Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Unijni urzędnicy, w towarzystwie swoich krajowych odpowiedników z urzędów zajmujących się konkurencją, wkroczyli do firm z branży e-booków. Pojawiły się bowiem obawy o możliwe istnienie na tym rynku kartelu.

robot sprzątający

reklama


Rynek elektronicznych publikacji, tak książek, jak i prasy, rozwija się niezwykle dynamicznie. Zaczynają dostrzegać to sieci księgarskie, których tradycyjne kanały sprzedaży notują spadki. Przyszłość tkwi w internecie i dostrzega to coraz więcej firm. Co istotne, dotyczy to także sprzedaży książek tradycyjnych. Amazon, największy globalny gracz na tym rynku, chwali się, że sprzedaje już więcej e-booków niż książek papierowych. Co więcej, sprzedaż tych ostatnich także rośnie.

>> Czytaj więcej: Internet zniszczy księgarnie

Sonda
Kupiłeś/-aś chociaż jednego ebooka?
  • tak
  • nie
wyniki  komentarze

Zainteresowanie konsumentów e-bookami rosnąć będzie zapewne wraz ze sprzedażą tabletów. Rynkowi pomaga także rekordowa sprzedaż czytnika Kindle Amazonu, a także analogiczne urządzenia innych firm (od Sony czy Barnes&Noble). Pojawiają się jednak pytania o to, ile elektroniczne książki powinny kosztować. Ponieważ koszt ich wytworzenia jest znacznie mniejszy niż w przypadku tradycyjnych, płacona przez nas cena powinna być znacząco niższa. Tymczasem nierzadko jest ona tylko nieznacznie mniejsza.

Wyjaśnia to już brytyjski Office of Fair Trading, do którego zaczęły spływać skargi od konsumentów. Sprawę podjęła także Komisja Europejska. W dzisiejszym komunikacie prasowym poinformowała, że 1 marca 2011 roku jej urzędnicy wkroczyli  bez zapowiedzenia do siedzib firm działających na rynku elektronicznych książek w kilku państwach członkowskich. Istnieją bowiem podejrzenia, że mogło dojść między przedsiębiorstwami do zawiązania kartelu, co jest sprzeczne z artykułem 101 Traktatu o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej.

Komisja podkreśliła, że inspekcje mają charakter wstępny, a ich celem jest wyjaśnienie wątpliwości i podejrzeń. W żadnym wypadku nie można interpretować tego, jako uznanie czyjejkolwiek winy. Bruksela szanuje prawo każdego do obrony, dlatego żadne wnioski nie będą wysuwane, dopóki nie zakończy się postępowanie wyjaśniające.

>> Czytaj także: Poznajcie Amandę Hocking...


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *