Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

CNET pozwany za... promowanie P2P

05-05-2011, 12:19

Serwis CNET udostępniał oprogramowanie LimeWire i promował je, aby zarabiać na naruszeniach praw autorskich - uważa producent filmowy Alki David, który wniósł pozew przeciwko CNET. Mamy zatem propozycję ukarania prasy za ułatwianie naruszeń praw autorskich.

robot sprzątający

reklama


CNET to znany serwis informacyjny należący do CBS, publikujący nowiny, recenzje i materiały wideo. Podobnie jak wiele innych serwisów, prowadzi on stronę z oprogramowaniem do pobrania (Download.com). Na tej stronie (podobnie jak w wielu innych serwisach) znajdziemy oprogramowanie do wymiany plików P2P.

Pod koniec 2010 r. producent filmowy Alki David, stojący m.in. za stroną FilmOn, zapowiedział pozwanie CNET w związku z dystrybuowaniem oprogramowania do P2P. Zapowiedź trafiła na YouTube, a w tym miesiącu doczekała się realizacji. Pozew został wniesiony do sądu w Kalifornii i można się zapoznać z jego treścią w serwisie Scribd.

>>> Czytaj: UE: Wymianę plików zwalczą dostawcy internetu?

W pozwie jako powód występuje nie tylko Alki David, ale również muzycy z kilku grup raperskich i R&B. W dokumencie czytamy, że CBS był głównym dystrybutorem oprogramowania LimeWire i promował inne systemy P2P. Powodowie sądzą, że od roku 2008 oprogramowanie to zostało pobrane 200 mln razy ze strony Download.com.

W pozwie czytamy też, że CBS otrzymał wielkie części przychodów od dostawców oprogramowania P2P (sic!) i zarabiał na przychodach z reklam. Model biznesowy był - według powodów - tak bardzo uzależniony od programów P2P, że cała strona Download.com była zorientowana na oferty tego typu. Pozew opisuje też rzekome działania CBS mające na celu wynagradzanie redaktorów za promowanie P2P oraz powiadamiania czytelników o sposobach obchodzenia zabezpieczeń DRM.

Oczywiście powodowie domagają się nie tylko zaprzestania szkodliwych działań, ale także odszkodowania za poniesione straty.

P2P jest legalne

Można wątpić w wygraną Davida, bo oprogramowanie proponowane przez Download.com nie było nielegalne. Co prawda, LimeWire zaprzestał dystrybucji swojego oprogramowania w związku z wyrokiem sądowym, ale technologie P2P same w sobie nie są zabronione. Służą one przecież do legalnej dystrybucji oprogramowania (np. Linuksa) i muzyki (np. dostępnej na licencji Creative Commons). Nie należy mylić P2P z naruszeniami praw autorskich z użyciem P2P. 

CBS udzielił komentarza w sprawie pozwu serwisowi The Hollywood Reporter. Firma nie boi się walki w sądzie i mówi o wielu niedokładnościach w pozwie. Przedstawiciel CBS przypomniał też, że jedna ze spółek Davida (FilmOn) miała na koncie naruszenia praw autorskich, co skończyło się wydaniem nakazu sądowego zakazującego retransmisji materiałów telewizyjnych. FilmOn był pozwany przez ABC, Fox, NBC oraz... CBS. Można więc sądzić, że krucjata przeciwko CBS jest próbą zemsty.

Krucjata to w tym przypadku dobre słowo. Publikowanie filmu na YouTube świadczy o niemałym zaangażowaniu Davida w sprawę. Przedsiębiorcy pomagają też inni bojownicy, tacy jak Mike Mozart, autor bloga dancedwiththedevil.blogspot.com zbierający rzekome dowody naruszeń CBS. Jeszcze inny objaw zaangażowania w sprawę to kampania CBSYouSuck wszczęta przez Davida.

Wspomniany Mike Mozart uważa, że CBS nie powinien się powoływać na wolność prasy. Byłaby to jego zdaniem sytuacja podobna do opisywania w prasie pistoletów używanych przy napadach. Mozart jednak nie dostrzega, że pistoletów używa także policja, a w fachowej prasie (np. sportowej czy dla kolekcjonerów) opis modelu broni nie jest niczym nadzwyczajnym.

>>> Czytaj: Nauka też cierpi z powodu praw autorskich


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *