obejmująca zarówno prawą, jak i lewą stronę sceny politycznej.
Przeciwko SOPA wypowiedział się także Joe Biden, wiceprezydent USA, choć może on sobie nie zdawać z tego sprawy (sic!). Przy okazji konferencji w Londynie dotyczącej cyberprzestrzeni Joe Biden mówił o tym, jak ważne jest zachowanie integralności internetu i dlaczego cenzura tego medium jest niedopuszczalna. To było naprawdę świetne, poruszające przemówienie. W oparciu o nie powstał film, w którym zestawiono pytania dotyczące SOPA z wypowiedziami Bidena. Zamieszczamy ten film pod tekstem. Teraz Biden powinien albo sprzeciwić się SOPA, albo wycofać się z wcześniejszych, pięknych deklaracji.
Sprzeciw wobec środków proponowanych w SOPA pojawia się też po drugiej stronie oceanu. Parlament Europejski przyjął rezolucję w sprawie szczytu UE - USA, który odbędzie się w 28 listopada 2011 r. W dokumencie tym czytamy:
Parlament Europejski (...)
25. podkreśla konieczność ochrony i integralności internetu i swobody komunikacji na świecie przez unikanie jednostronnych środków w celu unieważnienia adresów IP lub nazw domen;
To wyraźny sprzeciw właśnie przeciwko takim tworom prawnym, jak SOPA. Byłoby dobrze, gdyby politycy z UE rozwinęli ten temat w rozmowach z amerykańskimi kolegami. Powinni przy tym mieć na uwadze, że posiadacze praw autorskich z USA chętnie ocenzurowaliby nawet europejskie serwisy społecznościowe, a przecież są to podmioty zatrudniające ludzi i generujące przychody, wcale nie nastawione na zyski z piractwa.
Przypomnijmy jeszcze, że wcześniej przeciwko SOPA wypowiedziały się firmy z branży IT (m.in. Facebook, Google, Mozilla, eBay), organizacje broniące praw człowieka, organizacje konsumenckie, kongresmani.
Nie wszystkie firmy z branży IT są przeciwko SOPA. Ustawę wspiera BSA, a więc podmiot sponsorowany przez takie firmy, jak Microsoft, Apple, Corell, Dell, Intel, McAfee i in. Firmy te nie popierają SOPA otwarcie, ale praktycznie należy je uznać za zwolenników ustawy.
Przy okazji warto przypomnieć, że podmioty takie, jak BSA, RIAA czy MPAA, zawsze działają z czyjegoś polecenia i jeśli ich działania nam się nie podobają, możemy głosować portfelem przeciwko ich sponsorom.
Na koniec film z Joe Bidenem, który chcąc nie chcąc mówi o wadach SOPA:
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|