Nie zgadza się on z decyzją sądu przywracającą pierwotną wysokość kary (675 tysięcy dolarów). Chce kolejnej możliwości stanięcia przed sądem, by udowodnić, że jest ona niekonstytucyjna.
W lipcu br. wydawało się, że dla Joela Tenenbauma zaczyna świecić słońce - w 2009 roku został uznany winnym dzielenia się 30 utworami muzycznymi, za co miał zapłacić 675 tysięcy dolarów kary. Jednak w wakacje sąd obniżył karę o 90 proc., uznając pierwotną jej wysokość za niekonstytucyjną. Zaledwie dwa miesiące później została ona jednak przywrócona. Tym razem sąd uznał, że sędzia Nancy Gertner nie powinna była zajmować się kwestiami konstytucyjnymi, nie podważono jednak jej argumentacji.
Mężczyzna wraz ze swoim sztabem prawników złożył podanie w sądzie o umożliwienie mu kolejnego wystąpienia w swojej obronie - podaje TorrentFreak. Argumentacja jest prosta - sąd nie może ponownie nałożyć kary w tej samej wysokości, skoro uznana ona została za niekonstytucyjną. Zdaniem specjalistów pracujących w obronie Tenenbauma możliwość nałożenia na oskarżonych kary w wysokości do 150 tysięcy dolarów za każdy utwór jest niewspółmierna do popełnionego czynu.
Tenenbaum chce uzyskać przynajmniej kolejne obniżenie kary, a najlepiej decyzję o jej uchyleniu. Podnosi on także argument, że żądania RIAA wobec niego od samego początku były bezzasadne. We wniosku podkreślono, że stosowane prawo federalne grozi bardzo wysokimi karami osobom, które wprawdzie dzieliły się muzyką czy filmami, jednak czyniły to jedynie na własny użytek, bez zamiaru osiągania z tego tytułu jakichkolwiek korzyści majątkowych.
Nie wydaje się, by RIAA, która wycofała się z pozwów przeciwko zwykłym internautom, zamierzała rezygnować z tej sprawy. Ostateczne jej wygranie stało się punktem honoru.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*