Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Dla Sztokholmu problem serwisu The Pirate Bay nie był priorytetowy. Dlatego władze nie podejmowały żadnych działań. Zaniepokojone tym władze Stanów Zjednoczonych zaczęły więc na nie naciskać. Skutecznie.

konto firmowe

reklama


Jedna z ujawnionych ostatnio depesz wskazywała na to, że Amerykanie de facto napisali nowe prawo autorskie dla Hiszpanii. Kolejne ujawnione dokumenty wskazują, że mocno naciskali także na Szwecję, by ta zajęła się problemem serwisu The Pirate Bay. Państwa skandynawskie raczej stawały w sporach między internautami a przemysłem rozrywkowym po stronie tych pierwszych. Dlatego też amerykańska ambasada w Sztokholmie informowała Waszyngton o trudnej sytuacji w Szwecji.

>> Czytaj także: Szwecja: Dostawcy internetu nie muszą udostępniać danych klientów 

Nalot na serwery The Pirate Bay, jaki miał miejsce 31 maja 2006 roku, nie był przypadkiem. Na jego przeprowadzenie naciskać miała ambasada Stanów Zjednoczonych, ściśle współpracująca w sprawach wymiany plików ze szwedzkimi władzami. Waszyngton miał grozić Sztokholmowi wpisaniem go na czarną listę Światowej Organizacji Handlu.

Sonda
Czy Twoim zdaniem USA szantażowały państwa, by uzyskać korzystne dla siebie decyzje?
  • tak
  • nie
  • trudno powiedzieć
wyniki  komentarze

Jak się jednak okazało, nie był to koniec nacisków. Szwedzka telewizja, na podstawie nieopublikowanych jeszcze dokumentów, podaje, że w 2008 roku amerykańska ambasada przedstawiła listę sześciu zagadnień, którymi powinny zająć się władze Szwecji. Rok później działania były podejmowane w pięciu sprawach. Chodziło m.in. o wyznaczenie dodatkowych policjantów i prokuratorów do walki z łamaniem praw autorskich, The Pirate Bay oraz kampanię edukacyjną.

W dokumencie zwrócono uwagę, że sprawa jest bardzo delikatna, gdyż szwedzkie społeczeństwo, wsparte przez media, przeciwne jest działaniom posiadaczy praw autorskich, a sama debata jest bardzo ożywiona. Nastroje były zdecydowanie sprzeczne ze stanowiskiem Waszyngtonu. Ambasada nie mogła więc w żaden sposób ujawnić swojego zaangażowania.

>> Czytaj także: "Nie jestem piratem", czyli brakujące ogniwo w debacie

Mimo zaprzeczenia ze strony szwedzkiej minister sprawiedliwości, nie powinniśmy mieć złudzeń co do zaangażowania Stanów Zjednoczonych w walkę z piractwem. Ich przemysł rozrywkowy jest bardzo dobrze rozwinięty i jest jednym z czynników świadczących o potędze państwa.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *