W podziemiach Uniwersytetu w Paprotkach trwały przygotowania do straszliwego eksperymentu. Mógł on spowodować załamanie się przemysłu rozrywkowego, a potem całej gospodarki! Na te badania nikt nie chciał pozwolić, ale ich tajny kierownik Andrzej Pogodny był bardzo zdeterminowany.
reklama
Andrzej Pogodny był człowiekiem, który co prawda uzyskał tytuł profesora na Uniwersytecie w Paprotkach, ale mimo to otwarcie przyznawał, że pewnych rzeczy nie rozumie. Jedną z tych rzeczy było to, że w czasach baroku Jan Sebastian Bach mógł pisać skomplikowane fugi, nie licząc na żadne prawa autorskie, a w dzisiejszych czasach byle menda żąda pieniędzy za publiczne odtworzenie debilnej melodyjki.
Ze swojej młodości Pogodny dobrze pamiętał kasety magnetofonowe. Ludzie je sobie dawali, pożyczali i często kopiowali. Nagrywanie piosenek z radia to była norma. Czasem mówiono coś o prawach autorskich, ale nie straszono pozwami tysięcy ludzi. Rynek muzyczny jakoś się rozwijał.
Pogodny słyszał o antypirackich raportach. Wiedział, że mówią one o pozbawieniu pracy 1,2 mln osób i przedstawiają bzdurne wnioski o wpływie piractwa na gospodarkę. To sprawiło, że w jego głowie zrodził się genialny pomysł - raz na zawsze podważyć te raporty albo ubić ten cały przemysł rozrywkowy. Nikt nie chciał dofinansować tego projektu badawczego, ale przy pomocy kilku kolegów, studentów i pana Władka (woźnego, który miał klucze do piwnicy) udało się ruszyć z tajnym eksperymentem.
Idea była prosta. Przemysłowcy muzyczni zapewniali, że każda pobrana piosenka generuje dla nich jakieś straty. Pogodny postanowił zatem stworzyć "generator strat" - olbrzymie centrum pobierania piosenek. W piwnicy Uniwersytetu w Paprotkach stanął superkomputer na bardzo szybkim łączu. Zaprogramowano go tak, aby wyszukiwał on utwory chronione prawami autorskimi i pobierał ich nielegalne kopie. Maszyna była w stanie pobierać utwory z P2P, zgrywać piosenki z YouTube, nawet ściągać pliki z usenetu.
Specjalny moduł generatora wyszukiwał w internecie informacje o wartości rynkowej podanych utworów. Na tej podstawie można było liczyć bieżące straty. Wtajemniczeni studenci uniwersytetu mieli nawet dostęp do superkomputera, aby móc słuchać pobranych utworów. Nie musieli jednak słuchać wszystkich - przecież straty generowało pobieranie, a nie słuchanie.
20 czerwca 2011 roku generator strat ruszył. Pracował 24 godziny na dobę. Już pierwszego dnia udało się wygenerować straty liczone w dziesiątkach tysięcy dolarów. Po tygodniu to były już setki tysięcy dolarów. Pewien tajny współpracownik, widząc na liczniku szybki wzrost utraconej kwoty, zaczął błagać Pogodnego o litość dla przemysłu, ale ten nie ustępował.
Pogodny zaczął po cichu namawiać studentów do współpracy. Mówił im: "ściągnij codziennie, ile się da... niech przemysł straci... nie musisz słuchać, tylko ciągnij". Młodzież chętnie przystępowała do rebelii. Tak rozwijał się Ruch Pogodnego...
* * *
20.01.2012 - DZIENNIK ASTRONAUTÓW - Wytwórnia Barner Sis. to kolejny wielki wydawca, który musi zakończyć swoją działalność w związku z ogromnymi stratami niewiadomego pochodzenia. Eksperci od antypiractwa podejrzewają, że rebelianci z Ruchu Pogodnego pobrali miliardy nieautoryzowanych kopii piosenek. Co prawda sprzedaż muzyki, szczególnie w formatach cyfrowych, znów była lepsza niż w ubiegłym roku, ale te pieniądze poszły na pokrycie tajemniczych strat. W kasie Barnera pustki!
>>> Czytaj dalej
20.01.2012 - DZIENNIK ASTRONAUTÓW - Miliony ludzi zwolnionych z pracy w sektorze rozrywkowym błąkają się po ulicach. Snują się tu i tam i nic nie robią. Tragedia. Ekonomiści oczekują załamania się całej gospodarki. "Jak się tak snują, to giełdy lecą w dół na pysk" - komentuje ekonomista Andrzej Pogodny.
>>> Czytaj dalej
20.01.2012 - DZIENNIK ASTRONAUTÓW - Japoński artysta Ivo "Fukushima" Hiratori wydał kolejną płytę ze swoimi odkrywczymi suitami. Jednocześnie ogłosił inicjatywę pod nazwą "Nie liczę strat, robię muzykę".
>>> Czytaj dalej
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*